SPD nominowało Olafa Scholza na kandydata na kanclerza
Zarząd SPD jednogłośnie nominował 25 listopada kanclerza Olafa Scholza na kandydata ugrupowania na szefa niemieckiego rządu w przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbędą się prawdopodobnie 23 lutego 2025 r. – podała agencja dpa. Decyzja zarządu zostanie zatwierdzona na konwencji partii 11 stycznia.
Olaf Scholz ponownie kandydatem SPD na kanclerza
.Oficjalnie nominację Scholza ogłosiło dwoje liderów SPD Saskia Esken i Lars Klingbeil. Podczas konferencji prasowej w Berlinie Esken podkreśliła, że obecny kanclerz jest odpowiednim człowiekiem na tę funkcję „ze swoim pryncypialnym i zdecydowanym sposobem działania”. Zapowiedziała również, że kampania wyborcza SPD będzie wyrazista i bojowa. Decyzja zarządu SPD o wyborze Scholza zakończyła toczącą się w ostatnich dniach debatę, czy bardziej popularny w sondażach minister obrony Boris Pistorius nie powinien zostać kandydatem partii na kanclerza. 21 listopada Pistorius oświadczył, że nie będzie ubiegać się o taką nominację.
Scholz wyraził w poniedziałek jedność z Pistoriusem. „Prawdziwa historia jest taka, że obaj jesteśmy przyjaciółmi od bardzo, bardzo dawna, że poprosiłem go, aby został federalnym ministrem obrony ze względu na jego wiedzę i naszą przyjaźń, a teraz chcemy wspólnie prowadzić kampanię wyborczą i wygrać” – powiedział kanclerz. Dopytywany, dlaczego jest lepszym kandydatem na kanclerza od Pistoriusa, Scholz odpowiedział: „W SPD nie dyskutujemy o takich rzeczach”.
Kanclerz pozytywnie ocenił też pracę Borisa Pistoriusa. „Jest właściwym człowiekiem dla Federalnego Ministerstwa Obrony w tym czasie” – stwierdził Scholz, podkreślając, że minister jest wysoko ceniony przez żołnierzy. „To jego osobista zasługa” – podkreślił Scholz. Po liderze chadecji Friedrichu Merzu i wicekanclerzu Robercie Habecku (Zieloni), Scholz jest trzecim kandydatem na kanclerza. 7 grudnia prawicowo-populistyczna AfD nominuje szefową partii Alice Weidel. Po raz pierwszy w wyborach do Bundestagu będzie czterech kandydatów na kanclerza.
To będą inne Niemcy
.„Konsekwencje wyborów w Saksonii i Turyngii mogą mieć charakter prawdziwej systemowej zmiany, po której niemiecka polityka stanie się całkiem inna. Czy jesteśmy gotowi na taką zmianę?” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” prof. Marek CICHOCKI, filozof, germanista i politolog, zajmujący się historią stosunków międzynarodowych, polityką zagraniczną i europejską, stosunkami polsko-niemieckimi.
Jak podkreśla, „jeszcze kilka lat temu pod rządami Angeli Merkel niemiecka scena polityczna wydawała się przypominać niewzruszoną skałę. (…) Pod powierzchnią niewzruszonej sceny politycznej od dawna jednak wzbiera poważny kryzys, który ma swoje źródła w zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku”.
„U nas największe zainteresowanie i kontrowersje wzbudza oczywiście prawicowa AfD. Nie jest to partia specjalnie przyjazna Polsce. Jednak wybory do wschodnich niemieckich landów wyłoniły także drugiego wyraźnego faworyta. Jest nim skrajny lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht. Dobrze jest mu poświęcić nieco więcej uwagi. W Polsce jest chyba wciąż zbyt lekceważony, tak jak i znaczenie całej spuścizny byłej NRD dla zjednoczonych Niemiec. Niesłusznie” – twierdzi prof. Marek CICHOCKI.
.Autor dodaje, że „siła AfD i BSW we wschodnich Niemczech może doprowadzić do strukturalnej zmiany w niemieckiej polityce, pierwszej na taką skalę od 1985 roku. Przerwanie „kordonu sanitarnego” w Saksonii czy Turyngii oznaczać będzie, że poglądy reprezentowane przez obie partie protestu będą coraz silniej rzutować na politykę całego niemieckiego państwa. A to będzie miało wpływ także na nasze relacje z Niemcami. Więcej antyamerykanizmu, jeszcze silniejsze głosy za powrotem do dawnej współpracy z Rosją, większa niechęć i podejrzliwość wobec Polski, wzrost nastrojów rewindykacyjnych w polityce zagranicznej – to tylko niektóre z możliwych opcji, które mogą już wkrótce silniej zaznaczyć się w niemieckiej polityce”.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ