Surogactwo depcze prawa kobiet

Dzieci urodzone w drodze macierzyństwa zastępczego często mają zaburzenia psychiczne. Ich świadectwa są przerażające. Jedna z takich osób, Olivia Maurel, napisała książkę przedstawiającą tragedię, którą jest surogactwo.
Narodziny poprzez surogactwo
.Gazeta „Le Figaro” przeprowadziła wywiad z Olivią Maurel, która odkryła w wieku 30 lat, że urodziła się dzięki macierzyństwu zastępczemu. 33-letnia kobieta napisała książkę o swoim doświadczeniu („Gdzie jesteś, mamo?”, 2025), opisując strach przed porzuceniem i swoje problemy psychiczne.
„Urodziłam się przez surogactwo w Stanach Zjednoczonych. »Tradycyjne« surogactwo, ponieważ moja matka zastępcza jest również moją matką biologiczną. Moja matka kupująca jest Francuzką, a ojciec, który jest jednocześnie moim biologicznym ojcem, jest Szwajcarem. Zrobili to, ponieważ moja matka była zbyt stara, a nie chcieli adoptować dziecka”, tłumaczy Olivia Maurel.
Pytana o to, jak się dowiedziała o swoim pochodzeniu, opowiada, że od urodzenia czuła się źle. „Czułam, że coś było nie tak. Był to oczywiście wiek mojej matki, ale też pewien dystans między nami. W wieku 17 lat zaczęłam sięgać po alkohol i narkotyki, bo nie wiedziałam, kim jestem, skąd pochodzę. Pewnego dnia postanowiłam wyszukać informacje w przeglądarce internetowej na temat mojego miejsca urodzenia, czyli Louisville w Kentucky. Dowiedziałam się, że jest tam wiele agencji surogactwa”.
Ale ostatecznym dowodem było test DNA: „Na moje 30 urodziny moja teściowa kupiła mi test DNA, bo widziała, że bardzo cierpię. Test wykazał moje korzenie etniczne i wtedy puzzle zaczęły się układać. Udało mi się dotrzeć do dalekiej kuzynki, która mnie skierowała do innych członków rodziny i w końcu dotarłam do mojej matki zastępczej”.
„Nawiązałam kontakt z moją biologiczną matką. Uprzedzono mnie, że jest niestabilna psychicznie. Nie poszukiwałam nowej matki, chciałam tylko odpowiedzi na pytania. Zapytałam ją, jak wszystko się odbyło, jak wyglądało rozstanie, dlaczego mnie sprzedała”, opowiada Olivia Maurel. Dziennikarz zapytał o szczegóły na temat jej matki biologicznej. „Jest mi jej żal. Była łatwym celem. Miała 5 dzieci do wykarmienia, była sama. Dziś nie rozmawia z żadnym z nich”.
„Po tym, jak się wszystkiego dowiedziałam i poznałam moją biologiczną matkę, zaczęłam się leczyć psychiatrycznie. Moi rodzice nie chcieli, bym się leczyła, bo się bali, że poznam całą prawdę. Od tej pory nie odzywają się już do mnie. Mimo wszystko nie mam do nich pretensji. Wychowali mnie tak, jak mogli”.
Głębokie problemy psychologiczne
.Pytana o swoje samopoczucie odpowiada: „Wciąż przechodzę psychoanalizę i spotykam się z psychiatrą od prawie 2 lat; wszystko wraca do narodzin, do rozdzielenia matki i dziecka. Potem to trochę efekt kuli śnieżnej. Zaczynasz od strachu przed porzuceniem, potem próbujesz wypełnić pustkę alkoholem, narkotykami, złym towarzystwem i zawsze stawiasz się na skraju przepaści, żeby poczuć, że żyjesz. I tak to się kręci”.
Temat zdrowia psychicznego dzieci urodzonych poprzez macierzyństwo zastępcze jest kluczowy. Surogactwo jest zabronione we Francji, ale dzieci urodzone za granicą mogą być rejestrowane w urzędzie. Pary wyjeżdżają więc do krajów, w których surogactwo jest legalne, np. do Stanów Zjednoczonych czy Indii.
Czy możliwe byłoby „etyczne” macierzyństwo zastępcze? Olivia Maurel mówi, że nie: „Czym jest etyczne surogactwo? To oksymoron. Co więcej, nie ma co do tego międzynarodowego konsensusu. Zawsze porównuję to do niewolnictwa. Czym jest etyczny niewolnik? Nie można etycznie wynająć ciała. Nie można sprzedać dziecka. Nie można handlować istotą ludzką. Nie można deptać praw innych dla pragnienia, którego nie można samemu zaspokoić”.
Olivia Maurel walczy na poziomie instytucjonalnym przeciwko surogactwu: „Od 10 lutego jestem pełnoetatowym rzecznikiem Deklaracji z Casablanki. Jest to grupa ekspertów zaangażowanych w powszechne zniesienie macierzyństwa zastępczego. Jest to problem globalny, więc potrzebujemy międzynarodowej konwencji. Tak jak zrobiły to Włochy w listopadzie ubiegłego roku, określając macierzyństwo zastępcze jako „powszechną zbrodnię”, każdy kraj musi uchwalić prawo zakazujące macierzyństwa zastępczego. Każdy kraj musi uchwalić prawo zabraniające swoim obywatelom »produkowania« dziecka za granicą”.
Olivia Maurel miała okazję spotkać wiele osób urodzonych tym sposobem. Opisuje, co je wszystkie łączy: „Łączą nas problemy ze zdrowiem psychicznym, niepokój i strach przed porzuceniem. Wielu próbuje to przykryć narkotykami lub alkoholem. Jednak wszystkie dzieci, z którymi rozmawiam, znają okoliczności swoich narodzin. Niektóre z nich znają swoją matkę zastępczą. To jednak nie uchroniło ich przed traumą. Strach przed porzuceniem po raz drugi jest tak ogromny, że ci ludzie nie potrafią o tym mówić. Trudno jest powiedzieć sobie »nienawidzę swoich narodzin«, zwłaszcza gdy nie ma się żadnej pomocy”.
„Nie chcę znać swojej ceny”
.Dziennikarz „Le Figaro” zadał trudne pytanie – o jej „cenę”. „Nie znam jej. Moi rodzice posunęli się tak daleko, że kupili dom na Florydzie, ponieważ łatwiej mogli uzyskać potrzebne dokumenty jako właściciele domu na miejscu. Dali prezenty matce zastępczej, w tym wycieczkę do Disneylandu z jej dziećmi. »To była jedyna wycieczka, jaką kiedykolwiek odbyliśmy, najlepszy czas w naszym życiu«, powiedzieli mi moi przyrodni bracia i siostry. Zainwestowano we mnie dużo pieniędzy. Ale nie sądzę, bym chciała znać całkowitą cenę”.
Ruchy lewicowe i feministyczne coraz głośniej mówią o legalizacji macierzyństwa zastępczego, warto jednak wysłuchać jego ofiar. Nie tylko kobiet, często biednych i niezrównoważonych, wykorzystanych do tego procederu, ale także dzieci tak urodzonych, które są od samego początku skazane na nieszczęście. Przykład Olivii Maurel powinien skłonić nas do refleksji i sprzeciwu wobec tego „postępu” promowanego przez progresywistów.