Szczyt Rady Europejskiej. Ukraina i pakt migracyjny tematami rozmów
Rozpoczęło się posiedzenie Rady Europejskiej. Do szefów państw i rządów UE na Szczyt Rady Europejskiej dołączył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, by przedstawić swój „plan zwycięstwa” w wojnie z Rosją. Liderzy zajmą się także tematem migracji.
Europa może jeszcze bardziej wspierać Ukrainę
.Zełenski będzie przekonywać do swojego planu, którego pierwszym i najważniejszym punktem jest zaproszenie Kijowa do NATO.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział dziennikarzom, że jego „plan zwycięstwa” jest wykonalny, ponieważ zależy od woli państw Zachodu. „To daje temu planowi szansę na stanie się rzeczywistością” – podkreślił.
Przed rozpoczęciem szczytu prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział przedstawicielom prasy, że widzi w planie Zełenskiego elementy, których Zachód dotąd nie był w stanie zrealizować. Jak podkreślił, nie ma konsensusu ani w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO, ani w sprawie użycia dostarczonej przez sojuszników broni na terytorium Rosji. Zachód waha się też w sprawie dostaw pocisków dalekiego zasięgu i dlatego Litwa będzie apelowała o zwiększenie wsparcia – dodał.
Premierka Łotwy Evika Silina powiedziała, że dyskusja z udziałem Zełenskiego musi pokazać, że Europa może jeszcze bardziej wspierać Ukrainę. O tym, że oczekuje szczegółów planu Zełenskiego, mówił również premier Irlandii Simon Harris. „Chociaż jesteśmy neutralni militarnie i tak pozostanie, nie jesteśmy neutralni, jeśli chodzi o to, co jest dobre, a co złe” – podkreślił.
Po punkcie obrad dotyczącym omówienia sytuacji w Ukrainie najważniejszym tematem będzie migracja. Przed rozpoczęciem szczytu Tusk wziął udział w spotkaniu w tej sprawie zorganizowanym przez Włochy, Danię i Holandię. We wtorek polski rząd przyjął strategię migracyjną na lata 2025-2030, która przewiduje m.in. czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl. Zapowiedź Tuska w tej kwestii wywołała wiele komentarzy w kraju i za granicą.
Do pomysłu, o którym Tusk mówił, że będzie „domagał się uznania (go) w Europie”, przed rozpoczęciem Rady odniosła się premierka Danii Mette Frederiksen, według której jest on rozsądny. „Popieramy go. Są ludzie, którzy przyjeżdżają, aby ubiegać się o azyl, a w ogóle nie powinni być w Europie. Musimy ich szybko odsyłać. Również dlatego, że niektórzy z nich popełniają przestępstwa” – powiedziała.
Szczyt Rady Europejskiej i kwestia migracji
.Premier Holandii Dick Schoof wskazywał, że trudności, z którymi zmaga się Polska, nie są „normalnym problem migracyjnym”, a wynikają z wojny hybrydowej sterowanej przez Rosję i Białoruś. Choć szef holenderskiego rządu nie spodziewa się żadnych konkretnych ustaleń w tym temacie, przyznał, że w sprawie migracji panuje „inna atmosfera”.
Silina zwróciła natomiast uwagę, że ataki hybrydowe ze strony Białorusi oraz instrumentalizacja migrantów to problemy, z którymi borykają się również kraje bałtyckie.
Szef rządu Belgii Alexander De Croo ocenił, że pakt migracyjny nie rozwiązuje kwestii dotyczącej powrotów migrantów do kraju pochodzenia. Dlatego – powiedział – cieszy go rozpoczynająca się dyskusja na temat „zewnętrznego wymiaru migracji” i ciekawią propozycje KE w tej sprawie. „Musimy myśleć nieszablonowo” – podkreślił.
Jest to ostatni formalny szczyt, któremu przewodzi ustępujący szef Rady Europejskiej Charles Michel. Zanim przekaże urząd swojemu następcy, Portugalczykowi Antonio Coście, poprowadzi jeszcze nieformalny szczyt w Budapeszcie w związku z prezydencją węgierską w Radzie UE.
Europa w ogóle nie podejmuje gry
.„Europejczycy uprawiają swój piękny ogród ku uciesze turystów i dla własnej względnej, choć tymczasowej wygody. Wydają się nieświadomi bezwzględnej prawdy, że ich codzienna egzystencja – zarówno prywatna, jak i zawodowa – zależy całkowicie od chińskich mikroprocesorów, amerykańskiej sztucznej inteligencji i rozpadającego się handlu międzynarodowego. Do tego Europa nie jest w stanie sama przeciwstawić się zagrożeniu militarnemu ze strony Rosji. Stany Zjednoczone produkują i eksportują tylko jeden rodzaj czołgów, podczas gdy Europa ma ich kilkanaście, a każdy z nich jest niekompatybilny z pozostałymi. Sama UE nie przeraża ani Władimira Putina, ani Xi Jinpinga, a europejska dyplomacja nie robi na nich żadnego wrażenia. Jedyne, co przyciąga Rosjan i Chińczyków do Europy, to wakacyjne kurorty w Costa Brava lub na Lazurowym Wybrzeżu” – pisze Guy SORMAN, filozof, wydawca, publicysta.
Czy Europa ma na co narzekać? W końcu żyje się tu całkiem nieźle. Emerytury są wysokie, a poziom solidarności społecznej jest ogólnie akceptowalny. Jednak pytanie, które stawia Draghi, brzmi: Jak długo to jeszcze potrwa?
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB