Seminaria dla młodzieży poświęcone losom Romów i Sinti w obozie Auschwitz w Muzeum Auschwitz

Program bezpłatnych pobytów seminaryjnych w Muzeum Auschwitz poświęconych losom Romów i Sinti w niemieckim obozie zagłady przygotowało Międzynarodowe Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście. Instytucja podała, że potrwają one od kwietnia do grudnia.
Bezpłatne zajęcia edukacyjne o zapomnianych ofiarach obozu
.Paweł Sawicki z biura prasowego Muzeum Auschwitz, którego częścią jest Centrum Edukacji, poinformował 27 lutego, że uczestnicy podczas pobytu zwiedzą były obóz z przewodnikiem, a także wezmą udział w warsztacie „Zagłada Sinti i Romów”, który odbędzie się w przestrzeni poobozowego bloku 13.
„Pobyty będą się odbywały we wtorki i czwartki od kwietnia do grudnia, z wyłączeniem wakacji i świąt. Realizacja programu możliwa jest w językach polskim, angielskim i niemieckim. Muzeum nie pokrywa kosztów dojazdu” – powiedział Sawicki.
Muzeum Auschwitz uczy o historii zagłady Romów i Sinti
.Jednego dnia w projekcie wziąć może udział jedna, maksymalnie 30-osoba grupa uczniów z opiekunem. Wcześniej należy się zarejestrować za pośrednictwem formularza online: https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSeILqSLrmXzER0-FMwk2PXxMoyxoJUMPComsYPxYAblrU2nZA/viewform.
Muzeum Auschwitz przypomniało, że Niemcy w obozie osadzili co najmniej 23 tys. Sinti i Romów, w tym kobiety i dzieci. W Auschwitz II-Birkenau istniał przeznaczony dla nich obóz rodzinny, tak zwany Zigeunerlager.
W Auschwitz życie straciło wskutek głodu, chorób, brutalnego traktowania czy też w komorach gazowych około 21 tys. Sinti i Romów.
Romowie i Sinti uznani zostali za wrogów III Rzeszy i w związku z tym skazano ich na izolację i ostatecznie zagładę. Kierując się pseudonaukowymi argumentami dostarczonymi przez Instytut Badania Higieny Rasy, uściślane zostały zasady postępowania wobec nich. Uważani byli za osoby rasowo obce, mniej wartościowe i „aspołeczne”.
Jak to możliwe, że potomkowie Heinego i Goethego zgotowali innym narodom tak straszliwy los?
.Zagłada 21 tysięcy Romów i Sinti była jedną z wielu zbrodni, której dopuściła się III Rzesza. Na łamach Wszystko co Najważniejsze prof. Tadeusz PANECKI, historyk i profesor nauk humanistycznych zadaje pytanie, dlaczego cywilizowany świat nie reagował skutecznie, nie przeciwstawił się zbrodniom popełnianym na niespotykaną dotąd skalę?
W jego opinii, pytania te stawiamy często ówczesnym przywódcom demokracji zachodnich, szefom rządów wielkich mocarstw anglosaskich, dysponującym środkami militarnymi, które pozwoliłyby jeśli nie powstrzymać dopełniającą się zagładę narodów okupowanej Europy – a w szczególności Żydów, Romów, Polaków i Rosjan – to chociaż zminimalizować jej tragiczne skutki. Ludobójstwo, które było dziełem Niemców, realizowano głównie w obozach zagłady, swego rodzaju fabrykach śmierci zbudowanych na okupowanych ziemiach polskich.
„Dokonywało się ono praktycznie bez przeszkód aż do ostatnich dni II wojny światowej. Największym niemieckim nazistowskim obozem zagłady był założony w kwietniu 1940 r. obóz Auschwitz-Birkenau, który pochłonął 1,5 miliona istnień ludzkich” – przypomina ekspert.
Bez jednoznacznej odpowiedzi pozostaje również też istotne pytanie, czy wiedzę, jaką mieli Roosevelt i Churchill, posiadał też Józef Stalin. W dostępnej badaczom dokumentacji trudno znaleźć wyraźne potwierdzenie lub zaprzeczenie tezy, że sowiecki przywódca miał świadomość, czym w istocie był niemiecki nazistowski obóz Auschwitz-Birkenau.
„Trudno zakładać, aby Stalin, dysponując rozległą siecią agentury w całej Europie, nie orientował się co do charakteru zbudowanego przez Niemców w pobliżu włączonego do III Rzeszy polskiego miasta Oświęcim obozu, w którym byli więzieni i mordowani również obywatele jego kraju. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że przywódca Związku Sowieckiego zdawał sobie sprawę z charakteru obozu i rozmiaru popełnianych tam zbrodni” – pisze profesor Tadeusz PANECCKI.
Niemcy zaczęli się przygotowywać do likwidacji obozu i zacierania dowodów ludobójstwa zaraz po rozpoczęciu styczniowej ofensywy Armii Czerwonej. Rozkaz ostatecznej ewakuacji więźniów wydał wyższy dowódca SS i policji we Wrocławiu SS-Obergruppenführer Ernst Schmauser w połowie stycznia. 17 stycznia odbył się w obozie ostatni apel generalny 67 012 więźniarek i więźniów, po czym wyprowadzono ponad 58 tysięcy osób i w kolumnach pieszo pognano w kierunku Wodzisławia Śląskiego i Gliwic. W tych „marszach śmierci”, po drodze, zostało zamordowanych przez Niemców lub zmarło z wycieńczenia około 15 tysięcy więźniów. Ci, którzy przeżyli, zostali wywiezieni węglarkami do obozów w głąb III Rzeszy. W Auchwitz-Birkenau pozostało ponad 9 tysięcy więźniów niezdolnych do ewakuacji, w tym około 500 dzieci, część z nich jeszcze w ostatniej chwili przed oswobodzeniem hitlerowcy zamordowali. Likwidując dowody zbrodni, załoga SS 20 i 26 stycznia wysadziła krematoria nr II, III i V. 26 stycznia większość SS-manów opuściła obóz. Niemcy w pośpiechu nie zdążyli zabrać ze sobą obozowego archiwum, które wpadło w ręce Rosjan. Wyzwolenia doczekało około 7 tysięcy więźniów.
„Hitlerowska fabryka śmierci nie znajdowała się na liście priorytetowych celów wyznaczonych do zdobycia w dyrektywach i rozkazach najwyższego dowództwa sowieckiego w czasie II wojny światowej. Można zatem założyć, że miasto Oświęcim wraz z obozem zostały zajęte niejako po drodze, po której przetaczał się walec sowieckiej ofensywy w styczniu 1945 roku” – zaznacza profesor.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB