Sieć tuneli Hamasu pod Strefą Gazy. „Bez nich wojna byłaby już zakończona”
Sieć tuneli Hamasu, która rozciąga się na 800 km, została niedoceniona przez Izrael. Tymczasem Hamas od lat przygotowywał się do wykorzystywania tych tuneli w walce przeciwko Izraelowi i bez nich prawdopodobnie zostałby już pokonany – napisał 2 września „New York Times”.
Sieć tuneli Hamasu rozciąga się na 800 km
.Hamas od lat rozwijał pod Strefą Gazy rozbudowaną sieć tuneli, przygotowaną do długiego odpierania i spowalniania ataków Izraela; bojownicy byli też uczeni taktyki walk w podziemnych korytarzach – zaznaczyła gazeta, opierając się na dokumentach przejętych od tej terrorystycznej organizacji, a także na rozmowach z ekspertami i wojskowymi.
Niektóre z tuneli wydrążono na głębokości 75 metrów pod ziemią, w innych zamontowano drzwi pancerne – dodał nowojorski dziennik, oceniając, że odkrycie i zburzenie tej sieci może zająć izraelskiemu wojsku lata. Złożony system nazywany „gazańskim metrem” to jedna z głównych przyczyn, z powodu której izraelskiemu wojsku po niemal roku wojny nie udało się jeszcze zniszczyć Hamasu – ocenił „NYT”. Jak dodał, jeszcze po ataku z 7 października 2023 r. długość sieci tuneli szacowano na 400 km.
Izrael zdawał sobie sprawę z istnienia tuneli, ale przez wiele lat skupiał się na konstrukcjach budowanych pod swoją własną granicą, zakładając, że konieczność dokonania pełnej inwazji na Strefę Gazy i prowadzenia walk na jej terenie będzie mało prawdopodobna. „Izraelscy urzędnicy teraz zdają sobie sprawę, że przez cały ten czas Hamas przygotowywał się właśnie do takiej konfrontacji” – napisała gazeta.
W trakcie wojny obie strony musiały dostosować swoją taktykę do tych warunków. Izrael nie docenił znaczenia tuneli, a Hamas przygotowywał się na prowadzenie walk wewnątrz tych konstrukcji, co ostatecznie się nie stało. W rzeczywistości podziemne korytarze są wykorzystywane przez Hamas do prowadzenia szybkich operacji naziemnych, po których bojownicy uciekają tunelami i chronią się w nich. Część tych konstrukcji jest też zaminowana, a prowadzące do nich wejścia przygotowane jako pułapki, co spowalnia postęp Izraelczyków.
Podziemne centra dowodzenia i komunikacji oraz warsztaty produkcyjne
.Hamas wykorzystuje też niektóre tunele jako centra dowodzenia i komunikacji, warsztaty produkujące broń czy arsenały. Pod ziemią są też najprawdopodobniej przetrzymywani porwani 7 października zakładnicy. Podczas ataku Hamas i inne palestyńskie organizacje terrorystyczne pojmały 251 jeńców. Spośród nich 97 jest prawdopodobnie dalej w niewoli, a 33 osoby z tej grupy najpewniej już nie żyją.
W ostatnich dniach izraelskie wojsko uwolniło w jednym z tuneli na południu Strefy Gazy żywego zakładnika, nie zastano przy nim bojowników. W innym 31 sierpnia odkryto ciała sześciu kolejnych porwanych. Według medyków zostali oni zastrzeleni na krótko przed tym, jak dotarli do nich izraelscy żołnierze.
W końcu to w tunelach najprawdopodobniej wciąż ukrywa się przywódca Hamasu Jahja Sinwar, który z podziemi dowodzi walkami w Strefie Gazy. Przechwycona korespondencja między Sinwarem i innymi liderami pokazuje, że Hamas od lat przeznaczał ogromne środki na rozbudowę sieci tuneli – dodał „New York Times”.
Czym i kiedy skończy się ta wojna?
.Na temat tego jakie są szanse, iż w nieodległej przyszłości Palestyna zostanie w pełni uznana na arenie międzynarodowej za niepodległe państwo oraz czy są szanse na kompromisowe zakończenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Czym i kiedy skończy się ta wojna? Okruchy politycznego porządku”
„Palestyna jest osobnym tworem politycznym i jednocześnie jej nie ma, ponieważ nie jest uznawana za państwo. Zgodnie z konstytucją uchwaloną w roku 1994 ma prezydenta wybieranego rzekomo we własnym kraju, w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Istnieje rzekomo jednoizbowy parlament mający ponad 130 posłów. Taka atrapa państwowości została ustalona w styczniu 2013 roku, gdy prezydent Mahmud Abbas mocą własnego dekretu przekształcił Autonomię Palestyńską w Państwo Palestynę. Jednak to państwo jest uznawane tylko przez pewne kraje i nie jest członkiem ONZ. Rezolucją Zgromadzenia Ogólnego A/67/L.28 z 26 listopada 2012 r. przyznano Palestynie status nieczłonkowskiego państwa obserwatora (status of non-member observer state). W Polsce Palestyńskie Władze Narodowe mają własną ambasadę, a w Ramallah istnieje ambasada polska na terenie Palestyny. I choć Palestyna nie ma własnych sił militarnych ani instytucji wyspecjalizowanych w ochronie pokoju i prawa, ma flagę, godło i hymn. Zamieszki i konflikty muszą w zasadzie same zamierać albo może je kontrolować ad hoc powoływana lokalna milicja bądź armia Izraela”.
.”Powstaje oczywiste i niepokojące pytanie, czy żądania polityczne ludności arabskiej zamieszkałej na terenie Palestyny wyraża w tej sytuacji Hamas. Pytanie jest dobre, ale wiarygodnej odpowiedzi znaleźć nie można w sytuacji, gdy Palestyna posiada tylko niepaństwową autonomię nadzorowaną przez nadrzędny kraj. Sama ludność nie wie, czym jest dla niej Hamas, ponieważ nie jest zorganizowana i nie może swobodnie wypowiadać swoich żądań. Otoczenie jest również skłócone. Niektóre kraje na Półwyspie Arabskim domagają się uznania państwa palestyńskiego, jednak żydowscy mieszkańcy Izraela nie zamierzają godzić się na ograniczenie własnej autonomii na terenie swego własnego państwa. Powstał podręcznikowy przypadek konfliktu niedopuszczającego kompromisowego rozwiązania. Świat patrzy, milczy, słabo protestuje i czeka na cud. Tymczasem wojna na terenie Izraela jest realna i okrutna. Wywołuje olbrzymie straty materialne, liczne ludzkie tragedie i wzmacnia wzajemną nienawiść, która rozlewa się coraz szerzej” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/Jerzy Adamiak/WszystkocoNajważniejsze/MJ