Teleskop Hubble’a bada atmosfery egzoplanet

Dzięki połączeniu obserwacji, które prowadzi Kosmiczny Teleskop Hubble’a i modelowania komputerowego astronomowie uzyskali dowody na występowanie cyklonów i innych zjawisk pogodowych na gorącej planecie pozasłonecznej WASP-121 b – poinformowała NASA.

Teleskop Hubble’a pomaga odkryć dalekie ciała niebieskie

.WASP-121 b to planeta znajdująca się układzie odległym od nas o 880 lat świetlnych. Odkryto ją w 2015 roku. Ma mniej więcej masę Jowisza (o 18 proc. większą), oraz nieco mniej niż dwukrotnie większy od niego promień. Krąży niezwykle blisko swojej gwiazdy, z okresem obiegu zaledwie 1,27 dnia, panują więc na niej niezwykle gorące temperatury (analizy spektroskopowe wskazują nawet na 2500 stopni Celsjusza). Planeta należy do kategorii tzw. gorących jowiszów.

Pogoda na Ziemi zmienia się. Takie zmiany zachodzą także na innych planetach w Układzie Słonecznych, jak i na planetach krążących wokół innych gwiazd. Przy czym wykrywanie zmian w atmosferach planet pozasłonecznych (egzoplanet) wymaga zarówno dokładnych obserwacji, jak i modelowania.

W przypadku WASP-121 b międzynarodowy zespól naukowców przeprocesował ponownie dane, które można było pozyskać z obserwacji w latach 2016, 2018 i 2019, które przeprowadził Teleskop Hubble’a. Zestawy danych obejmują: obserwacje w trakcie tranzytu planety w czerwcu 2016 roku, gdy przechodziła ona przed gwiazdą); obserwacje gdy planeta przechodziła za swoją gwiazdą w listopadzie 2016 roku; zmiany jasności planety w zależności od jej fazy (podobnie np. do faz Księżyca) z marca 2018 roku i lutego 2019 roku.

Wyniki analiz pokazują, że planeta posiada dynamiczną atmosferę, która jest zmienna. Przy pomocy zaawansowanych technik modelowania wykazano, że te tymczasowe zmiany można wytłumaczyć zjawiskami pogodowymi. W atmosferze planety mogą występować fronty pogodowe, burze i cyklony tworzone i niszczone przez duże różnice temperatur pomiędzy stroną planety zwróconą w kierunku gwiazdy, a stroną nocną. Udało się tez wykryć przesunięcie najgorętszego obszaru w punkcie najbliższym względem gwiazdy oraz zmienność w składzie chemicznym atmosfery.

Planeta pozasłoneczna WASP-121

.Pierwszym autorem publikacji prezentującej wyniki badań jest Quentin Changeat, stażysta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Space Telescope Science Institute w Baltimore w USA.

W 2022 roku układ planetarny WASP-121 znalazł się w gronie systemów, którym nadano nazwy w ramach globalnego konkursu NameExoWorlds prowadzonego przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU). Nazwę ogłoszono w 2023 roku: Tylos jako nazwa planety i Dilmun jako nazwa gwiazdy. Propozycje pochodzą z Bahrajnu. Tylos to grecka nazwa Bahrajnu, a Dilmun to nazwa starożytnej cywilizacji kontrolującej m.in. archipelag Bahrajnu. 

Znajdujemy się u początku nowej ery podboju kosmosu

.Teleskop Hubble’a to jeden ze sposobów, za pomocą których współczesna nauka może odkrywać zakątki galaktyki, które wcześniej były dla nas niedostępne. O szansach, ale i ograniczeniach współczesnej eksploracji kosmosu pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Mateusz MALENTA, absolwent University of Manchaster, pracownik School of Physics and Astronomy.

Jak zaznacza ekspert, ludzkość od lat zagląda w najdalsze zakątki kosmosu. Regularnie badamy Układ Słoneczny i najbliższą Ziemi planetę – Marsa, na którym w dalekiej przeszłości mogły istnieć warunki pozwalające na rozwinięcie się prymitywnych mikroorganizmów; Wenus, której atmosfera składająca się głównie z dwutlenku węgla może służyć jako ostrzeżenie przed kryzysem, który już teraz zaczyna się na Ziemi; badamy najdalsze planety i planety karłowate, asteroidy i komety. Każde z tych osiągnięć jednak zostało dokonane z zastosowaniem bezzałogowych sond kosmicznych, satelitów i łazików. A nie to mieli na myśli wizjonerzy i ojcowie amerykańskiego, a także radzieckiego programu kosmicznego. Ich celem było posłanie ludzi w gwiazdy.

„Od czasów ostatniej misji Apollo ludzkość nie wyszła nawet poza próg naszego domu, którym jest Ziemia. Zaparkowaliśmy na niskiej orbicie okołoziemskiej w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i od kilku dekad nie mamy pojęcia, jak wydostać się z objęć grawitacji ziemskiej i nie tyle poszybować w stronę gwiazd, ile chociażby wrócić na Księżyc. Dlaczego więc po odniesieniu pierwszych wielkich sukcesów spoczęliśmy na laurach i nie ruszamy dalej” – pyta jednak autor, zastanawiając się nad zmianą polityki odnośnie eksploracji kosmosu.

Jego zdaniem Warto wspomnieć też o innym przedsięwzięciu, następcy Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, Kosmicznym Teleskopie Jamesa Webba, którego Northrop Grumman jest głównym wykonawcą. To kosmiczne obserwatorium będzie kosztować ponad dwa razy więcej i jego budowa zostanie zakończona najwcześniej w 2021 roku, siedem lat później, niż planowano. To pokazuje, że NASA ma obecnie duży problem z wydajnym zarządzaniem swoim budżetem i bez względu na to, jaki on będzie, spora część tych pieniędzy i tak zostanie wydana w niewłaściwy sposób.Ten stan rzeczy nie może jednak trwać wiecznie i monopol, który trwał zdecydowanie za długo, zaczyna być łamany przez nowych graczy w Stanach Zjednoczonych i na arenie międzynarodowej.

„Znajdujemy się u początku nowej ery podboju kosmosu – prywatni inwestorzy i miliarderzy inwestują w nowe technologie, które pozwolą im podbić nowy rynek i trochę przez przypadek kosmos” – pisze Mateusz MALENTA.

Zaznacza on, że przez ostatnie 50 lat być może nie osiągnęliśmy w stu procentach tego, co zaplanowali dla nas ojcowie współczesnej astronautyki. Być może za długo siedzimy wygodnie na niskiej orbicie okołoziemskiej, bez żadnego spójnego pomysłu na to, jak powrócić na Księżyc i lecieć dalej.

„Ostatnie 15 lat napawa jednak optymizmem i jeżeli zapewnienia kosmicznych przedsiębiorców się spełnią, to uda nam się wylądować na Marsie jeszcze w pierwszej połowie tego stulecia. I jak pokazują ostatnie lata, może się to dokonać nie pod sztandarem dużych agencji rządowych, ale za sprawą przedsiębiorstw, które w kosmosie widzą przyszłość i naszą, i swoich biznesów. Być może już niedługo głównym problemem będzie nie to, jak dolecieć na Księżyc, ale jak dostarczyć tam paczkę z Amazona w 24 godziny” – dodaje ekspert.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 stycznia 2024