Twórczość Jeana Raspaila wykracza poza perspektywę, w jakiej jest dziś odczytywana – Philippe Hemsen

Philippe Hemsen jest francuskim pisarzem, specjalistą od literatury Stephena Kinga. Ostatnio ukazała się jego książka „Jean Raspail. Aventurier de l’ailleurs” – biografia Jeana Raspaila, francuskiego pisarza, autora m.in. powieści “Obóz świętych”.
.W wywiadzie dla „Journal du Dimanche” Philippe Hemsen analizuje twórczość Jeana Raspaila, którego 100. rocznica urodzin przypada w 2025 r.
„Jean Raspail widział tak wiele podczas swoich podróży, że rozmowy z nim były niezwykle bogate w opowieści i wspomnienia. Był to człowiek, obdarzony rzadko spotykaną pamięcią. (…) To, co od razu mnie u niego zachwyciło, to sposób opowiadania. To dokładnie pozwoliło mi na przejście bez żalu od Stephena Kinga, któremu poświęciłem mój doktorat, do Jeana Raspaila. To, co ich łączy, to ta sztuka opowiadania historii. U Raspaila jest nawet aspekt fantastyki. Septentrion, wydany w 1979 r., jest powieścią fantastyczną w pełnym tego słowa znaczeniu” – stwierdza.
Jak wspomina Philippe Hemsen, Jean Raspail był „jednocześnie podróżnikiem i wolnym duchem, nieco anarchistycznym, dalekim od tego, jak się go przedstawia”. „Prywatnie jednak był jak nastolatek, pełen humoru, radosny, kochający śpiewać, żartować, śmiać się. Dzieciństwo jest w jego twórczości wszechobecne. Dorosły, to ten, kto zdradził dzieciństwo. Jean Raspail nigdy nie przestał być wiernym swoim ideałom z czasów dzieciństwa” – ocenia.
„Powracające w jego twórczości postaci, poczynając od Pikendorffów, reprezentują nie tylko określone podejście do życia, ale są jak dzieci, z pasją oddające się grze. U Jeana Raspaila gra jest punktem centralnym – wspomnijmy o książce Gra w króla z 1976 r., która otwiera cykl patagoński – prawdziwą matrycą jego twórczości literackiej. To ktoś, kto gra, od dziecka. Gra może być jednak czymś poważnym. Gracz może w każdej chwili stać się pewną formą zagrożenia, przynajmniej w oczach innych” – tłumaczy.
„Jak w swoim czasie zauważył Jean d’Ormesson, Jean Raspail należy do tych rzadkich pisarzy, którzy pozostawiają po sobie spójne dzieło, które ma swoją własną wewnętrzną logikę, daleką od utartych schematów. Jest również oblicze Jeana Raspaila, które wcale nie jest polityczne, wystarczy wspomnieć książkę Oczy Ireny z 1984 r.” – zaznacza.
„Oczywiście, że Obóz świętych jest książką polityczną – są też inne, jak Septentrion, zdominowana przez wizję uniformizacji świata. Jean Raspail był daleki od bycia lewicowym. To co jednak trzeba przede wszystkim zrozumieć, to fakt, że między światem, który znał jako dziecko, i światem, w którym zmarł, nałożyły się na siebie liczne światy. Nie utożsamiał się już z Francją lat 70. i 80. XX wieku. Dla niego przełom nastąpił za kadencji Valéry’ego Giscard d’Estaing. Chciał być politykiem, mógłbym powiedzieć że przez rozpacz. Rozpacz na widok tego, jaka stawała się Francja. To w tym momencie zwrócił się w stronę monarchii. Jak sam przyznawał, była to komfortowa pozycja, plasująca go ponad bieżącymi interesami partyjnymi. Nie uważam jednak, że napisał Obóz świętych w perspektywie, w której czytamy go dzisiaj. To, co przede wszystkim wzbudzało w nim obrzydzenie, to bezimienna masa. Ta inwazja, opisana w Obozie świętych, jest przede wszystkim inwazją masy, która przetacza się i otwarcie przeciwstawia się indywidualizmowi” – stwierdza Philippe Hemsen. „Wymiar polityczny spoczywa nie tyle w napływie imigrantów, co w krytyce, skierowanej do Francuzów: ich tchórzostwa, odwrócenia się od swojej przeszłości. (…) Dziś czytamy ją jako książkę sprzeciwiającą się masowej imigracji, co jest prawdą, jednak jest to przede wszystkim powieść wyrażająca złość względem Francuzów i ich rezygnacji. Nie zapominajmy zresztą, że z drugiej strony Obozu świętych jest Któż pamięta ludzi z Ziemi Ognistej z 1986 r., poświęcona Alakalufom, ludowi na końcu świata, który myślał że jest sam, w najbardziej oddalonych strefach Ameryki Południowej i który został zalany masą, która przybyła z daleka” – dodaje.
Zdaniem Philippe’a Hemsena, wizja zaniku ludów, obecna w twórczości Jeana Raspaila, „związana jest z utraconą wiarą”. „Po tym, jak stracił wiarę, trzymał się kurczowo sacrum. Sacrum jest tym, co znajduje się poza horyzontem, poza linią horyzontu. To, jak kontemplował zanikający lud, tak jak lud Alakalufów, było dla niego jak kontemplowanie wieczności. W tym zanikaniu jest coś z sacrum” – stwierdza.
.Jak ocenia, najważniejszą książką Jeana Raspaila jest „Siedmiu jeźdźców”, „wielka powieść, jednocześnie przegląd twórczości Jeana Raspaila i zanurzenie w jego duszy”. „Jest to być może najbardziej osobiste dzieło, jakie napisał, głęboki portret jego samego. Dodałbym jeszcze Les Royaumes de Borée i Któż pamięta ludzi z Ziemi Ognistej, tragedię klasyczną w najściślejszym tego słowa znaczeniu: jedność czasu, miejsca, akcji. To jedyna powieść, którą stworzył na podstawie rygorystycznego planu. Powieść rozgrywa się w pewnego rodzaju stagnacji, u Alakalufów, pośród dwóch wieczności: tej, która nastąpiła i tej, która nadejdzie. To przez tę stagnację Alakalufom udaje się uciec czasowi. Czas pojawił się wraz z nadejściem odkrywców. Oto serce powieści. Alakalufowie giną, bo wierzyli w to, że są sami. Któż pamięta ludzi z Ziemi Ognistej jest powieścią niemal metafizyczną. Ten wymiar jest stale pomijany: poszukiwanie Boga, konfrontacja z nieobecnością, która jest Bogiem. W biografii, którą napisałem, cytuję list, który Jean Raspail skierował do Jeana Madirana, w którym przyznał, że jego wiara jest słaba ; że jest katolikiem jedynie przez tradycję i wolę, ale bez żywej wiary. Nazywał to swoim osobistym dramatem” – stwierdza.
oprac. JD