Streetbus – krakowski pojazd pomagający bezdomnym

W piątek streetbus wyrusza na ulice Krakowa, aby pomagać bezdomnym. Potrzebujący otrzymają w pojeździe ciepłą herbatę, kanapkę i podstawową pomoc medyczną. Bus zawiezie ich także na noc do ogrzewalni.

W piątek streetbus wyrusza na ulice Krakowa, aby pomagać bezdomnym. Potrzebujący otrzymają w pojeździe ciepłą herbatę, kanapkę i podstawową pomoc medyczną. Bus zawiezie ich także na noc do ogrzewalni.

Streetbus w Krakowie

.„To kolejna taka akcja. Nie chcemy, aby ktokolwiek pozostał bez wsparcia” – powiedział dyrektor krakowskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Witold Kramarz.

Zimą pojazd ma kursować codziennie, także w weekendy. Ma odwozić osoby bezdomne do ogrzewalni. Wieczorami będzie miał postoje kolejno w rejonie: Muzeum Narodowego, Tauron Areny Kraków i przystanku Podgórze SKA.

Dyrektor MOPS zaapelował do mieszkańców o kontakt z MOPS lub strażą miejską, jeżeli zobaczą kogoś, kto może potrzebować pomocy z powodu zimowej aury.

Zimą bezdomnych przybywa

.Jak zauważył, zimą w Krakowie jest więcej bezdomnych – jest to związane z napływem takich osób z innych miast i miejscowości.

„Nie wszystkie gminy w pełni realizują swoje ustawowe zadania, dlatego bezdomni szukają pomocy, noclegu, posiłku w dużych miastach” – powiedział Witold Kramarz.

Według tegorocznych szacunków urzędu miasta w Krakowie w ciągu roku przebywa ok. 2,3 tys. osób bezdomnych.

Bieda w liczbach bezwzględnych

.„Żyjemy dłużej, mamy większy dostęp do edukacji, niższe są wskaźniki ubóstwa i głodu, a jednak droga do poprawy jakości życia na świecie jest jeszcze bardzo daleka. Codziennie niemal miliard ludzi kładzie się spać z pustym żołądkiem. W skrajnej nędzy żyje 1,2 miliarda, 2,6 miliarda nie ma dostępu do czystej wody pitnej i urządzeń sanitarnych, a blisko 3 miliardy ogrzewa domy, spalając szkodliwe substancje” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Bjørn LOMBORG, adiunkt w Copenhagen Business School, założyciel i szef duńskiego ośrodka badawczego Copenhagen Consensus Center.

Jak podkreśla, „bieda to jeden z głównych zabójców. To z biedy dzieci nie jedzą tego, co powinny, żyją w dzielnicach, gdzie woda jest brudna, a warunki sanitarne złe. I to bieda sprawia, że choroby, którym całkowicie można zapobiegać, takie jak malaria, pochłaniają co roku 600 tys. ofiar; wielu ludzi nie stać na kupno lekarstw i moskitier, a państwa często są zbyt biedne, by zwalczyć roznoszące chorobę komary albo powstrzymać lub zlikwidować epidemię”.

„Wśród najgroźniejszych problemów są jednak i takie, które wiążą się z zanieczyszczeniem środowiska. Tu także bieda odgrywa rolę większą niż cała reszta. Nikt nie rozpala ognia w domu co noc dla przyjemności, ale dlatego, że nie ma prądu – koniecznego, by utrzymać ciepło i ugotować jedzenie. To prawda, że raczkująca industrializacja jest jedną z przyczyn zanieczyszczenia powietrza zewnętrznego, pomaga jednak uniknąć głodu, chorób zakaźnych i zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach, stopniowo stwarza też warunki, w których ludzi stać będzie na żywność, opiekę zdrowotną i edukację” – pisze Bjørn LOMBORG. 

Dodaje on, że „jest coś głęboko niemoralnego w sposobie, w jakim ustalamy priorytety. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju szacuje, że tylko na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych świat wydaje co najmniej 11 miliardów dolarów. Dużą ich część przeznacza się na wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, takich jak wiatr, woda i słońce. (…) Owe 11 miliardów można byłoby przeznaczyć na rozwiązanie bardziej palących problemów, na przykład na zapobieganie malarii i gruźlicy oraz na rozszerzenie szczepień ochronnych dzieci. Z obliczeń przeprowadzonych przez Konsensus Kopenhaski wynika, że tym sposobem można by każdego roku uratować prawie trzy miliony ludzi”.

„Czy naprawdę lepiej opóźnić globalne ocieplenie o siedem godzin? Jeśli nawet będziemy wydawać 11 miliardów dolarów, by przez sto lat nie zwiększać emisji gazów cieplarnianych, z końcem wieku odsuniemy globalne ocieplenie o niespełna miesiąc – i dla nikogo na całej Ziemi nie będzie to miało żadnego znaczenia” – twierdzi Bjørn LOMBORG.

PAP/Beata Kołodziej/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 grudnia 2023