Rzymskie łóżko grobowe sprzed 2 tys. lat. Miało służyć zmarłemu w zaświatach

W stolicy Wielkiej Brytanii w Londynie na terenie budowy nowej przestrzeni biurowej archeolodzy odkryli niezwykły zabytek pochodzący z czasów rzymskiej Brytanii, którym okazało się zachowane w właściwie nienaruszonym stanie płaskie łóżko pogrzebowe, a także pięć dębowych trumien, w których znajdowały się ludzkie szczątki. Umieszczone w grobowcu łóżku miało specjalną funkcję, gdyż Rzymianie wierzyli, iż będzie ono mogło służyć zmarłemu także w zaświatach.
Łóżko grobowe sprzed 2 tys. lat
.Grobowe łóżko zostało znalezione na miejscu budowy w pobliżu londyńskiego wiaduktu Holborn. Archeolodzy z Muzeum Archeologii Londynu (MOLA) odkopali je w centrum miasta na głębokości 6 metrów pod powierzchnią podlegającej przebudowie ulicy. Odsłonięte rzymskie cmentarzysko zapewnia wgląd w starożytną historię Londynu, który to został założony w 47 r. n.e. wraz z podbojem celtyckiej Brytanii przez Cesarstwo Rzymskie. Miasto w starożytności było znane jako Londinium i służyło za duży port, który był dobrze skomunikowany za pomocą dróg z innymi ważnymi ośrodkami miejskimi Brytanii, informuje portal „Daily Mail„.
Jak podkreślają specjaliści, znalezione łóżko pogrzebowe jest prawdziwym skarbem o wyjątkowym znaczeniu, gdyż jest to pierwszy tego typu rzymski zabytek odkryty w Wielkiej Brytanii. Obok tego grobowego wyposażenia archeolodzy zidentyfikowali pięć wykonanych z dębu trumien, w których znajdowały się szkielety. Umieszczony w miejscu pochówku mebel również został wykonany z wysokiej jakości drewna dębowego, z rzeźbionymi nogami i przegubami, które zostały połączone za pomocą drewnianych kołków. Badacze są jednak zdania, że przed umieszczeniem w grobowcu mężczyzny w wieku 20-30 lat, łóżko zostało rozebrane, a następnie ponownie złożone.
Starożytni Rzymianie
.Wiele nagrobków pochodzących z czasów Imperium Rzymskiego zawierają wygrawerowane wizerunki zmarłych, którzy siedzą lub leżą na kanapach, często zajadając się przy tym smakołykami takimi jak winogrona i popijających wino, tak jak czynili to za życia. Wszystko to wskazuje, iż Rzymanie wierzyli, że łóżko może okazać się cennym przedmiotem również dla zmarłych w zaświatach, gdyż byli przekonani, że i oni będą ich potrzebować w następnym życiu. To co archeolodzy określają jako łóżko pogrzebowe najprawdopodobniej służyło również za swego rodzaju nosze za pomocą, których zmarły był przenoszony do grobu.
Dębowe łóżko grobowe i trumna zostały znalezione wraz z rzeczami osobistymi zmarłego, takimi jak szklane koraliki, fiolki oraz zdobiona lampa – wszystkie te przedmioty są datowane na lata 48-80 n.e., co oznaczałoby, iż odkryte miejsce pochówku pochodzi z początkowego okresu rzymskiej obecności na terenie Brytanii. Archeolodzy zauważyli przy tym, iż zwykłe drewno niewątpliwie po upływie prawie 2 tys. lat uległoby rozkładowi, ale dębowe łóżko i trumna przetrwały ten długi okres czasu dzięki podziemnej londyńskiej rzece Fleet i jej błotom.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ