UE z wstępną zgodą na 13. pakiet sankcji przeciwko Rosji

Komisja Europejska

Ambasadorowie krajów członkowskich przy Unii Europejskiej osiągnęli wstępne porozumienie dotyczące 13. pakietu sankcji przeciwko Rosji – poinformowała w środę 21 lutego na platformie X (d.Twitterze) belgijska prezydencja w Radzie UE.

13. pakiet sankcji będzie zatwierdzony w drugą rocznicę rozpoczęcia inwazji

.„Jest porozumienie. Ambasadorowie przy UE właśnie uzgodnili, co do zasady, 13. pakiet sankcji w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Pakiet ten jest jednym z najszerszych zatwierdzonych przez UE. Zostanie on poddany procedurze pisemnej i formalnie zatwierdzony 24 lutego” – czytamy w komunikacie prezydencji.

.Nowy pakiet obejmie prawie 200 podmiotów i osób fizycznych, które zostaną wpisane na listy sankcyjne. Oznacza to zamrożenie ich aktywów i zakaz podróży na terytorium UE. 13. pakiet nie będzie jednak zawierał nowych środków sektorowych. Sankcje mają zostać formalnie zatwierdzone 24 lutego, czyli w drugą rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

„Musimy wciąż osłabiać machinę wojenną Putina”

.Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła zadowolenie z porozumienia osiągniętego przez ambasadorów państw członkowskich.

„Musimy wciąż osłabiać machinę wojenną Putina. Dzięki w sumie 2 tys. pozycji na listach sankcyjnych utrzymujemy poważną presję na Kreml. Jeszcze bardziej ograniczamy dostęp Rosji do dronów” – napisała szefowa KE na platformie X.

Czy gospodarka Rosji wytrzyma sankcje?

„Sankcje nałożone przez Zachód doprowadzą do załamania się całego systemu finansowego Rosji oraz zahamowania aktywności gospodarczej w największych aglomeracjach Rosji – w efekcie dotkną one cały kraj” – uważa Piotr Arak, autor tekstu na ten temat na łamach „Wszystko co Najważniejsze”. – „Sankcje najsilniej uderzą w jeden z największych regionów gospodarczych – Moskwę, która odpowiada za 38,5 proc. eksportu całego kraju.”

„Moskwa na pewno liczyła się z tym, że inwazja spotka się z sankcjami, ale zakładała, że będzie to drobna niedogodność, zważywszy na podziały wśród państw Zachodu, które starannie przez lata wykorzystywała. Ale nawet jeśli środki do tej pory przyjęte przez Zachód są ostrzejsze, niż oczekiwano, Rosja ma ogromną wojenną skrzynię złota i rezerw walutowych o wartości 640 miliardów dolarów, aby wspierać gospodarkę.”

„Podczas gdy atak na oligarchów trafił na pierwsze strony gazet, zdecydowanie najważniejszą sankcją było ograniczenie dostępu Moskwy do jej rezerw walutowych, aby zablokować możliwość obrony rubla. Rezerwy działają na dwa sposoby” – tłumaczy autor. – „Po pierwsze, działają odstraszająco, ponieważ ci, którzy rozważają atak spekulacyjny, zastanawiają się dwa razy, jeśli wiedzą, że bank centralny jest w stanie go powstrzymać. Im większe rezerwy, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że bank centralny będzie musiał faktycznie ich użyć. Po drugie, jeśli odstraszanie nie działa, bank centralny z dużymi rezerwami może aktywnie interweniować na rynkach walutowych. W przypadku banku centralnego Rosji oznaczałoby to zamianę części z 640 mld dolarów aktywów na ruble. Sprzedaż dolarów, euro lub funtów za ruble doprowadziłaby do wzrostu wartości rosyjskiej waluty.”

„Żadna z tych opcji nie jest obecnie możliwa. Nie jest jasne, ile dokładnie z 640 miliardów dolarów jest zamrożone, ale według niektórych szacunków prawie żadne z aktywów nie może zostać wykorzystane. Ponad dwie trzecie całości – 460 miliardów dolarów – jest utrzymywane w obcych walutach lub papierach wartościowych i obecnie w dużej mierze jest niedostępne dla Moskwy. Reszta w większości jest w złocie, które jest przechowywane w skarbcach w Rosji. Putin mógłby prawdopodobnie znaleźć kogoś, kto kupiłby trochę tego złota z rabatem, ale trudno byłoby szybko zamienić ten cenny metal na dewizy. Co ciekawe, władze obniżyły też do 0 proc. stawkę VAT na zakup złota. Ma to na celu zachęcanie do jego zakupu, zwłaszcza za dolary i euro.”

„Konsekwentnymi sankcjami udało się niegdyś złamać gospodarkę ZSRR. Możemy to zrobić jeszcze raz, podkopując fundamenty rosyjskiej gospodarki” – przekonuje.

PAP/Artur Ciechanowicz/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 lutego 2024