
Sonda kosmiczna JUICE wykonała pierwsze pomiary naukowe

Europejska sonda kosmiczna Jupiter Icy Moons Explorer (sonda JUICE) wykonała pierwsze pomiary naukowe, rejestrując pole magnetyczne – informują ESA i POLSA.
Sonda JUICE
.Sonda JUICE została wystrzelona w kosmos 14 kwietnia b.r. z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Obecnie jest trakcie procesu rozkładania i aktywowania swoich wysięgników, anten, instrumentów, czujników. Te procedury potrwają przez kilka kolejnych miesięcy.
21 kwietnia został rozłożony wysięgnik magnetometru J-MAG; nastąpiło to w momencie, gdy sonda znajdowała się 1,7 miliona kilometrów do Ziemi – podaje POLSA.
W danych rejestrowanych przez J-MAG widać m.in. sam moment rozłożenia wysięgnika. Przed rozłożeniem instrument rejestrował zmiany pola magnetycznego w bezpośrednim sąsiedztwie sondy, a po pełnym rozłożeniu na 10,6 metra rejestruje już pole magnetyczne unoszone przez wiatr słoneczny. W przyszłym tygodniu zaczną się dokładne testy instrumentu.
Na wysięgniku znajdują się też instrumenty Radio and Plasma Wave Investigation (RPWI). Jak informują naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN, pierwsze zarejestrowane sygnały wskazują, że przyrząd działa poprawnie. W następnych dniach rozkładane będą kolejno cztery wysięgniki sond „Langmuira” (analizatora parametrów plazmowych), a potem testowane podzespoły do diagnostyki pola elektrycznego.
Projekt JUICE największą misją w historii Europejskiej Agencji Kosmicznej
.Gdy sonda dotrze do Jowisza w 2031 roku, zadaniem magnetometru J-MAG będą pomiary pola magnetycznego planety i jego interakcji z polem magnetycznym Ganimedesa, największego księżyca Jowisza. Z kolei RPWI będzie badać emisję radiową i środowisko plazmowe Jowisza i jego księżyców. Łącznie na pokładzie sondy JUICE znajduje się dziesięć instrumentów naukowych.
Projekt JUICE prowadzony jest przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Jest to największa misja w historii ESA. Celem są badania Jowisza i jego lodowych księżyców Ganimedesa, Europy i Kallisto, w tym zbadanie przypuszczalnych podpowierzchniowych oceanów na tych księżycach.
W prowadzony przez ESA projekt zaangażowanych jest 18 instytucji, 23 kraje, 83 firmy, podpisano 116 kontraktów przemysłowych, udział w pracach wzięło ponad 2000 osób, a koszt misji to około 1,6 miliarda euro. Istotny udział w misji ma także Polska, a w szczególności Centrum Badań Kosmicznych PAN i polskie firmy z sektora kosmicznego.
Kosmos coraz bliżej
„Zbliżamy się do ery, w której będą możliwe wycieczki w kosmos” – twierdzi prof. Piotr ORLEAŃSKI, zastępca dyrektora ds. rozwoju technologii i profesor w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Jak twierdzi, „trudno powiedzieć, które spośród wielu różnych wydarzeń kosmicznych mających miejsce w 2022 roku było najważniejsze. Co najwyżej można przytoczyć słowa prezydenta Bidena, który w odniesieniu do amerykańskiego programu kosmicznego wymienił trzy najistotniejsze. Pierwszym, zdaniem amerykańskiego prezydenta, było uruchomienie Teleskopu Jamesa Webba i uzyskanie z niego zdjęć. Równocześnie rozpoczęto program Artemis oraz dokonano pierwszej próby zmiany trajektorii lotu orbity asteroidy. Program Planetary Defense Coordination ma na celu ochronę Ziemi przed różnego rodzaju śmieciami kosmicznymi lub asteroidami”.
„Trzeba przyznać, że Stany Zjednoczone przodują w wyścigu kosmicznym. W innych częściach świata nie doszło do tylu znaczących wydarzeń. Jednak Chińczycy uruchomili pierwszy raz wszystkie sześć miejsc na swojej stacji orbitalnej, które zostały zajęte przez astronautów. Sonda Solar Orbiter zbliżyła się do Słońca na odległość mniejszą niż orbita Merkurego. Jest to najmniejsza odległość, na jaką dzieło ludzkich rąk zbliżyło się do naszej gwiazdy. Za kilka lat Solar Parker Probe znajdzie się jednak jeszcze bliżej” – pisze prof. ORLEAŃSKI.
Naukowiec podkreśla, że „przyszłością jest eksploracja mniejszych obiektów, która będzie uzasadniona ekonomicznie. Teraz to ewenement – ktoś wydał pieniądze, by polecieć w kosmos, i kilka chwil spędził daleko od Ziemi, oglądając nieskończoną przestrzeń. Takie misje mogą być w przyszłości dużo tańsze. Lata temu wystrzelenie kilograma na orbitę kosztowało kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Niedawno policzono, że dziś koszt wyniesienia satelity na orbitę sięga około 3 tysięcy dolarów za jej kilogram. Niektóre uniwersytety są w stanie zbudować swojego satelitę i zapłacić za wyniesienie go na orbitę. Wraz ze spadkiem kosztów misje turystyczne zaczną mieć sens. Po Kolumbie nastąpiły różnego rodzaju ekspedycje, a teraz statki wycieczkowe pływają z ludźmi chcącymi zwiedzić dalsze kraje. Tak prawdopodobnie będzie również z kosmosem. Oczywiście nie na taką skalę, bo to nadal bardzo drogie przedsięwzięcie. Dużo większe znaczenie będzie miało wykorzystanie zasobów naturalnych, które znajdują się na asteroidach czy na małych ciałach Układu Słonecznego. Taka eksploracja kosmiczna powinna być bardzo opłacalna w przyszłości”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP