Stawką tej wojny jest reputacja Ameryki - Fiona Hill
Wojna na Ukrainie jest postrzegana przez Rosję jako wojna zastępcza, której prawdziwy cel stanowi usunięcie Stanów Zjednoczonych ze światowej sceny; to konflikt o naszą przyszłość, czyli o reputację Ameryki i jej globalne przywództwo – ostrzegła amerykański ekspert ds. Rosji Fiona Hill, były doradca prezydenta USA Donalda Trumpa.
Ekspert ds. Rosji Fiona Hill o przyszłosci amerykańskiego wsparcia dla Kijowa
.Główną przeszkodą, uniemożliwiającą Ukrainie zwycięstwo w konflikcie z Kremlem, jest obecna sytuacja w polityce wewnętrznej USA – oceniła Hill we rozmowie z portalem Politico.
„Problem polega na tym, że wielu członków Kongresu nie chce widzieć żadnych sukcesów prezydenta Joe Bidena, na żadnym polu. Ci ludzie nie są w stanie oddzielić przyznania Bidenowi zwycięstwa od rzeczywistej pomocy Ukrainie w wygraniu (wojny). Oni mniej myślą o bezpieczeństwie narodowym USA, polityce zagranicznej czy bezpieczeństwie w Europie i na świecie, a znacznie więcej o tym, jak mogą upokorzyć Bidena” – zauważył ekspert, odnosząc się do dyskusji toczonych w amerykańskim parlamencie.
„Pod tym względem – czy im się to podoba, czy nie – członkowie Kongresu robią dokładnie to samo, co Władimir Putin. Nienawidzą (takich ocen) i chcą im zaprzeczać, ale (to właśnie) Putin dąży do tego, żeby Biden przegrał. (Niektórzy kongresmeni) również chcą, żeby Biden był postrzegany jako przegrany” – dodała Hill.
W ocenie eksperta ewentualne zwycięstwo Kremla na Ukrainie i – w konsekwencji – osłabienie globalnej pozycji Stanów Zjednoczonych byłoby zachętą dla Iranu i Korei Północnej do prowadzenia jeszcze bardziej agresywnej polityki zagranicznej. Mogłoby to również skutkować dominacją Chin w regionie Indo-Pacyfiku, postępującą destabilizacją sytuacji na Bliskim Wschodzie i groźbą niekontrolowanej rozbudowy arsenałów nuklearnych w różnych częściach świata.
„Decyzja należy wyłącznie do nas. (…) Mam tylko nadzieję, że (deputowani do Kongresu) będą w stanie pomyśleć nieco głębiej i uświadomić sobie (znaczenie) momentu, w którym się znajdują” – dodała rozmówca Politico.
Rząd Joe Bidena walczy w Kongresie o utrzymanie środków dla Ukrainy
.Administracja prezydenta USA Joe Bidena podejmuje starania, by przeforsować w Kongresie przyjęcie pakietu o wartości ponad 61 mld dolarów, przewidzianego na wydatki związane z pomocą dla Ukrainy. Propozycja ta spotyka się jednak ze sprzeciwem dużej części Republikanów, którzy uzależniają wsparcie Kijowa od radykalnej zmiany w polityce imigracyjnej państwa.
Dziś ważą się losy wolności Ukrainy, ale jeśli nie powstrzymamy Putina, zagrożona będzie wolność wszędzie – powiedział 12 grudnia Biden podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Fiona Hill była do 2019 roku dyrektorem ds. Europy i Rosji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu. Jest autorką książek o Związku Sowieckim i Rosji, a także Władimirze Putinie.
Prezydent Rosji chciał zaistnieć w historii jako wielki przywódca, który odbuduje Wielką Rosję po błędzie Gorbaczowa, czyli likwidacji Związku Sowieckiego
.Wojna na Ukrainie, konflikt który nadal trwa, a to, jak się zakończy nadal nie jest pewne, jest kolejną płaszczyzną, na której reżim Putina rzuca wyzwanie Stanom Zjednoczonym. To, jak skończy się ta walka, może być kluczowe dla sytuacji geopolitycznej na całym świecie. Żeby USA wyszło z tego starcia zwycięsko, muszą być prowadzone w sposób, który pozwoli pokonać zagrażającą wolności Rosje. „Świat potrzebuje prezydenta Stanów Zjednoczonych, który będzie przywódcą z prawdziwego zdarzenia” – powiedział w wywiadzie przeprowadzonym dla Wszystko co Najważniejsze Zbigniew LEWICKI amerykanista i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jego zdaniem to działania rządu ameryki i jego liderów mogą zadecydować o tym, jak będzie wyglądał świat.
Ekspert dodaje, że „Władimir Putin osłabił pozycję Rosji w świecie, zniknęła jej miękka siła. Wszyscy odwracają się od niej poza marginalnymi państwami. Czuje, że przegrał. A chyba nie ma nic groźniejszego niż duże zwierzę, któremu jest wszystko jedno, ponieważ zostało zagonione do rogu. Nie walczy wtedy o zwycięstwo, ale o zemstę na tych, którzy go pokonali. Tego musimy się bać i jednocześnie musimy liczyć, że Joe Biden i jego administracja temu zapobiegną”.
W jego opini siła Stanów Zjednoczonych i pozycja lidera wolnego świata jest niepodważalna, bez względu na to, kto im przewodzi. „To wynika jeszcze z czasów zimnej wojny” – dodał profesor. Przypomina, że obie strony miały tak duże zapasy broni jądrowej, że mogłyby zniszczyć Ziemię tysiąckrotnie. Broń masowego rażenia jest skuteczna, kiedy nie jest użyta. Stanowi wtedy groźbę. Chodzi o to, by nikt tej broni nie użył. Stany Zjednoczone mają lepszą armię niż Rosja. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy druga strona może zdecydować się na ruchy nieodwracalne w swoim tragizmie.
„Jedno jest pewne. Jeżeli USA uda się powstrzymać Rosji, będzie to kolejny dowód, że potrzebujemy Stanów Zjednoczonych nie tylko jako Polska, ale także jako ludzkość. To jest jedyne państwo, które może coś zrobić. Nie wiem, czy im się uda. Ale jedno jest pewne, jeśli Stanom Zjednoczonym nie uda się zatrzymać Władimira Putina, nie uda się to nikomu. Musimy wierzyć w to, że Ameryce się uda, bo jeśli nie ona, to kto” – zaznacza profesor Zbigniew LEWICKI.
Na pytanie o to, czy światowa dyplomacja jest w stanie jakoś dotrzeć do Putina, Zbigniew LEWICKI odpowiada że:
„Nie jesteśmy. U niego zachodzą rozmaite procesy wynikające z wieku i być może z chorób. Tego do końca nie wie nikt. Na pewno zrodziła się w nim myśl, jak odbudować Wielką Rosją i Związek Sowiecki. Powtarzał, że największą tragedią geopolityczną XX w. był upadek ZSRR. Chciał być tym, który odbuduje mocarstwo. Być może chciał przejść do historii jak car Piotr I. I to mu się nie udało z jednego względu. Putin pozbawiony jest tego czegoś, co czyniłoby go przywódcą ludu. Władimir Putin jest zwykłym agentem wywiadu, któremu udało się bardzo wysoko zajść. Nie ma w sobie tego, co byłoby potrzebne do osiągnięcia jego celu. To może niefortunne określenie, ale Putin nie ma w sobie siły i bezwzględności Stalina”
Zapytany o to, jakiego prezydenta potrzebuje USA, profesor zaznacza:
„Świat potrzebuje prezydenta Stanów Zjednoczonych, który będzie przywódcą. Może to być Ronald Reagan czy Donald Trump. Oczywiście nikt nie jest bez wad. Istotne jest, by ten ktoś był w stanie powiedzieć przywódcom Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, co mają robić w taki sposób, by uwierzyli w jego pomysł i poszli za nim. W tym uwidacznia się siła przywódcy politycznego największego kalibru”
.Są niestety podstawy by twierdzić, że Putin uważa Joe Bidena za przywódce o słabej sile woli. Jego agresywna polityka jest wiec być może próbą sprawdzenia tego, w jaki sposób przywódca Stanów Zjednoczonych odpowiada na kryzysy i akty agresji. Przyszłość powie, jak prezydent i prowadzone przez niego państwo odpowiedzą na te groźby.