W polskich świętach najważniejsza jest tradycyjna, szeroko pojęta rodzina - kard. Dominik Duka

szeroko pojęta rodzina

Kardynał Dominik Duka, emerytowany arcybiskup Pragi i były prymas, powiedział że podczas świąt w Polsce pierwszoplanową rolę odgrywa tradycyjna, szeroko pojęta rodzina. W Czechach i na Morawach industrializacja zamknęła Boże Narodzenie – zdaniem kardynała – do najwęższego rodzinnego kręgu.

.Pytany o różnice i podobieństwa w bożonarodzeniowych tradycjach w Czechach i w Polsce, znający dobrze Polskę duchowny stwierdził, że polskie święta mają szczególny koloryt w różnych regionach naszego kraju. Podobnie różnorodnie jest w Czechach, gdzie dodatkowe znaczenie ma obecność licznej mniejszości słowackiej, która święta przeżywa jeszcze inaczej. Są też regiony, które związane są z tradycją niemiecką. Kardynał Duka zwrócił też uwagę na tradycje, które są związane z czeską historią i przez niektóre odłamy husytów zostały przeniesione do lat o wiele późniejszych.

„W Czechach i na Morawach widoczny jest wpływ dziewiętnastego wieku, gdy Boże Narodzenie oznaczało adwentowe wieńce lub choinki. W szopkach lub jasełkach także widoczny jest regionalizm. W Rudawach mamy typowo niemieckie szopki. I także w tym wymiarze można mówić o różnicach. Dotyczy to także samej wieczerzy wigilijnej. To nie zawsze był smażony karp z sałatką ziemniaczaną. Karp dotarł z Chin w późnym średniowieczu, a sałatka ziemniaczana to wiek XX. Wcześniej były potrawy z grzybów” – powiedział kardynał.

Wskazał na kolejny element świąt podlegający zmianom – to kolędy. „Do najbardziej typowych w Czechach należy „Narodził się Jezus Chrystus”, która ma korzenie w moim rodzinnym mieście Hradec Kralove, gdzie znajduje się pierwszy tekst i zapis nutowy. W XIX w. w Austro-Węgrzech, w monarchii habsburskiej, pojawiła się w czeskim przekładzie „Cicha noc”. Także w tym widzę różnice między Polską a Czechami. W Polsce święta mają bardziej bogaty repertuar” – powiedział były arcybiskup praski i prymas Czech. Jego zdaniem w Polsce widoczne jest przywiązanie do tradycyjnej, szerokiej rodziny. „Święta u nas zamykają się w tym najwęższym rodzinnym kręgu, ale dziękuję Bogu chociaż za to” – stwierdził Duka.

Zdaniem byłego hierarchy święta Bożego Narodzenia są w Czechach silniej połączone z tradycją niż święta Wielkiej Nocy. „To także dlatego, że przecież jesteśmy krajem, w którym w zimie jest mróz, i dlatego przenosimy się do domów. To jest ten zysk dla rodziny” – powiedział kardynał i dodał, że czasem spotyka się z opinią, że ludzie stracili kontakt z Kościołem, ale nie utracili kontaktu ze świętami Bożego Narodzenia. „One są takim powszechnym wyznaniem wiary. Że coś jest nad nami” – powiedział.

.Kardynał Dominik Duka jest jednym z Autorów wspólnego projektu „Wszystko co Najważniejsze” i czeskiego tygodnika „Echo” zatytułowanego „Opowiadamy Polskę w Czechach”. W swoim tekście „Losy Czech i Polski łączy chrześcijaństwo” [LINK] kard. Duka pisał: „Najstarsze wzmianki o stosunkach polsko-czeskich po stronie czeskiej można znaleźć w KroniceKosmasa. Jej autor, dziekan kapituły katedralnej św. Wita i biskup pomocniczy, rozpoczyna historię narodu czeskiego od aluzji do dziejów patriarchów hebrajskich. Według kronikarza praojciec Czech i jego brat Lech podzielili się terytorium. Czeska tradycja nie rezygnuje z tej opowieści o swoim praojcu i dlatego w osadzie w pobliżu mitycznej góry Říp możemy zobaczyć grób praojca Czecha, który powstał w czasach XIX-wiecznych romantyków.

Historia Czech zaczyna się od chrztu księcia z rodu Przemyślidów Borzywoja (Bořivoja) i jego żony św. księżnej Ludmiły w Welehradzie z rąk arcybiskupa św. Metodego. Ten książęcy ród dał swemu krajowi znamienitych potomków, którzy wywarli znaczący wpływ na naszą historię. Można stwierdzić, że nasze wspólne relacje zaczynają się od chrztu Polski, który odbywa się podobnie, czyli poprzez przyjęcie chrztu przez panującą parę książęcą – księcia Mieszka I i jego żonę Dobrawę z rodu Przemyślidów. W początkach historii zarówno Polski, jak i Czech znajdujemy współzależność między wewnętrznym powiązaniem chrystianizacji z nową państwowością.

Jeszcze wcześniej poza granicami Cesarstwa Rzymskiego wyrosła nowa jednostka państwowa zwana Państwem Wielkomorawskim. Jest to związane z misją Braci Sołuńskich, św. św. Cyryla i Metodego, którzy przybyli na Wielką Morawę z Konstantynopola i zmienili oblicze centrum Europy. Św. Cyryl-Konstantyn przyniósł Słowianom dar pisma, aby mogli przetłumaczyć Pismo Święte, Księgę Ksiąg, wielki dar Objawienia Bożego i dzieło, które zrodziło się w kolebce naszej kultury i cywilizacji. Św. Metody, urzędnik i hierarcha, położył podwaliny pod naukę o państwie, opartą zarówno na tradycji wschodniochrześcijańskiej, jak i na ideale koncepcji augustiańskiej (De Civitate Dei), ale także na przemyśleniach biskupa Hinkmara z Reims.

W ten sposób dotykamy właściwie początków kultury, cywilizacji i państwowości chrześcijańskiej, które wywodzą się z chrztu króla Franków św. Chlodwiga i jego żony św. Klotyldy. Akt ten jest przesiąknięty mistagogią chrztu i stanowi całkowicie nową koncepcję władzy państwowej, która dotyka tożsamości człowieka żyjącego swoją dwubiegunowością, zgodnością w dualizmie męskości i kobiecości, w żądaniu monogamicznego małżeństwa, które nie jest jedynie podstawą życia biologicznego i wynikającej z niego rodziny i rodu (…).

Jak w pełni nawiązywać do wspomnianych tradycji i jak je rozwijać, pokazał nam wielki papież XX wieku, św. Jan Paweł II. Uważam, że wysiłki zmierzające do stłumienia i skazania na „damnatio memoriae” spuścizny jego pontyfikatu również są częścią procesu, który miałby doprowadzić do totalnego zniszczenia naszej zachodniej cywilizacji. Dziedzictwo św. Jana Pawła II, podobnie jak dziedzictwo św. Wojciecha, jest zgodne z nakazem Chrystusa: „Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz aby służyć”. To dictum musi być również mottem i hasłem roboczym współczesnych polityków i współczesnej polityki.

Piotr Górecki/PAP/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 grudnia 2023