Stany Zjednoczone są konieczne do utrzymania bezpieczeństwa w Europie – Nikodem Rachoń

„Europejskie elity wpadły w niebezpieczną pułapkę samospełniającej się przepowiedni. Twierdzą, że prezydent USA Donald Trump porzuca NATO i Ukrainę w obliczu rosyjskiej agresji. Jednak postępując w ten sposób aktywnie podważają autorytet amerykańskie prezydenta, który jest niezbędny do skutecznej realizacji jego głównej obietnicy w zakresie polityki zagranicznej: doprowadzenia Rosji i Ukrainy do stołu negocjacji i zakończenia wojny” – napisał na łamach amerykańskiego „Newsweeka” Nikodem Rachoń, zastępca szefa Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP.
„Pułapka samospełniającej się przepowiedni”
.W opublikowanym w „Newsweeku” artykule podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Nikodem Rachoń zwraca uwagę, że Unia Europejska obecnie nie jest w stanie zastąpić Stanów Zjednoczonych w roli podmiotu zapewniającego bezpieczeństwo na kontynencie europejskim. Dlatego za wielce szkodliwą uznaje on obecnie tak modną narracje europejskich elit i mediów głoszącą, iż celem prezydenta Donalda Trumpa jest opuszczenie przez USA Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz pozostawienie Ukrainy samej sobie, co musiałoby oznaczać klęskę tego państwa w starciu z Rosją.
Tego typu tezy i idące za nim nieprzyjazne postawy wobec Ameryki ze strony europejskich przywódców Nikodem Rachoń określa jako „pułapkę samospełniającej się przepowiedni”. Unijne elity w ten sposób mają szkodzić zawarciu porozumienia pokojowego względem wojny na Ukrainie. „Co gorsza w ten sposób ryzykują odsunięciem Stanów Zjednoczonych od Europy, co stanowi zagrożenie dla całej europejskiej architektury bezpieczeństwa. Ta dysfunkcyjna polityka nie tylko jest kontrproduktywna, ale jest też dowodem na brak przywództwa w chwili, gdy globalna stabilność wymaga poważnej strategii i liderów zdolnych do przeprowadzenia realnych zmian”.
„Ostatnia dyplomatyczna sprzeczka pomiędzy amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem, a ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim wywołała wśród europejskich przywódców przewidywalną falę ostentacyjnego oburzenia. Po napiętej wymianie zdań w Gabinecie Owalnym z 28 lutego wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallas oznajmiła, że «wolny świat potrzebuje nowego lidera», sugerując, że to Europa powinna przejąć inicjatywę” – pisze Nikodem Rachoń.
Celem Donalda Trumpa jest osiągnięcie trwałego pokoju
.„W ślad za nią poszło wielu europejskich polityków – od prezydenta Francji Emmanuela Macrona, przez przyszłego kanclerza Niemiec Friedricha Merza, po premiera Polski Donalda Tuska. Ich celem nie było jednak wypracowanie w tym kontekście nowej realistycznej strategii, ale zamanifestowanie swojej moralnej wyższości. Niemieckie media zasugerowały nawet, że europejskie państwa powinny ponownie rozważyć plany zakupu sprzętu wojskowego i skierować swoją uwagę z USA na niemiecki i francuski przemysł zbrojeniowy” – zauważa zastępca szefa Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP.
Jak twierdzi na łamach „Newsweeka” Nikodem Rachoń, twierdzenia europejskich elit, które mówią o rzekomej zdradzie Stanów Zjednoczonych, są oderwane od rzeczywistości. „Donald Trump jasno daje do zrozumienia, że jego celem nie jest niekończące przedłużanie amerykańskiego zobowiązania do udzielania pomocy militarnej, ale osiągnięcie trwałego porozumienia pokojowego – takiego, które uwzględnia Rosję, ale nie oznacza wobec niej kapitulacji. Porozumienia pokojowego, które wymaga od Europy większego zaangażowania w budowanie własnych zdolności obronnych i odstraszania, realizowanego jednak w ramach struktur NATO, a nie w oderwaniu od Sojuszu Północnoatlantyckiego” – pisze podsekretarz stanu.
.Zdaniem Nikodema Rachonia plan pokojowy Donalda Trumpa nie jest pozbawiony gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, gdyż taką funkcję ma pełnić umowa surowcowa. Za jej sprawą Stany Zjednoczone mają uzyskać dostęp do połowy ukraińskich złóż metali ziem rzadkich, gazu, ropy i innych surowców, ale w zamian za sprawą rozwoju amerykańskiej infrastruktury i firm na terenach Ukrainy państwo to ma być bezpieczne i wolne od zagrożenia kolejną, już trzecią, rosyjską agresją. Takie gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy musi poprzedzać jednak zawarcie pokoju. Według Nikodema Rachonia taka strategia jest przejawem realizmu administracji Donalda Trumpa, a nie tego, iż izolacjonizm ponownie zapanuje w amerykańskiej polityce zagranicznej.
Marcin Jarzębski