Spór między UE a krajami Ameryki Łacińskiej
W poniedziałek 17 lipca rozpocznie się szczyt Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC) i Unii Europejskiej, na którym strony miału podpisać wspólną deklarację. Kraje Ameryki Łacińskiej jednak odrzuciły część zapisów w projekcie wspólnej deklaracji. CELAC wykreśliła fragmenty dotyczące wsparcia dla walczącej z Rosją Ukrainy oraz zawnioskowała o reparacje za szkody związane z handlem niewolnikami.
.Kraje Ameryki Łacińskiej odrzuciły z 21-stronicowego tekstu m.in. zapisy dotyczące polityki wobec inwazji Rosji na Ukrainę, która w pierwotnej wersji dokumentu, przygotowanej przez UE, została jednoznacznie potępiona. CELAC „usunęła wszystko, co dotyczyło Ukrainy” – przekazał anonimowy unijny dyplomata po zapoznaniu się z nową propozycją oświadczenia.
Przedstawiciele UE poinformowali, że teraz konieczne są dalsze dyskusje na temat kształtu dokumentu. Jeden z dyplomatów uznał jednak, że należy także brać pod uwagę, iż szczyt zakończy się bez podpisania wspólnej deklaracji.
Inna kwestia, która okazała się problematyczna dla krajów CELAC to obecność na szczycie, który odbędzie się w dniach 17-18 lipca, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Pierwotnie ukraiński przywódca otrzymał zaproszenie na to wydarzenie od władz Hiszpanii. Zostało ono następnie wycofane po sprzeciwie wyrażonym przez państwa Ameryki Łacińskiej.
W ciągu ostatniego roku Europejczycy próbowali wzmocnić swoje relacje ze światowymi partnerami, aby zebrać poparcie dla porządku światowego, który zniszczyła Rosja, atakując Ukrainę. Bruksela starała się także zbliżyć politycznie i ekonomicznie z różnymi regionami świata, w tym z Ameryką Łacińską. Jednakże większość krajów tego regionu powtarza, że ma nadzieję, iż nie będzie musiała zabierać stanowiska wobec wojny, którą dalej widzą jako „problem europejski” – wskazał portal.
Jeden z południowoamerykańskich dyplomatów powiedział w rozmowie z portalem, że nadchodzący szczyt nie może dotyczyć „jedynie” wzywania Ameryki Łacińskiej do wsparcia Ukrainy w jej walce przeciw Rosji. Region chce poruszyć także ważne dla siebie kwestie, takie jak ich rozwój społeczno-gospodarczy, ochrona środowiska i perspektywy dotyczące wymiany handlowej UE z krajami organizacji gospodarczej Mercosur, takimi jak Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj.
Kontrpropozycja tekstu deklaracji przesłana przez kraje CELAC do Brukseli pokazuje, że „nie nadajemy na tych samych falach, albo że UE musi pracować ciężej, by wzmocnić swoje przesłanie” – powiedział jeden z anonimowych unijnych dyplomatów, który zauważył, że CELAC usunął także wszelkie odniesienia do walki przeciwko korupcji.
Członkowie CELAC w nowej wersji tekstu wystąpili ponadto do Europy o reparacje z powodu szkód doznanych w wyniku niewolnictwa, co potencjalnie może się stać kwestią sporną – ocenia Euractiv.
„Rozpoznajemy potrzebę wdrożenia odpowiednich środków w celu oddania godności ofiarom (transatlantyckiego handlu niewolnikami z Afryki), w tym reparacje i rekompensaty, by pomóc w leczeniu naszej wspólnej pamięci i odwróceniu spadkobierstwa zacofania” – napisano w wersji deklaracji przesłanej przez CELAC.
Współpraca Ameryki Łacińskiej z Chinami
.UE przegrało na arenie Ameryki Łacińskiej z Chinami. Prof. Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK zauważyła, że już na początku XXI wieku „Chiny stały się głównym rozgrywającym i z impetem pozyskują kolejne kraje latynoamerykańskie dla swoich towarów i inwestycji”.
„Chiny do swoich wielkich inwestycji i budowania rynków zbytu umiejętnie dodają narzędzia z obszaru soft power. Podjęły wiele inicjatyw, aby zwiększyć – z powodzeniem – wpływ na lokalne media, nawiązać współpracę z uniwersytetami, politykami i decydentami w regionie Ameryki Łacińskiej. Obszarem wspaniale rozgrywanym przez Chińczyków jest też latynoamerykańska piłka nożna, uznawana tu przecież nie tylko za sport narodowy, ale niemal za przedmiot kultu. Bogate chińskie kluby podpisują wielomilionowe kontrakty z najlepszymi latynoamerykańskimi piłkarzami, z łatwością przebijając oferty klubów europejskich” – pisze prof. Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/KR