Skomplikowane szwedzkie przepisy i biurokracja opóźniają inwestycje w obronność – Dagens Nyheter
W Szwecji skomplikowane przepisy i biurokracja opóźniają inwestycje w obronność kraju. Mimo znacznego wzrostu nakładów na wojsko, wydanie zezwolenia na rozbudowę obiektu militarnego lub wykonywanie lotów „zajmuje całą wieczność” – zauważyła w piątek 9 lutego gazeta „Dagens Nyheter”.
Obronność uwiązana przez biurokrację
.Szwedzkie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa, obejmujące najbardziej tajne agencje cywilne i wojskowe, nie może wprowadzić się do zakupionej w 2022 roku nowej siedziby w Solnie pod Sztokholmem z powodu sprzeciwu gminy na budowę ogrodzenia o wysokości 2,8 metra oraz wycięcie kilku drzew.
Inny przykład to odrzucony wniosek firmy zbrojeniowej Saab Bofors w miejscowości Karlskoga o możliwość korzystania ze strzelnicy wieczorem oraz w weekendy w związku z testowaniem broni i amunicji m.in. dla Ukrainy. „Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana, klienci mogą dłużej czekać na dostawy” – przyznał przedstawiciel spółki Mattias Radstroem. Według raportu szwedzkiego Instytutu Obrony Totalnej (FOI) odnowienie zezwolenia środowiskowego na już istniejącą strzelnicę zajmuje od 7 do 10 lat.
Problemy ma też eskadra lotnicza w Linkoepingu, której piloci nie mogą wykonywać lotów ćwiczebnych w piątki po godz. 15 oraz w weekendy, a także wieczorami w dni powszednie. Wojsko nie ma też gdzie ćwiczyć wykorzystania dronów, a tymczasowym rozwiązaniem stało się wynajęcie do tego celu hali widowiskowej Globen w Sztokholmie.
„Wiele z tych zasad stworzono na inny czas”
.”Dagens Nyheter” przypomniał, że przeciągające się w czasie skomplikowane procedury rozpatrywania wniosków sił zbrojnych oraz innych służb mają na celu zachowanie walorów przyrodniczych kraju oraz jakości życia obywateli. Natomiast decydenci – urzędnicy oraz sądy, przyspieszając decyzje, ryzykują złamaniem przepisów, a brak możliwości odwołania się może pogorszyć stan szwedzkiej demokracji.
„Problem w tym, że Rosja nie bierze pod uwagę żadnych spośród tych kwestii. Moskwa przestawia gospodarkę na tory wojenne i w przyszłym roku wyda jedną trzecią budżetu na cele militarne” – zauważył dziennik.
Szwedzkie siły zbrojne już w 2020 roku zaproponowały przyspieszenie i uproszczenie rozpatrywania wniosków w przypadku obiektów wojskowych, lecz te propozycje odrzucił w 2022 roku poprzedni rząd. Nowy wniosek został ponownie złożony w czerwcu tego samego roku, już po inwazji Rosji na Ukrainę. Rząd jednak wciąż nie przesłał projektu nowelizacji ustawy do parlamentu.
Zdaniem naczelnego dowódcy szwedzkich sił zbrojnych Micaela Bydena, jeśli nic nie zostanie zrobione, Szwecja będzie musiała obniżyć poziom ambicji w zakresie szkoleń poborowych i ćwiczeń z siłami NATO. „Wiele zasad (prawnych) stworzono na inny czas” – zauważył Byden.
Błędy i iluzje Zachodu
.Od początku wojny na Ukrainie wielu komentatorów postawiło diagnozę, że Zachód przeliczył się co do Rosji – która jest przecież stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa. O tych zawiedzionych iluzjach pisze we „Wszystko co Najważniejsze” prof. Antoine Arjakovsky.
„Przez długi czas wśród zachodnich elit rządzących dominowały tak zwane »realistyczne« lub »pragmatyczne« diagnozy sytuacji geopolitycznej w Europie Wschodniej” – komentuje. – „Do tego stopnia, że w przededniu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę francuskie służby wywiadowcze były przekonane, że nie może do niej dojść. Dyrektor wywiadu wojskowego, generał Eric Vidaud, musiał opuścić swoje stanowisko w marcu 2022 r. za niewystarczające ostrzeżenie rządu o ryzyku na Ukrainie.”
„Nastroje rusofilskie od dawna istnieją w części tradycyjnej, a nawet tradycjonalistycznej Francji, z której wywodzą się niektórzy oficerowie: taka »Święta Rosja«, serce wyimaginowanego słowiańskiego świata, byłaby rodzajem cywilizacyjnego sojusznika przeciwko wojowniczemu islamskiemu Południu; w niektórych umysłach zapanowało pomieszanie zalet władzy, pojęcia logicznie kultywowanego w wojskowym establishmencie, z rodzajem fascynacji autorytaryzmem rosyjskiej demokracji; poprzez źle pojęty patriotyzm niektórzy hołdują ideałowi »suwerenizmu« Francji, której różni polityczni promotorzy żywią organiczną niechęć do projektu silnej, zjednoczonej Europy i silnej więzi transatlantyckiej. Te dwa punkty, ponieważ razem stanowią środek ciężkości bezpieczeństwa zachodnich demokracji, są priorytetowym celem Władimira Putina; inni – niekiedy ci sami – wykształcili antyatlantyckie nastroje, często podsycane brakiem wiedzy o NATO, a czasem frustracją związaną z tym, że przyszło im pracować w środowisku tej organizacji, nie zawsze opanowując jej subtelności, kody, a czasem nawet język roboczy, co jest warunkiem wstępnym, aby móc się w niej realizować.”
„Dramatyczne konsekwencje krótkowzrocznego »realizmu«, którego główną cechą jest oderwanie od wszelkiej metafizyki, a zatem i etyki, nie dały na siebie długo czekać. Kilka dni przed 24 lutego 2022 r. prezydent Francji i kanclerz Niemiec udali się do Moskwy w przekonaniu, że prezydent Rosji nie zaatakuje Ukrainy. Samozwańczy eksperci od Rosji, byli ministrowie i akademicy odpowiedzialni za doradzanie europejskim przywódcom, wszem wobec głosili, że inwazja na Ukrainę nie jest racjonalna i dlatego do niej nie dojdzie. Jednak w następnym miesiącu Josep Borrell, szef europejskiej dyplomacji, przyznał, że europejskie elity nie chciały uwierzyć w to, co amerykańskie służby wywiadowcze mówiły im o rychłej napaści na Ukrainę. Wielu tak zwanych ekspertów realistów jest teraz zmuszonych przyznać się do swojej ślepoty, ale niewielu jest takich, którzy próbują zrozumieć, jak i dlaczego mogli przez kilka dziesięcioleci mylnie oceniać osobowość Putina. To dlatego ani Angela Merkel, ani Nicolas Sarkozy, mimo że w 2008 r. byli odpowiedzialni za odmowę Gruzji i Ukrainie rzeczywistego przystąpienia do NATO, a tym samym za wydanie ich na pastwę jawnym imperialistom Kremla, nie przyznali się do swoich błędów” – uważa profesor.
PAP/Daniel Zyśk/Wszystko co Najważniejsze/JT