UE chce współpracy z Chinami na rozsądnych warunkach

Unia Europejska chce „uczciwych reguł gry z Chinami” jednocześnie unikając ryzyka „uzależnienia” np. od surowców krytycznych – zadeklarowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Polityka UE wobec Chin i USA pozostaje jednym z kluczowych wyzwań wspólnoty europejskiej.
.„Nie chcemy uzależnienia, jakie znamy w przypadku paliw kopalnych z Rosji. (…) Nie chcemy być zależni np. od surowców krytycznych. Dlatego dywersyfikujemy i wzmacniamy nasze łańcuchy dostaw z podobnie myślącymi partnerami ” – wyjaśniła von der Leyen podczas wywiadu, który został zorganizowany tuż po jej powrocie z USA.
Polityka UE wobec Chin
.Podczas tej wizyty szefowa KE uzgodniła w piątek z prezydentem USA Joe Bidenem „natychmiastowe” rozpoczęcie negocjacji w sprawie „ukierunkowanej strategicznej umowy” dotyczącej transformacji energetycznej, która ma na celu zmniejszenie zależności od Chin.
Jak podkreśliła von der Leyen w wywiadzie, dla UE ważne jest zmniejszenie ryzyka, ale nie „oddzielenie się od Chin”. „Chcemy równych szans. Tak więc sprawiedliwego dostępu naszych firm do rynku chińskiego, przejrzystości w zakresie dotacji, bardzo jasnego zobowiązania do poszanowania własności intelektualnej” – wskazała.
Relacje UE-USA
.Wizyta von der Leyen w USA była krokiem w kierunku rozwiązania sporu dotyczącego kwestii gospodarczych związanych z amerykańską ustawą o redukcji inflacji. Ustawa zakłada przeznaczenie ogromnych środków na pomoc amerykańskim firmom w przejściu na zielone technologie. Część krajów unijnych obawia się, że może to spowodować odpływ firm z UE do USA.
Rozmowy Bidena i von der Leyen skupiały się na sprawie subsydiów dla amerykańskich producentów aut elektrycznych i innych wytwórców. Biden obiecał po grudniowym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, że wprowadzi poprawki, które zapewnią, że ustawa nie uderzy w europejski przemysł.
We wspólnym oświadczeniu prezydent USA i przewodnicząca KE zaznaczyli, że obie strony „podjęły praktyczne kroki w sprawie zidentyfikowanych wyzwań, by zbliżyć nasze podejście i zabezpieczyć łańcuchy dostaw po obu stronach Atlantyku”. UE i USA mają też bliżej koordynować swoje programy zachęt dotyczących walki ze zmianą klimatu, by wzajemnie się uzupełniały.
Wśród tematów omawianych przez Bidena i von der Leyen było też otwarcie negocjacji na temat porozumienia w sprawie minerałów kluczowych dla produkcji baterii i akumulatorów do aut elektrycznych, aby zmniejszyć zależność od surowców kontrolowanych przez Chiny.
Europę paraliżuje błąd systemowy na szczytach władzy
.„Europę paraliżuje błąd systemowy na szczytach władzy. Błąd ten spowodowany jest nieumiejętnością albo ucieczką od myślenia strategicznego, planowania strukturalnego i działania zbiorowego” – pisze prof. Julian LINDLEY-FRENCH, wiceprzewodniczący Atlantic Treaty Association.
Jak twierdzi, „przez wiele lat strategiczne przewidywanie porzucano na rzecz politycznej sprawczości, co czyni obecną Europę całkowicie nieprzygotowaną na kryzysy, z którymi musi się zmagać obecnie i będzie się zmagać w przyszłości. Pandemia COVID-19 i wojna ujawniły, jak mała stała się Europa i jak bardzo niektórzy Europejczycy podkopują Zachód”.
„Świat bezpardonowej walki, w którym tacy jak Putin i Xi wykuwają owe pozory władzy, okazuje się zabójczy dla elit rządzących w Berlinie, Londynie i Paryżu, często jedynie bawiących się w rządzenie, lecz niepotrafiących dokonać trudnych wyborów, których wymagają od nich piastowana pozycja i współczesny świat„.
Prof. Julian LINDLEY-FRENCH jest zdania, że „przywódcy Europy Zachodniej, uwięzieni na geopolitycznym pustkowiu między siłą a cnotą, wydają się bardziej zainteresowani drobnymi utarczkami niż rywalizacją na arenie geopolitycznej. A właśnie taka rywalizacja trwa obecnie. Słowa nie wystarczą – aby Europejczycy pozostali wolni, a demokracje zwyciężyły w Wielkiej Grze XXI wieku, potrzebne są czyny, nawet te brudne. Jeśli wielkie mocarstwa Europy Zachodniej nie odkryją na nowo siły, woli i strategii, amerykańska polityka bezpieczeństwa może pewnego dnia upaść, a wraz z nią idee zdrowia, szczęścia i dążenia do dobrobytu – a przecież ta ostatnia idea JEST Zachodem”.
Czy Unia Europejska poniosła porażkę?
.„Jeśli celem integracji europejskiej jest stworzenie europejskiego superpaństwa lub jakiejś innej formy utopii, to projekt europejski poniósł porażkę i z pewnością poniesie ją ponownie” – pisze Dalibor ROHAC, słowacki politolog, analityk w American Enterprise Institute.
Ekspert stoi na stanowisku, że „obecnie UE stanowi niełatwą kombinację przepisów i biurokratycznego nadzoru (przede wszystkim w postaci Parlamentu Europejskiego), które wiążą ręce krajowym, demokratycznie wybranym politykom oraz instytucjom usiłującym nadać decyzjom UE znamiona legitymizacji społecznej. Pytanie, czy te rozwiązania są satysfakcjonujące, było dyskutowane przez naukowców”.
„Postępowa, dalekosiężna koncepcja integracji europejskiej jest sama w sobie pełna sprzeczności. Jej ostatecznym celem jest wzniesienie się ponad destrukcyjność nacjonalizmu czasów minionych i stworzenie formy rządów, na której cały świat mógłby się wzorować, a która byłaby zasadniczo różna od państwa narodowego. W praktyce jednak podejście to często polegało na próbach skalowania państwa narodowego do poziomu europejskiego„.
Dalibor ROHAC jest zdania, że „w alternatywnym ujęciu UE może być uważana po prostu za platformę, z konieczności wadliwą, służącą do zarządzania relacjami między krajami europejskimi oraz wykorzystywania zysków ze współpracy i handlu – za sieć instytucji, zasad i relacji łączących i ograniczających rządy krajowe, tworzącą przestrzeń dla konkurencji gospodarczej i współpracy politycznej. To znacznie bardziej powściągliwe spojrzenie na integrację europejską określa UE jako porządek, a nie teleologiczny, przyszłościowy projekt”.
PAP/Łukasz Osiński/WszystkoCoNajważniejsze/PP