Stanisław Biełkowski - krytyczny wobec Putina publicysta na liście „zagranicznych agentów”
Znany rosyjski publicysta Stanisław Biełkowski został uznany przez władze za „zagranicznego agenta” – podał w piątek wieczorem niezależny portal Meduza. Biełkowski, który od lat 2004-2005 krytycznie wypowiadał się na temat polityki Kremla, po agresji Rosji na Ukrainę wyjechał z kraju.
Krytyk Putina na liście zagranicznych agentów
.Rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości, które prowadzi rejestr „zagranicznych agentów” dodało do niego w piątek kolejne osoby. Prócz Biełkowskiego, na listę wpisani zostali: dziennikarz Ilja Szepielin, ekspert ds. wojskowych Jurij Fiodorow, były koordynator regionalnego sztabu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego – Jewgienij Koczegin oraz Kiriłł Siedow, prowadzący kanał Michaiła Chodorkowskiego (przeciwnika Kremla i byłego szefa koncernu Jukos) w serwisie YouTube.
Zarzuty o dezinformację
.Wszystkim im władze Rosji zarzucają współpracę z innymi „agentami zagranicznymi”, rozpowszechnianie „nierzetelnych informacji” o polityce Moskwy i sprzeciw wobec napaści na Ukrainę. Przepisy o „zagranicznych agentach” dotyczyły w Rosji początkowo organizacji pozarządowych, które uznawano za takie, jeśli zajmowały się działalnością polityczną i otrzymywały fundusze z zagranicy. W praktyce kryteria uznawania organizacji za „agentów” były od początku niejasne i służyły do represjonowania środowisk niezależnych. Później przepisy o „agentach” zaczęto stosować wobec mediów, a nawet osób fizycznych.
Kim jest Stanisław Biełkowski?
.Stanisław Biełkowski jest politologiem i dziennikarzem; w latach 90. wiązano go z oligarchą Borisem Bieriezowskim; jako konsultant polityczny (spin doktor) współpracował z rosyjskimi politykami(m.in. z Iriną Hakamadą). Od lat 2004-2005 podkreślał swoje krytyczne nastawienie wobec Putina i władz na Kremlu. W marcu 2022 roku, po agresji Rosji na Ukrainę, wyjechał z Rosji do Izraela.
Rosja Putina – państwo totalitarne?
.Na temat ewolucji systemu politycznego putinowskiej Rosji, który przeszedł drogę od autorytaryzmu ku totalitaryzmowi, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Nigel GOULD-DAVIES w tekście „Rosja zatapia się w totalitaryzmie„.
„Przed wojną reżim miał jasne autorytarne porozumienie z ludnością: nie mieszajcie się do polityki, a państwo zostawi was w spokoju. Mimo trwającego od dekady spadku realnych dochodów dla większości Rosjan była to atrakcyjna propozycja, zwłaszcza że represje stawały się coraz bardziej dotkliwe”.
„Wojna spowodowała jeszcze większy ucisk. Polityka opozycyjna i niezależne media zostały zdelegalizowane. Według nowych przepisów za choćby wspomnienie o „wojnie” grozi 15 lat więzienia. Nasiliła się cenzura i inwigilacja internetu, pojawiło się też oprogramowanie do wykrywania autorów anonimowych wpisów. Jednak największa zmiana nie dotyczy stopnia, lecz rodzaju represji – reżim stara się teraz nie tyle zniechęcić ludzi do podejmowania działań politycznych, ile zachęcić ich do popierania wojny. Owo żądanie aktywnego wsparcia, a nie tylko przyzwolenia oznacza zasadnicze przejście od rządów autorytarnych do totalitarnych. Państwowe media i Kościół prawosławny serwują teraz zjadliwą i histeryczną propagandę wojenną. Propaganda ta jest wprowadzana do szkół, uniwersytetów i administracji. Społeczeństwo rosyjskie jest militaryzowane”.
„Jednak mimo publicznych (czasem jaskrawo pokazowych) wyrazów poparcia niewiele jest oznak prawdziwego masowego entuzjazmu dla wojny. Nasilenie represji sugeruje, że Kreml nie wierzy w akceptację wojny przez społeczeństwo. Reżim rozpoczął „częściową mobilizację” ponad 300 tys. poborowych dopiero we wrześniu 2022 roku, następnie werbował więźniów, ponieważ rządzący wyczuwali niepokój społeczny. Według sondaży Kremla większość społeczeństwa opowiada się obecnie za rozmowami pokojowymi”.
.”Opinia elit ma w Rosji większe znaczenie niż poglądy ludności. Reżim potrzebuje elit do pełnienia podstawowych funkcji; są one również w stanie lepiej chronić interesy władzy. Przedwojenny układ gwarantował posłuszeństwo elit w zamian za względne bogactwo i bezpieczeństwo, w tym możliwość podróżowania i wysyłania swoich pieniędzy i rodzin na Zachód” – pisze Nigel GOULD-DAVIES.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ