
Szef Grupy Wagnera przetrzymywany na Kremlu, spotkał się z Putinem – „Liberation”

Według zachodnich źródeł wywiadowczych szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn prawdopodobnie od 1 lipca przetrzymywany jest na Kremlu – poinformował w poniedziałek portal dziennika „Liberation”.
Szef Grupy Wagnera zniknął z pola widzenia
.Od czasu buntu i niedokończonego marszu na stolicę Rosji 24 czerwca, szef Grupy Wagnera zniknął z pola widzenia. Mówiono, że jest na Białorusi, podobno widziano go w Petersburgu. Tymczasem co najmniej od 1 lipca prawdopodobnie przetrzymywany jest na Kremlu – napisał francuski dziennik.
Miał tam zostać wezwany wraz z najważniejszymi dowódcami swoich bojówek. Źródła wywiadowcze twierdzą, że spotkał się z Władimirem Putinem. Miał być też przesłuchiwany przez generała Wiktora Zołotowa, dowódcę Rosgwardii i jednego z najbardziej lojalnych zwolenników prezydenta, a także przez Siergieja Naryszkina, szefa rosyjskiego wywiadu zagranicznego.
Bunt wagnerowców
.Dnia 24 czerwca wagnerowcy pod wodzą biznesmena Jewgienija Prigożyna, zwanego „kucharzem Putina”, zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.
Oficjalnie rosyjskie władze nadal prowadzą śledztwo w sprawie założyciela Grupy Wagnera.
Co czeka Rosję?
.„Najbardziej prawdopodobną drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest zamach stanu wewnątrz Kremla” – pisze prof. Władysław INOZIEMCEW, rosyjski ekonomista i politolog.
Jak podkreśla, „w oczach wielu obserwatorów właściwie każda znacząca polityczna zmiana w Rosji w ciągu ostatnich 20 lat – od aresztowania Michaiła Chodorkowskiego w 2003 r. po pełnoskalową inwazję na Ukrainę w roku 2022 – zapowiadała początek wielkich przeobrażeń tego kraju. Tak się jednak składa, że przez cały ten czas Rosja stawała się państwem coraz bardziej autorytarnym i coraz mniej nowoczesnym, które ogarnięte jest obsesją swojej wyjątkowej drogi i oddala się od Zachodu”.
„Gdybym miał pokusić się o realistyczną prognozę na rok 2023, powiedziałbym, że Kreml będzie nadal sprawował pełną kontrolę nad rosyjską gospodarką i społeczeństwem. Jedyną istotną bolączką w obszarze gospodarki jest obecnie deficyt budżetowy, ale nie jest on wysoki. Do końca roku ma sięgnąć 5 bilionów rubli, co odpowiada 3 proc. rosyjskiego PKB. Wszystkie pozostałe kwestie mają znaczenie drugorzędne. Nałożone na importowane towary sankcje mają niewielki wpływ na rosyjskich konsumentów, a eksport rosyjskiej ropy naftowej i innych surowców osiąga rekordowe wyniki. Nie dostrzegam również poważniejszych zagrożeń politycznych” – pisze prof. INOZIEMCEW.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP