Światowy rynek kosmiczny w 2022 r. przyniósł 384 mld dol. przychodu – podaje PIE
Światowy rynek kosmiczny w 2022 r. przyniósł 384 mld dol. przychodu – informuje Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. PIE przypomina, że w październiku Polska kupiła cztery satelity, które mają zacząć działać w 2027 roku.
Światowy rynek kosmiczny
.W opublikowanym w czwartek tygodniku Instytut przypomina, że koszt budowy kupionych przez Polskę satelitów to 85 mln euro, trzy z nich będą optoelektroniczne, a jeden radarowy. Tym samym zasób satelitów należących do polskich podmiotów wzrośnie z sześciu do dziesięciu.
Według PIE, światowy rynek kosmiczny w 2022 r. przyniósł 384 mld dol. przychodu, z czego rynek satelitarny odpowiada za 73 proc., czyli 281 mld dol. The Satellite Industry Association (SIA) wskazuje, że najwięcej – 145 mld dol. generuje rynek sprzętu naziemnego służącego do odbioru sygnału satelitarnego oraz same usługi satelitarne – 113 mld dol. Produkcja samych satelitów w 2022 r. była warta niecałe 16 mld dol.
Cenne obiekty w przestrzeni kosmicznej
.Z przytaczanych w Tygodniku danych Biura ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej (UNOOSA) wynika, że obecnie na ziemskiej orbicie znajduje się około 10,3 tys. satelitów, z czego blisko 7,8 tys. sprawnych. 67 proc. aktywnych satelitów na ziemskiej orbicie należy do podmiotów z USA, Chiny mają ich 9 proc., Wielka Brytania 8 proc. udziałów. Rosja ma niecałe 3 proc., a Japonia 1,5 proc.
Około 80 proc. obiektów na ziemskiej orbicie ma przeznaczenie komercyjne, obiekty państwowe, ale nie należące do podmiotów wojskowych, stanowią 10 proc. Satelity wojskowe na orbicie stanowią ponad 6 proc. Spośród podmiotów komercyjnych najwięcej satelitów – 50 proc. wszystkich ma amerykański Space X. 7 proc. ma brytyjska firma OneWeb.
Polska gospodarka kosmiczna
.Profesor nauk fizycznych i prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, Grzegorz WROCHNA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Nowoczesna era polskiego kosmosu zaczęła się jednak w 2012 roku wejściem naszego kraju do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA). Celem tej organizacji jest rozwijanie technologii w krajach członkowskich poprzez realizację wspólnych programów. O tym, jakie programy będą realizowane, decydują ministrowie państw członkowskich. Co trzy lata spotykają się w Paryżu i głosują portfelami: ESA będzie realizować te programy, które zebrały odpowiednie finansowanie. Reguła zwrotu geograficznego zapewnia, że większość zadeklarowanej kwoty wraca do kraju w postaci zamówień na elementy niezbędne do realizacji danego programu. Mamy więc gwarancję, że wpłacone pieniądze nie tylko odzyskamy, ale dzięki nim zdobędziemy dostęp do najnowocześniejszych europejskich technologii i rozwiniemy swoje własne”.
„Polska uczestniczy obecnie w 11 z 24 misji ESA, których celem jest eksploracja Księżyca, Słońca i planet Układu Słonecznego wraz z ich księżycami, a także badanie odległego Wszechświata. W bazie danych ESA zarejestrowanych jest ponad 400 firm, z czego ponad 150 otrzymało już kontrakty. Te duże liczby cieszą, ale zarazem stanowią wyzwanie, bo nasz sektor kosmiczny składa się głównie z małych i średnich przedsiębiorstw oraz instytucji naukowych. Niełatwo jest im stawić czoła wielkim czempionom obecnym na rynku kosmicznym już od kilku dekad. Integracja tego potencjału, budowanie „masy krytycznej” zdolnej do realizacji dużych, ambitnych projektów to jedno z głównych zadań Polskiej Agencji Kosmicznej” – pisze prof. Grzegorz WROCHNA w tekście „Polska gospodarka kosmiczna„.
PAP/WszytskocoNajważniejsze/eg