Spektakl „U mnie zawsze wszystko dobrze” w Teatrze Fredry w Gnieźnie

U mnie zawsze wszystko dobrze

Teatr Fredry w Gnieźnie przygotowuje premierę widowiska performatywnego „U mnie zawsze wszystko dobrze” Elżbiety Depty. Spektakl będzie prezentowany w przestrzeni gnieźnieńskiej parowozowni; realizacja powstaje z okazji obchodzonej w tym roku 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz.

U mnie zawsze wszystko dobrze

.Autorka tekstu jest reżyserem i dramaturgiem, odpowiada także za kostiumy. Premiera planowana jest na 9 maja. Elżbieta Depta powiedziała, że spektakl oparty jest na wydarzeniach, które miały miejsce w Auschwitz. To historia miłości Żydówki Mali Zimetbaum i Polaka Edwarda Galińskiego, którym udało się uciec z Auschwitz 24 czerwca 1944 r. dzięki pomocy esesmana Edwarda Lubuscha. Mala założyła kombinezon roboczy, a Edek – otrzymany od Lubuscha mundur. Przebywali na wolności kilkanaście dni, aż natknęli się na niemiecki patrol, który zatrzymał Malę. Edward postanowił dołączyć do ukochanej. Oboje zostali straceni w drugiej połowie sierpnia 1944 r.

„To opowieść o poszukiwaniu sensu istnienia w miejscu, które miało go pozbawiać, o odwadze, bezkompromisowych decyzjach i ich nieuchronnych konsekwencjach. Historia Edka i Mali jest przyczynkiem do współczesnych rozważań na temat kondycji ludzkiej, potrzeby wolności i miłości. Równocześnie kontekst wojny w Ukrainie sprawia, że konieczne jest postawienie na nowo pytania: co pozostało z Auschwitz?, a zaraz za nim wielu innych” – poinformowali twórcy spektaklu „U mnie zawsze wszystko dobrze”.

Historia o miłości w czasach Holocaustu

.Autorka tekstu i reżyserka zaznaczyła, że miłość w obozie zagłady była czymś nie do pojęcia; Mala i Edek pokazali, że nawet w tak strasznym miejscu człowiek jest do niej zdolny. Ucieczka zakochanych była dla współwięźniów iskierką nadziei na odmianę losu, udowadniała, że miłość zwycięża śmierć. „Głównym pytaniem, które sobie zadajemy, jest to o to, czy człowiekiem kieruje los i jakieś przeznaczenie; czy ta historia była zdeterminowana przez czynniki zewnętrzne, czy jednak przez decyzje bohaterów. Spektakl ma pokazywać nadzieję i miłość; udowadnia, że są rzeczy silniejsze niż zło, zbrodnia” – powiedziała PAP Elżbieta Depta.

Reżyserka poznała przestrzeń gnieźnieńskiej parowozowni przy okazji poprzedniej współpracy z Teatrem Fredry. „Dzięki stojącym tam wagonom, dzięki ceglanym budynkom, torom to miejsce może przypominać obóz koncentracyjny, stąd pomysł, żeby wykorzystać tę przestrzeń jako gotową scenografię. Będziemy ją jeszcze odpowiednio aranżować: powstaną podesty, na których będzie siedziała publiczność. Poprzestawiamy wagony, bo w trakcie spektaklu jeden z nich wjedzie w przestrzeń sceny” – wyjaśniła. Spektakl będzie się toczył w różnych miejscach parowozowni. „Widzowie zostaną przywitani przez przewodnika przy wejściu na jej teren, potem zostaną przeprowadzeni dalej. Część scen będzie się odbywała na zewnątrz, część w środku” – powiedziała reżyserka. Obecnie trwa intensywna praca nad tekstem. „Bardzo nam zależy na tym, żeby aktorzy zbudowali wiarygodne postacie.

Spektakl mający konwencję filmu

.Zależy nam bardziej na tym, by zrozumieć motywację postaci, niż żeby odtwarzać realistycznie, ze szczegółami historię Mali i Edka. Na razie mamy dość intymne próby w teatrze, za dwa tygodnie przeniesiemy się na teren parowozowni. Spektakl będzie miał konwencję filmu o miłości. Jest narrator, aktorzy będą też mieli szansę skomentować zachowanie swojej postaci. Przez ten zabieg chcę zbudować pewien dystans, żeby to nie było tkliwe, sentymentalne żerowanie na dramacie prawdziwych ludzi” – dodała Elżbieta Depta. Pytana, czy w tej dramatycznie kończącej się historii można szukać nadziei, autorka odesłała do twórczości Viktora Frankla.

„To twórca logoterapii, psychiatra, autor książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu”. To jest opowieść o tym, jak przeszedł przez piekło Auschwitz i w jaki sposób znalazł ukojenie, sens w cierpieniu, którego doświadczył. Ta książka jest dla mnie wielką inspiracją przy tworzeniu tego spektaklu. On przeszedł przez ten koszmar i potem był w stanie nie tylko znaleźć sens własnego cierpienia, ale jeszcze wymyślić nurt terapeutyczny, który pomaga innym ludziom. I my to światło też chcemy wpuścić w naszą historię” – powiedziała.

Widowisko będzie pokazywane w kilkudniowych setach w maju i czerwcu, a także prawdopodobnie pod koniec sierpnia i we wrześniu. Jednocześnie spektakl będzie mogło oglądać około 50 osób. Autorem muzyki jest Maciej Szymborski. Za oprawę wizualną odpowiada Dawid Stube. Tekst Elżbiety Depty powstał w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Więźniowie KL Auschwitz zostali uwolnieni 27 stycznia 1945 r. 27 stycznia przypada uchwalony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście.

Opera i geopolityka

.Na temat geopolitycznego znaczenia opery w historii na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Matthieu WAGNER w tekście „Opera. Narzędzie polityczne Zachodu„.

„Opera a geopolityka? Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec związek między operą a badaniem stosunków międzynarodowych. Ale gdy pomyślimy o takich przejawach ludzkiej aktywności, jak sztuka czy sport, ich związek z interesami geopolitycznymi wyda nam się oczywisty. I tak jest w rzeczywistości. Państwa można porównywać nie tylko pod względem gospodarczym czy militarnym, ale również kulturalnym. Weźmy choćby przykład kina amerykańskiego – przyczyny jego supremacji są zarówno kulturowe, jak i polityczne. Podobnie powinniśmy interpretować ceremonię otwarcia igrzysk w Pekinie w 2008 roku, która niezwykle dobitnie pokazała, jak bardzo sztuka sceniczna może być elementem demonstracji siły”.

„Podobnie rzecz się ma z operą. Między XVII a XIX wiekiem – czyli w epoce, w której narody zaczęły zyskiwać swoją niezależność – operze włoskiej przydawano funkcję polityczną. Doskonałość jej artyzmu przyniosła jej popularność w skali całego świata, czego skutki odczuwalne są po dziś dzień. Niektórzy, jak na przykład były dyrektor paryskiej opery Stéphane Lissner, wskazują na wzrost zainteresowania tym gatunkiem sztuki muzycznej. W czasie wykładu w Collège de France Lissner mówił, że cieszy go to zjawisko, choć nie wskazał wszystkich jego przyczyn”.

.”Po II wojnie światowej wraz z nastaniem telewizji i umasowieniem środków przekazu (kiedyś rozwój technologii płytowej, dziś portale społecznościowe oraz platformy cyfrowe i VOD) sposób pokazywania i przekazywania sztuki intensywnie ewoluował. Na przestrzeni dziesięcioleci zmieniały się nie tylko nośniki, ale także oczekiwania publiczności. Proces ten sprawił, że dostęp do opery jest dzisiaj o wiele łatwiejszy niż 50 lat temu. Jak pokazują statystyki, co roku na świecie odbywa się kilkadziesiąt tysięcy premier operowych, z czego na Francję przypada około 3500, gromadzących ponad 2,4 mln widzów. W skali świata liczba ta wynosi kilkadziesiąt milionów widzów rocznie. To zjawisko bez precedensu” – pisze Matthieu WAGNER.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/matthieu-wagner-opera-narzedzie-polityczne-zachodu/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 kwietnia 2025