Sébastien Le Fol z apelem o nową formę wspólnej inteligencji francuskiej

Sébastien Le Fol

„Nie możemy zrezygnować z merytokracji. Przeciwnie, trzeba mnożyć drogi merytokratyczne i różnicować elity. Bioróżnorodność jest dobra nie tylko dla roślin!” – twierdzi Sébastien Le Fol w „Journal du Dimanche”.

Francja potrzebuje merytokracji – Sébastien Le Fol

.Sébastien Le Fol jest eseistą, autorem m.in. książki Reste à ta place…!. W tekście opinii w „Journal du Dimanche” opowiada się za zachowaniem we Francji merytokracji, jednak ze zmianą jej formy, tak aby francuskie elity były bardziej zróżnicowane.

„Nasza organizacja społeczna, zhierarchizowana, zamknięta i scentralizowana, jest wciąż w dużej mierze rządzona przez statusy, kody i hierarchię. Duch arystokratyczny odtworzony jest w korpusie państwowym i wśród intelektualnej i artystycznej awangardy. Arbitrzy elegancji oceniają, co jest szlachetne, a co jest niegodziwe” – stwierdza Sébastien Le Fol. 

Zdaniem eseisty we francuskim społeczeństwie panuje nieufność. „Francuzi wzajemnie się śledzą, oceniają i zazdroszczą sobie nawzajem. We wszystkich obszarach zajmują stanowisko w zależności od podświadomej hierarchii” – ocenia. 

Jak podkreśla Sébastien Le Fol, francuski model społeczny zapewnia bezpieczeństwo osobom posiadającym pewien status społeczny i zawodowy, jednak „komplikuje życie outsiderom, talentom przybyłym spoza systemu”. „Pewnie, nasze społeczeństwo chce być egalitarne. Równość! Wielka francuska hipokryzja. W jej imieniu umacniamy kasty i statusy i podkładamy kłody pod nogi tym, którzy chcą wejść do systemu” – zaznacza. 

Źle funkcjonująca „drabina społeczna”

.Jak ocenia eseista, we Francji „drabina społeczna funkcjonuje źle”. Francja jest jednym z krajów OECD, w których wpływ środowiska na poziom wykształcenia jest największy. 

„Podział edukacyjny we Francji się pogłębia. Według sondażu Ipsos, przeprowadzonego dla BFM TV, głosy oddane w wyborach parlamentarnych były przede wszystkim uwarunkowane posiadanym dyplomem. Rassemblement National wygrał wśród elektoratu mającego poziom wykształcenia poniżej matury (49 proc.), wykształcenie średnie (38 proc.) lub ukończone dwa lata studiów (32 proc.). Podczas gdy Nouveau Front Populaire wygrywa wśród osób posiadających wykształcenie wyższe (37 proc.)” – tłumaczy.

Zdaniem eseisty francuska prawica powinna zaproponować zmianę formy merytokracji panującej we Francji. „Nie możemy zrezygnować z merytokracji. Przeciwnie, trzeba mnożyć drogi merytokratyczne i różnicować elity. Bioróżnorodność jest dobra nie tylko dla roślin! Musimy wynaleźć nową formę wspólnej inteligencji francuskiej. Najgorszy wróg inteligencji to nie liczba, lecz konformizm, jak lubi przypominać doktor psychologii kognitywnej Émile Servan-Schreiber. Zbytnio liczymy na cudowne umysły, które mają znaleźć rozwiązania wszystkich problemów. Od szkoły podstawowej nasze metody pedagogiczne promują indywidualne wyniki, zamiast uczyć uczniów współpracy. Rewolucja sztucznej inteligencji nas do tego zmusi, ponieważ zapowiada zanik części zawodów wymagających wiedzy” – stwierdza Sébastien Le Fol.

Francja Emmanuela Macrona

.Na temat tego co oznacza bycie Francuzem, a także co definiuje Francję i jej kulturę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Emmanuel MACRON w tekście „Moja Francja„. Prezydent Francji przedstawia w nim swoją wizję kraju nad Sekwaną.

„Nigdy nie czuję się bardziej Francuzem niż wtedy, gdy rozbrzmiewa MarsyliankaMarsylianka w chwilach radości, w lipcowe święto narodowe, towarzysząca wydarzeniom sportowym. Marsylianka w chwilach pamięci, 8 maja, 11 listopada. Marsylianka w czasie mitingów wyborczych. Wszystkie te momenty są ważne. Ale niektóre zapadają mocniej w pamięć: Marsylianki odśpiewane na dziedzińcu Pałacu Inwalidów w czasie państwowych uroczystości pogrzebowych pułkownika Arnauda Beltrame’a, komandosów Cédrica de Pierreponta i Alaina Bertoncella, trzynastu żołnierzy poległych w Mali w listopadzie 2019 roku” – twierdzi Emmanuel Macron.

Jak dowodzi prezydent Francji Emmanuel Macorn:„Także Marsylianka – poruszająca, o dźwiękach jak krzyki – która rozbrzmiała na dziedzińcu Sorbony dla uczczenia pamięci nauczyciela Samuela Paty’ego. Także te niesamowite wykonania naszego hymnu, których byłem świadkiem latem 2021 roku, gdy przebywałem na wyspie Hiva Oa w archipelagu Markizów. Intonowane daleko od Paryża, na środku Pacyfiku, słowa Rougeta de Lisle brzmiały wyjątkowo mocno. Można bowiem mieszkać piętnaście tysięcy kilometrów od naszej stolicy, o tysiące mil od dróg, którymi przemierzała Armia Renu, od ziem chrztu Chlodwiga, bitwy pod Patay, placu Bastylii, epopei napoleońskiej i pól bitewnych obu wojen światowych, i czuć się Francuzem„.

.„Z jednego powodu, ważniejszego od wszystkich innych: Francja nie jest skostniałą geografią, lecz ruchem. Francja nie jest dana, lecz zadana. Mieszkańcy Polinezji są tego ujmującym przykładem: choć skolonizowani, wybrali w 1940 roku wolną Francję, tak samo, jak zrobiły to wówczas inne narody południowej części basenu Morza Śródziemnego. Nasza historia pełna jest postaci, które – choć urodziły się poza granicami Francji – stały się Francuzami nie ze względu na płynącą w ich żyłach krew, ale ze względu na podjęte ryzyko” – pisze Emmaneul Macron.

Julia Mistewicz-Delanne

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 sierpnia 2024