Sztuczna Inteligencja nauczyła się tworzyć perfumy

Badanie pokazuje liczne korzyści z zastosowania SI w projektowaniu zapachów.

Sztuczna inteligencja ma zrewolucjonizować pracę nad nowymi zapachami. Skutkiem ma być nie tylko usprawnienie i projektowanie, ale także otwarcie drogi do spersonalizowanych perfum. Sztuczna inteligencja opanowała technikę, która pozwoli tworzyć perfumy.

Perfumy i sztuczna inteligencja

.Naukowcy z Tokijskiego Instytutu Naukowego opracowali sposób na szybkie stworzenie zamierzonego zapachu bez żmudnych prób i błędów, wykorzystując sieci neuronowe do przewidywania profili zapachowych, na podstawie różnorodnych danych sensorycznych.

„Zakładaliśmy, że głębokie sieci neuronowe, po połączeniu z chemią i nauką o zapachach, mogą dostarczyć nowych wglądów w rozwój zapachów. Badanie przeprowadziliśmy, analizując dane ze spektrometrii masowej 180 olejków eterycznych, co pozwoliło na uzyskanie wszechstronnego zrozumienia ich składników zapachowych. Te dane zostały następnie użyte do treningu sieci zaprojektowanej do przewidywania zapachów na podstawie składu. Sieć użyła wielu warstw zoptymalizowanych w celu uchwycenia skomplikowanych zależności między składnikami i wynikającymi z nich zapachami” – tłumaczy prof. Takamichi Nakamoto, autor badania opisanego na łamach magazynu „Scientific Reports”.

SI potrafiła odtwarzać znane zapachy i generować nowe. Jej skuteczność została potwierdzona przez panel ekspertów. Najlepiej radziła sobie przy tym z zapachami o kwietnym charakterze, a najsłabiej – o drzewnym.

Badanie pokazuje liczne korzyści z zastosowania SI w projektowaniu zapachów

.Sztuczna inteligencja może znacznie skrócić czas i koszty związane z ich opracowywaniem, usprawniając zarówno analizę chemiczną, jak i oceny sensoryczne – tłumaczą naukowcy.

Dodatkowo eksperyment pokazał, że dzięki SI tworzenie zapachów staje się skalowalne, umożliwiając dostosowanie procesu do różnych potrzeb rynkowych i wymagań konsumentów.

Co jednak zdaniem naukowców najważniejsze, SI otwiera innowacyjne możliwości, pozwalając na tworzenie nowych, unikalnych profili zapachowych, które mogłyby nie zostać odkryte tradycyjnymi metodami.

„W miarę jak modele sieci będą się rozwijać, mogą umożliwić tworzenie spersonalizowanych zapachów dostosowanych do indywidualnych preferencji. Poza tym, podejście to może zostać rozszerzone na inne dziedziny sensoryczne, takie jak smak, gdzie podobne metody mogłyby być użyte do tworzenia spersonalizowanych profili smakowych” – mówi prof. Nakamoto.

Inteligencja – ludzie, maszyny, zwierzęta i kosmici

.Przez setki lat ludzie znali trzy ludzkie rasy, wywodzące swój ród od trzech synów Noego: Sema, Chama i Jafeta. Zamieszkiwali trzy kontynenty: Europę, Afrykę i Azję, na których styku stała na wzgórzu Jerozolima, święte miasto trzech wyznań. Ziemię od jej stworzenia zamieszkiwały rozmaite zwierzęta, którym nazwy nadał Adam. Panował porządek – pisze Jan ŚLIWA na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Pewnego jednak dnia Krzysztof Kolumb popłynął na zachód zamiast na wschód i dotarł do zamieszkałych przez ludzi wybrzeży. Choć sam twierdził, że dopłynął do znanych krain Dalekiego Wschodu, wkrótce stało się jasne, że jest to Nowa Ziemia. Żyli tam podobni do nas, ale jednak inni ludzie, o innych językach i innej kulturze. Na ile podobni? Prowadzono uczone dyskusje, czy rzeczywiście są to tacy ludzie jak my, czy również mają nieśmiertelną duszę. W końcu w teorii wyszło, że raczej tak, co nie przeszkadzało w praktyce ich ujarzmić – niemniej jednak jako ludzi, a nie jako zwierzęta domowe. Można było ich nawracać, a nawet uczyć koncertów Vivaldiego, jak robili to Jezuici w Paragwaju. A tamtejsze zwierzęta? Czy je również znał i nazwał Adam? Problem na problemie.

Obecność „innych” kazała się nam zastanowić nad rolą nas samych. Pojawiły się takie teksty, jak Prostaczek Voltaire’a, gdzie Indianin z plemienia Huronów uważnie obserwował Francję i jej dziwne zwyczaje. Obecnie wiemy, że nie byliśmy i nie jesteśmy sami. Pomijając naszą własną ewolucję (Homo erectus i inni), żyli obok nas neandertalczycy, denisowianie i inni. Z neandertalczykami mieszaliśmy się na pewno. W końcu jednak inni przedstawiciele rodzaju Homo zniknęli. Byliśmy od nich sprawniejsi, wybiliśmy ich? Na pewno przyswoiliśmy trochę ich genów.

Obecnie takim wyzwaniem jest sztuczna inteligencja. Jest to nasz twór, z którym mimowolnie weszliśmy w symbiozę. 

Czy sztuczna inteligencja to jest tylko narzędzie, czy staje się naszym mentorem i władcą? Trzeba podkreślić, że to nie AI przejmie władzę nad nami, ale sami jej ją oddamy. Prosty przykład: światła uliczne. Skonstruowaliśmy urządzenie, w końcu dość proste, na pewno pozbawione duszy. A jednak miliardy ludzi słuchają posłusznie (może oprócz Kairu) jego rozkazów. Gdy jest czerwone – stajemy. Prosty automat steruje naszymi ruchami, nawet bez używania siły. Podobnie, jeżeli będziemy stosować AI nie jako sprytną wyszukiwarkę, kondensator wiedzy, doradcę, lecz jako wyrocznię, staniemy się jej niewolnikami. W pewny sposób AI przypomina Nikodema Dyzmę, który nauczył się paru cytatów, którymi uwodzi zachwycone słuchaczki. Jego zdania mądrze brzmią, ale czy jest w nich prawdziwa głębia? Podobnie w sławnym wywiadzie Tuckera Carlsona Putin sypał faktami ze średniowiecznej historii Rosji, o których Carlson nie miał pojęcia. Przekonało to go, że Putin jest bardzo mądry i zapewne ma rację. Jest niebezpieczeństwo, że AI zasypie nas faktami i skojarzeniami, których nie będziemy w stanie zweryfikować, i przyjmiemy je na wiarę razem z formułowanym przez AI wnioskami.

Owszem, czasem całkowicie ufamy technice. Jeżeli naddźwiękowy myśliwiec wykonuje skomplikowane manewry, to pilot nie polemizuje ze sterownikiem i nie ustawia ręcznie kąta lotek. Ale takie zaufanie może być problematyczne. Gdy maszyna przejmie zarządzanie ekonomią i wypluje nam szczegółowy plan pięcioletni, będziemy prawdopodobnie zmuszeni go wykonać i nikt nie będzie w stanie sprawdzić, czy ma to sens.

Pytanie o inteligencję nie dotyczy tylko Homo. Pełno jest w naszym otoczeniu rozmaitych zwierząt. Kartezjusz, inteligentny skądinąd filozof, twierdził, że zwierzęta to mechanizmy (automaty), podobne do zegara z kukułką, choć bardziej skomplikowane. Każdy miłośnik zwierząt podskoczy tu z oburzenia, ale idea, że tak działają zwierzęta (w tym ludzie), nie zginęła. Tak rozumowali behawioryści, widzący w organizmach żywych automaty, przetwarzające bez głębszej refleksji wejścia na wyjścia. Yuval Noah Harari twierdzi, że u ludzi wolna wola jest złudzeniem, może z wyjątkiem jego samego, bo potrzebował jej do napisania swoich tekstów- cały tekst [LINK].

PAP/ Marek Matacz/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 stycznia 2025