Samice żółwi morskich bardziej odporne na zanieczyszczenia oceanów
Żółwie morskie narażone są nie tylko na rosnące temperatury, ale i na zanieczyszczenia chemiczne, które mogą zaburzać proporcje płci miedzy nimi, powodując wykluwanie się z jaj większej liczby samic. A to naraża gatunek na wyginięcie – informuje pismo „Frontiers in Marine Science”.
Żółwie morskie i ich los
.W przypadku wielu gatunków gadów – w tym również żółwi – płeć wykluwających się młodych zależy od temperatury. W cieplejszych gniazdach częściej wykluwają się samice, natomiast w chłodniejszych przeważają samce. Ponieważ na całym świecie stale rosną temperatury, coraz więcej populacji żółwi morskich składa się w przeważającej mierze z samic. Może to prowadzić do zagłady tych gadów. Na przykład w jednej z populacji żółwi zielonych (Chelonia mydas) w północnej części Wielkiej Rafy Koralowej w ciągu ostatnich kilku lat 99 proc. młodych to samice.
Teraz Arthur Barraza z Griffith University (Australia) wraz ze współpracownikami wykazał, że również zanieczyszczenie plaż może zaburzać równowagę płci u żółwi zielonych.
Naukowcy zebrali jaja z 17 lęgów wkrótce po ich złożeniu na Heron Island, małej piaszczystej wyspie na Wielkiej Rafie Koralowej i zakopali je w pobliżu czujników monitorujących temperaturę piasku raz na godzinę. Po wykluciu się jaj naukowcy uśpili żółwie z 16 lęgów i zbadali ich narządy płciowe, aby określić płeć. Następnie poddali badaniu wątroby żółwi, aby sprawdzić, czy zanieczyszczenia przedostały się do ich ciał.
Żółwie morskie i wyniki przeprowadzonych badań
.Spośród 16 pobranych lęgów, w 11 było więcej samic, niż przewidywano na podstawie samej temperatury; w trzech było więcej samców, niż oczekiwano; w dwóch osiągnięto oczekiwany stosunek płci.
Młode żółwie morskie w lęgach z większą niż przewidywano liczbą samic miały wyższy poziom kobaltu, ołowiu i antymonu w swoich ciałach, podczas gdy te z większą liczbą samców miały niższy poziom metali ciężkich.
Jak zaznaczył Barraza, większość obecnych w badanym środowisku ciężkich metali to odpady z procesów przemysłowych. Metale mogą wiązać się z receptorami estrogenowymi, co może powodować rozwój żółwi płci żeńskiej.
Choć uzyskane wyniki wskazują na korelację, nie mogą udowodnić, że zanieczyszczenie metalami zmienia płeć małych żółwi. Barraza ma jednak nadzieję, że wyniki mogą pomóc w wysiłkach na rzecz ochrony przyrody. „Zanieczyszczenie spowodowane przez człowieka wpływa na żółwie i dziką przyrodę w sposób, którego ludzie być może się nie spodziewają” – powiedział.
Ekologiczne postulaty i globalne działania
.Trudno jest uwierzyć w podjęcie w globalnej skali szybkich i skutecznych działań w sprawie zaostrzonych ekologicznych postulatów. Zapewne z trudno wyobrażalnymi konsekwencjami, niestety lekceważonymi przez wielu dzisiejszych decydentów, bo odległymi w czasie o parę dekad… – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Michał KLEIBER.
Już w roku 1992 na szczycie w Rio de Janeiro dotyczącym przyszłości globu przywódcy państw całego świata zgodzili się z opinią ekspertów, że emisja gazów cieplarnianych powodowana jest w znaczącym stopniu przez człowieka. Konsekwencją tego było podpisanie dokumentu sugerującego m.in. akceptację pojawiających się od końca lat 70. ubiegłego wieku opinii o konieczności podjęcia działań zapewniających utrzymanie wzrostu temperatury globu o maksimum 2°C w stosunku do ery przedprzemysłowej, czyli temperatury panującej na Ziemi pod koniec XIX wieku.
Wartość 2°C stała się od tego czasu zasadniczym, choć niejako nieformalnym elementem pojawiającym się w wypowiedziach i oficjalnych stanowiskach osób i organizacji zaangażowanych w problematykę globalnego ocieplenia. Sytuacja ta trwała do roku 2009, kiedy to na szczycie klimatycznym w Kopenhadze przyjęto owe 2°C za szeroko uzgodniony cel działań wszystkich państw. Trudno byłoby jednak uznać, że powyższy postulat rzeczywiście zmobilizował świat do działania. Świadczy o tym choćby to, że wbrew najróżniejszym deklaracjom emisja gazów cieplarnianych ciągle na świecie rośnie, czyniąc przy kontynuacji dotychczasowego zaangażowania państw i obywateli ów ograniczony do 2°C wzrost temperatury całkowicie nierealnym.
W tej sytuacji na szczycie klimatycznym w Paryżu w roku 2015 politycy i eksperci uznali, że najlepszą obroną postulatu ograniczania wzrostu temperatury będzie atak – dwustopniowy limit wzrostu zamieniono zgodnie z tą strategią na limit 1,5°C.
.Żeby zwiększyć wiarygodność tego żądania, poproszono renomowany Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) o analizę skutków tak obniżonego ograniczenia wzrostu temperatury – czytamy w tekście „Walka ze zmianami klimatu – naprawdę damy radę?”.
PAP/ Paweł Wernicki/ Wszystko co Najważniejsze/ LW