Susza w Hiszpanii zmusiła hodowców do uboju tysięcy sztuk bydła

Nasilająca się susza w Hiszpanii zmusiła hodowców do uboju tysięcy sztuk bydła. Ich właściciele twierdzą, że wraz z niedoborami wody i paszy przedwczesny ubój zwierząt jest jedyną możliwą opcją. Powodem suszy jest również spadek poziomu rzek nawet o 75 proc. w stosunku do minionych dekad.

Nasilająca się susza w Hiszpanii zmusiła hodowców do uboju tysięcy sztuk bydła. Ich właściciele twierdzą, że wraz z niedoborami wody i paszy przedwczesny ubój zwierząt jest jedyną możliwą opcją. Powodem suszy jest również spadek poziomu rzek nawet o 75 proc. w stosunku do minionych dekad.

Susza w Hiszpanii – hodowcy zmuszeni do uboju bydła

.Jak odnotował w poniedziałek dziennik „El Mundo”, zjawisko wzmożonego uboju bydła jest widoczne szczególnie we wspólnocie autonomicznej Kastylii i Leonu, na zachodzie kraju, należącej do hiszpańskiej czołówki pod względem liczby sztuk bydła hodowlanego.

W ciągu ostatnich dwóch lat, jak obliczyła gazeta, w regionie tym do przedwczesnego uboju wymuszonego suszą skierowano około 40 tys. sztuk bydła.

Lokalny hodowca Joaquin Gargallo szacuje, że wraz z wojną na Ukrainie i rosnącą spekulacją ceny pasz wzrosły tam trzykrotnie. Powodem trudności jest też niedobór wody.

Drastyczny spadek poziomu rzek i wilgotności terenu

.Powołująca się na meteorologów telewizja La Sexta zauważa, że niski opad deszczu doprowadził do ekstremalnej suszy w Hiszpanii, w której w porównaniu do minionych dekad poziom wód w większości rzek jest dziś mniejszy o 75 proc.

„Wilgotność terenu na głębokości 0-40 cm jest dziś praktycznie na poziomie zera”, szacuje hiszpańska meteorolog Joanna Ivars.

Nasilającej się suszy towarzyszą apele hiszpańskich duchownych do wiernych o modlitwę o deszcz. Na początku maja biskupi ogarniętej suszą Andaluzji, na południu, poprosili lokalne wspólnoty parafialne o kierowanie do Boga próśb w tej intencji.

„Znaleźliśmy się w okolicznościach ekstremalnej suszy. Musimy zwracać się do Boga i Najświętszej Maryi Panny o ten tak bardzo potrzebny nam dziś deszcz”, napisali w liście do wiernych andaluzyjscy biskupi.

Od kwietnia nabożeństwa w intencji opadów prowadzone są również na terenie Katalonii. Poprosił o nie ordynariusz archidiecezji Barcelony kardynał Josep Omella, przestrzegając, że brak wody, który dziś dotyka głównie rolników i ludzi żyjących na wsi prędzej czy później odbije się też na życiu mieszkańców miast.

Co musimy wiedzieć o stanie wód w Polsce i na świecie?

.Woda słodka stanowi 2,5 proc. zasobów Ziemi. Tylko 1 proc. to woda zdatna do picia. Mimo to niezmiennie ignorujemy stan naszych zasobów, marnotrawiąc cenne surowce” – pisze Jurand WOJEWODA, pracownik Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jak podkreśla, „globalne zasoby wody powierzchniowej wynoszą ok. 1,4 x 1018 m3, z czego na oceany i morza przypada aż ok. 96,5 proc., na lądolody ok. 1,7 proc., a pozostałe zasoby (ok. 0,0132 proc.) tworzą wody lądowe w rzekach, jeziorach oraz pod powierzchnią ziemi (ok. 1,7 proc.). W bilansie tym woda w atmosferze (para wodna) pomimo jej znaczącego udziału w kształtowaniu klimatu stanowi zaledwie ok. 0,01 proc.”.

Z powodu uwarunkowań naturalnych blisko 40 proc. obszarów Ziemi cechuje się brakiem dostępu lub utrudnionym dostępem do wody pitnej. Są to przede wszystkim obszary suche, jak stepy i pustynie. Blisko 2,1 mld ludzi nie ma dostępu lub ma utrudniony dostęp do wody pitnej” – pisze geolog.

Dodaje ponadto, że „Prognozy (…) nie są optymistyczne. Szacuje się bowiem, że tylko z przyczyn populacyjnych zapotrzebowanie na wodę pitną wzrośnie w ciągu najbliższych 25 lat o blisko 60 proc. w porównaniu z dzisiejszym zużyciem”.

PAP/Marcin Zatyka/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 maja 2023