SOHO uchwyciła niezwykle jasną kometę

Należąca do ESA i NASA sonda Solar and Heliospheric Observatory (SOHO) uchwyciły obrazy drugiej najjaśniejszej komety, jaka kiedykolwiek przeszła przez jej pole widzenia podczas prawie 29-letniej pracy pojazdu kosmicznego.
Kometa Tsuchinshan-ATLAS
.Uchwycona jasna kometa to C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS, która ostatnio przyciągnęła uwagę obserwatorów nieba, pokazując długi, pyłowy ogon na nocnym niebie pod koniec września i na początku października. (Kometa McNaught, zaobserwowana w 2007 roku, była najjaśniejszą kometą widzianą przez SOHO do tej pory).
Jak tłumaczą astronomowie z NASA, kometa przebiła się przez pole widzenia instrumentu SOHO LASCO (Large Angle and Spectrometric Coronagraph Experiment), który wykorzystuje dysk do blokowania jasnego światła słonecznego, ułatwiając dostrzeżenie szczegółów i obiektów w pobliżu Słońca.

Obserwacje SOHO
.Nowe zdjęcie, wykonane przez SOHO, pokazuje kometę i jej jasny ogon przepływający od lewego górnego rogu w prawo. Merkury pojawia się jako jasna kropka po lewej stronie.
Jednak, jak wskazują badacze, w miarę jak się oddalała, stawałą się coraz bledsza. Obserwatorzy nieba na Ziemi byli w stanie dostrzec ją gołym okiem przez kilka dni, ale później prawdopodobnie potrzebowali lornetki lub teleskopu, aby ją zobaczyć, ponieważ była coraz mniej widoczna.
Rozpoczęta w grudniu 1995 roku wspólna misja NASA i ESA Solar and Heliospheric Observatory (SOHO) została zaprojektowana w celu zbadania Słońca. Chociaż misja miała trwać tylko do 1998 roku, nadal gromadzi dane, poszerzając wiedzę naukowców na temat naszej najbliższej gwiazdy i dokonując wielu nowych odkryć, w tym ponad 5 tysięcy komet. Jest to też najdłużej działający satelita obserwujący Słońce. Liczne przedłużenia misji umożliwiły pojazdowi kosmicznemu obserwację dwóch 11-letnich cykli słonecznych. SOHO monitoruje również wpływ pogody kosmicznej na naszą planetę i odgrywa ważną rolę w prognozowaniu potencjalnie niebezpiecznych burz słonecznych.
Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy
.Członek Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Pod koniec swojego życia gwiazda wykonuje gwałtowne oscylacje. W skali setek lub tysięcy lat doznaje gwałtownych rozprężeń, staje się wyraźnie większa i chłodniejsza, a następnie się kurczy. Jej powierzchniowe obszary są przyciągane zbyt słabo i „odlatują” od niej. Rozpad następuje warstwowo. Trwa to przez tysiące lat. Jedyne, co pozostaje, to jądro, biały karzeł złożony z węgla i tlenu, otoczony przez gaz, który powstaje w procesie odpadania warstw”.
„Mniejsze gwiazdy kończą swój żywot na etapie spalania węgla i tlenu. Gwiazdy masywniejsze są tak ciężkie, że w pozostających z nich białych karłach dochodzi do takiego wzrostu temperatury, że nawet tlen i węgiel spalają się i przechodzą w kolejne pierwiastki. Gwiazda staje się czerwonym nadolbrzymem. Na samym końcu tego procesu, bezpośrednio przed eksplozją supernowej, w jej jądrze pojawia się żelazo. Od tego momentu gwiazda nie może generować więcej energii. Po raz kolejny dochodzi do stanu krytycznego w jej życiu – zaczyna się rozpadać”.
„W pewnym momencie w jądrze robi się tak gęsto, że nawet elektrony pełzające wokół atomów żelaza nie mogą już dłużej tego robić. Zaczyna się proces neutronizacji materii. Elektrony wnikają w jądro atomów i zamieniają protony w neutrony. Żelazo zostaje zniszczone – powstaje gwiazda neutronowa”.
„Jądro gwiazdy neutronowej kurczy się i jednocześnie staje się sprężyste. Odbija się od zewnętrznej materii gwiazdy jak piłka. Powoduje to powstanie dużej fali uderzeniowej. Napór materii z zewnątrz jest tak duży, że powoduje zatrzymanie fali uderzeniowej w miejscu, w wyniku czego gwiazda zaczyna się niebywale rozgrzewać. Wskutek tego wybuchowego, deflagracyjnego spalania się powstaje duża część układu okresowego pierwiastków. Materia po śmierci gwiazdy, składająca się z pierwiastków ciężkich, może zasilić nowo powstające gwiazdy i planety”.
„Pierwiastki, z których się składamy, na przykład węgiel, azot i tlen, powstają dzięki śmierci mało masywnych gwiazd, jak nasze Słońce. W wyniku eksplozji supernowej powstaje tlen. Nasze ukochane złoto i srebro są efektem procesu jeszcze rzadszego – „zlania się” dwóch gwiazd neutronowych. Każdy atom węgla, tlenu i azotu w naszym ciele – kiedyś był obecny we wnętrzu gwiazdy. Bez nich nie moglibyśmy zaistnieć. Nasze życie powstało za sprawą gwiazd” – pisze Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI w tekście „Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy„.
Oprac. EG