Siły Korei Północnej atakują infrastrukturę energetyczną Ukrainy

O tym jak wojska Korei Płn. pomagają w rosyjskich działaniach wojennych na Ukrainie rozmawiał w Seulu ukraiński minister obrony. Rustem Umierow spotkał się m.in. z prezydentem Korei Południowej, ministrem obrony i szefem biura bezpieczeństwa narodowego – poinformował resort obrony w Kijowie.
Doświadczenie, które zdobywają wojska Korei Płn. może zagrozić Zachodowi
.Po spotkaniu z południowokoreańskimi politykami Rustem Umierow podkreślił, że wojska Korei Płn. nie tylko dostarczają sprzęt i ludzi, ale także aktywnie wspierają ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy.
Zwrócił uwagę, że takie działania są też poważnym zagrożeniem dla Korei Południowej, ponieważ wojska północnokoreańskie zdobywają doświadczenie w operacjach bojowych, „co w przyszłości może okazać się dodatkowym wyzwaniem dla bezpieczeństwa w regionie” – podkreślił szef ukraińskiego resortu obrony.
Obie delegacje omówiły też wspólne działania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa i stabilności.
„Wierzymy, że nasze argumenty dotyczące potrzeby zwiększenia współpracy między Ukrainą a Republiką Korei doprowadzą do namacalnego wzmocnienia bezpieczeństwa naszych narodów i regionów” – podkreślił Umierow.
Ukraina jeszcze walczy. Ale Rosja już wygrała najważniejszą bitwę: z Zachodem
.”Płacimy za to wysoką cenę” – pisze Edward LUCAS. Rosyjska machina wojenna nie poprzestanie na Ukrainie. Kolejnym celem jest NATO, a w szczególności kraje bałtyckie. Dzięki znakomitej pracy śledczej wykonanej przez polskich, litewskich i estońskich dziennikarzy znacznie lepiej rozumiemy dziś, co się naprawdę dzieje. Dziennikarze wykorzystali dostępne zdjęcia satelitarne do stworzenia obrazu rosyjskich baz wojskowych w regionie i poprosili obecnych i byłych dowódców wojskowych o interpretację uzyskanych wyników.
Nic nie wydarzy się od razu. Siły Rosji są skrajnie osłabione. Wydolność desantowa Floty Bałtyckiej została wyczerpana. Koszary, poligony i parkingi są puste. Ogromne ilości sprzętu i części zamiennych trafiły na front Ukraiński. Dzięki temu mamy jeszcze czas. Ale nie jest go dużo. Rosja jest jednak w stanie szybko odbudować swoje zasoby wojskowe. Prawdopodobnie też nie będzie już stawiać na taktykę „maszynki do mięsa”, którą zastosowała w Ukrainie. Jej celem nie będzie zajęcie nowych połaci terytorium, ale zniszczenie wiarygodności NATO.
Ważną rolę odgrywa tu Królewiec. Logika wojskowa nakazuje, by w przypadku konfliktu Sojusz natychmiast zaatakował rosyjską eksklawę, neutralizując jej obronę powietrzną, wyrzutnie rakiet, infrastrukturę nuklearną, porty okrętów podwodnych i inne zasoby, zanim zostaną one wykorzystane do blokowania sił wsparcia, odizolowania państw bałtyckich lub zastraszania innych krajów. Ale zachodni decydenci mogą wzbraniać się przed takimi działaniami i głębokim atakiem na terytorium wroga. Ich strach przed eskalacją okaleczył Ukrainę. To samo podejście w przypadku regionu Bałtyku sprowadzi się do działania wedle dewizy: „Ograniczony atak wymaga ograniczonej odpowiedzi”. Ponadto istnieje obawa, że Stany Zjednoczone będą skupione na konflikcie z Chinami, tam kierując swoje skromne środki ochrony powietrznej i precyzyjnych ataków.
Niezależnie od przyczyny ograniczona odpowiedź będzie oznaczać koniec NATO. I koniec jedności. Czy dowódcy w państwach frontowych będą posłuszni amerykańskiemu rozkazowi zabraniającemu im bronić swojego kraju wszystkimi dostępnymi im rodzajami broni? Raczej nie. W rzeczy samej, niektóre kraje aktywnie gromadzą środki uderzeniowe dalekiego zasięgu, aby w razie potrzeby móc odpowiedzieć natychmiastowym, druzgocącym kontratakiem. Jeśli NATO nie zareaguje zdecydowanie, całkowicie straci wiarygodność. Nawet niewielki, symboliczny rosyjski atak na terytorium Sojuszu położy kres gwarancji zbiorowego bezpieczeństwa, jeśli pozostanie bezkarny. Będzie to ostateczny tryumf Putina.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB