Wielka gra o Serbię - między Moskwą a Brukselą
Wicepremier Serbii Aleksandar Vulin spotkał się 4 września w położonym na południu Rosji Władywostoku z prezydentem tego kraju Władimirem Putinem. Vulin zapewnił, że „Serbia pod rządami prezydenta Vuczicia nie zostanie członkiem NATO ani nie przyjmie żadnych sankcji przeciwko Rosji”.
Serbia jest sojusznikiem Rosji – Aleksandar Vulin
.Do emitowanej w internecie rozmowy doszło na marginesie Wschodniego Forum Ekonomicznego (EEF) organizowanego we Władywostoku. Wicepremier Serbii Aleksandar Vulin podkreślił, że jego kraj „jest nie tylko partnerem strategicznym, ale także sojusznikiem Rosji”. Vulin dodał, że z tego powodu „presja wywierana na Serbię jest ogromna”. „Ale pod przewodnictwem prezydenta Aleksandara Vuczicia Belgrad nigdy nie dołączy do NATO ani sankcji nakładanych na Rosję. Nie pozwolimy też na żadne działania antyrosyjskie na terenie naszego kraju” – dodał serbski wicepremier.
Prezydent Rosji oświadczył z kolei, że „Moskwa odgrywa znaczącą rolę w zabezpieczaniu dostaw energii do Serbii na doskonałych z perspektywy Belgradu warunkach”. „Niestety, jeśli chodzi o wymianę handlową i stosunki gospodarcze, widzimy niewielki spadek. Wiem jednak, że w rządzie Serbii zajmujecie się tymi kwestiami” – powiedział Putin.Po ogłoszeniu wcześniej w tym tygodniu planu spotkania Vulina z Putinem Unia Europejska oświadczyła, że „utrzymywanie stosunków z Rosją w czasie jej wojny agresywnej przeciwko Ukrainie jest niezgodne z wartościami UE i procesem akcesyjnym”.
Departament stanu USA podkreślił w odpowiedzi przesłanej rozgłośni „Głos Ameryki”, że „stanowisko (Waszyngtonu) w sprawie Aleksandra Vulina jest dobrze znane”. W lipcu 2023 r. Stany Zjednoczone umieściły polityka na liście sankcyjnej za korupcję i udział w handlu narkotykami oraz powiązania z Rosją. Vulin – polityk odznaczany w przeszłości przez rosyjską FSB za „wyjątkowy profesjonalizm i wkład we współpracę służb serbskich i rosyjskich” – od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę przebywał w Rosji kilkakrotnie.
Gra o Bałkany
.Bałkany to pasjonujący region z wielu powodów. Choćby dlatego, że to właśnie stąd wywodzą się kraje, które jako pierwsze i zapewne jedyne w najbliższych dwóch dekadach wejdą do Unii Europejskiej” – pisze Ryszard CZARNECKI, polityk, poseł RP oraz Parlamentu Europejskiego.
Jego zdaniem, „niewątpliwymi outsiderami Bałkanów w kontekście akcesu do UE jest Bośnia i Hercegowina, państwo tak sztuczne, że aż wstyd je opisywać. Sztuczny zlepek kantonów, że tak je ze szwajcarska określmy, muzułmańsko-bośniackiego, katolicko-chorwackiego i prawosławno-serbskiego istnieje wyłącznie ze względu na parasol Brukseli i świadomość Zachodu, że lepsze jest państwo sezonowe, by użyć tego określenia sprzed 100 lat, niż kolejna fala chaosu, krwawych walk i ludobójstwa, która dodatkowo mogłaby być kostką uruchamiająca swoiste bałkańskie domino, generując natężenie konfliktów etniczno-religijnych w innych państwach regionu”.
.„Z polskiego punktu widzenia warto zainteresować się Bałkanami i grą, która tam się toczy. Nawet jeśli USA, UE, Rosja, ale też, uwaga, Turcja, występują tam w głównych rolach. Polska może przecież powalczyć, mówiąc metaforycznie, o Oskara za rolę drugoplanową…” – twierdzi Ryszard CZARNECKI.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ