Układ Sikorski-Majski – rocznica kontrowersyjnej umowy Polski ze Związkiem Radzieckim

Układ Sikorski-Majski

30 lipca 1941 roku premier Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie Władysław Sikorski oraz ambasador Związku Radzieckiego w Wielkiej Brytanii Iwan Majski podpisali w Londynie ogólnikową umowę przywracającą polsko-rosyjskie stosunki dyplomatyczne. Od nazwisk obu polityków ukuta została nazwa dokumentu: układ Sikorski-Majski. W rocznicę tego wydarzenia warto prześledzić jego genezę oraz znaczenie.

Przyczyny porozumienia pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim

.Dnia 22 czerwca 1941 roku III Rzesza przystąpiła do realizacji operacji o kryptonimie „Barbarossa”, w ramach której kilka milionów niemieckich żołnierzy zaatakowało Związek Radziecki. W ciągu sześciu miesięcy opanowali oni rozległe obszary na zachodzie i południu Rosji, podchodząc pod Leningrad (obecnie Petersburg) oraz Moskwę. Choć obie strony przygotowywały się do zbrojnego starcia od długiego czasu, jego wybuch był momentem przełomowym II wojny światowej. Związek Radziecki wcześniej związany był z Niemcami umową o nieagresji, która w pamięci potomnych zapisała się jako pakt Ribbentrop-Mołotow. W ciągu kilku chwil stał się zaś zaciekłym wrogiem III Rzeszy. Wrogiem dysponującym ogromnymi możliwościami mobilizacyjnymi i przestrzenią do organizowania obrony – a więc tym, kogo w swoim obozie widziała i potrzebowała Wielka Brytania.

Premier Zjednoczonego Królestwa Winston Churchill wraz ze swoim gabinetem szybko przystąpił do działania. Już na początku lipca 1941 roku zawarł ze Związkiem Radzieckim porozumienie o współpracy w walce przeciwko nazistowskim Niemcom. Na jego mocy obie strony zobowiązały się do niekończenia wojny oraz nierozpoczynania negocjacji z przeciwnikiem bez wiedzy sojusznika. Niebawem na Wschód wyruszyły pierwsze transporty broni i zaopatrzenia, podczas gdy III Rzesza musiała skupić dużo swojej uwagi, sił i środków na walce na nowo otwartym froncie. Z perspektywy brytyjskiej rozwój sytuacji międzynarodowej prezentował się zatem korzystnie.

Polscy politycy przebywający na emigracji, a także społeczeństwo okupowanego kraju, przyjęli natomiast wieść o wojnie niemiecko-rosyjskiej z pewną konsternacją. Bądź co bądź, Związek Radziecki pozostawał wrogiem Rzeczpospolitej Polskiej, tak samo jak hitlerowska III Rzesza, a pamięć o 17 września 1939 roku była bardzo świeża. Z drugiej strony, odżyły wspomnienia sprzed ćwierćwiecza, gdy Polsce udało się odzyskać niepodległość w wyniku wojny toczonej pomiędzy zaborcami. Można było mieć wobec tego nadzieję, iż historia się powtórzy. Jednym z rozważanych „optymistycznych” scenariuszy był ten, zgodnie z którym naziści odniosą zwycięstwo nad Sowietami przy tak dużym zaangażowaniu własnego potencjału militarnego, że niedługo później sami zostaną rozgromieni przez siły alianckie.

Polski rząd na uchodźstwie kierowany przez Władysława Sikorskiego ocenił, że w ówczesnej sytuacji niezbędne jest zawarcie porozumienia ze Związkiem Radzieckim. Na szali ważyła się bowiem pozycja Rzeczpospolitej w formowanej koalicji antyhitlerowskiej, a wykorzystujący okazję rząd Wielkiej Brytanii wywierał na polskich politykach wielką presję. Równolegle pojawiła się okazja dotarcia do więzionych w Rosji Polaków, na co zwraca uwagę historyk, prof. Karol Sacewicz.

Układ Sikorski-Majski – najważniejsze postanowienia i kontrowersje

.Porozumienie zostało zawarte 30 lipca 1941 roku w londyńskim Foreign Office (Biurze Spraw Zagranicznych), w obecności Winstona Churchilla oraz brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Anthony’ego Edena. Na jego treść składało się zaledwie pięć zwięzłych artykułów oraz dołączone do nich dwa protokoły. Polska i Związek Radziecki oświadczyły, że nie uczestniczą w żadnych układach zwróconych przeciwko sobie nawzajem. Zadeklarowane zostało niezwłoczne przywrócenie stosunków dyplomatycznych i powołanie ambasadorów. Sowieci zobowiązali się ponadto do utworzenia na terytorium swojego państwa armii polskiej oraz udzielenia amnestii wszystkim przebywającym tam obywatelom Rzeczpospolitej.

Zbliżenie polsko-rosyjskie od samego początku budziło kontrowersje. Zaprotestowali przeciwko niemu trzej ministrowie: spraw zagranicznych August Zaleski, sprawiedliwości Marian Seyda oraz pozbawiony teki Kazimierz Sosnkowski. W obliczu zawarcia układu Sikorski-Majski wszyscy oni zrezygnowali z pełnionych przez siebie funkcji. Swój sprzeciw wyrażał też prezydent na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz. Powodem braku zgody była nie tylko wrogość wobec Związku Radzieckiego, wywołana agresją na Polskę z 1939 roku, ale też kwestia przebiegu wschodniej granicy Rzeczpospolitej. Polscy politycy żądali gwarancji jej odtworzenia na linii sprzed rozpoczęcia II wojny światowej – Sowieci nie mieli jednak zamiaru się na to zgodzić, w związku z czym sprawa pozostała nieuregulowana.

Dalszy rozwój relacji polsko-rosyjskich

.Pomimo zaistnienia sporów w łonie rządu polskiego o zasadność podpisania układu Sikorski-Majski, jednym z sukcesów tego przedsięwzięcia było zwolnienie polskich więźniów z rosyjskich łagrów oraz utworzenie w Związku Radzieckim armii polskiej generała Władysława Andersa. Armia ta w 1942 roku opuściła Rosję przez Iran, a jej żołnierze w kolejnych latach walczyli z III Rzeszą w zachodniej Europie.

Rząd polski na uchodźstwie podczas negocjacji z przedstawicielami Związku Radzieckiego nie znał jeszcze prawdy o zbrodni katyńskiej – masowym mordzie na prawie 22 tysiącach polskich jeńców dokonanym przez NKWD wiosną 1940 roku. Po odkryciu grobów przez posuwających się na wschód żołnierzy Wehrmachtu i zainicjowaniu polskiej kampanii mającej na celu ustalenie faktów, Związek Radziecki ponownie zerwał stosunki dyplomatyczne z przedstawicielstwem Rzeczpospolitej na Zachodzie. Trudno powiedzieć, w jakich warunkach toczyłyby się rozmowy z lipca 1941 roku – i czy w ogóle miałyby miejsce – gdyby już wtedy istniał jakiś trop dotyczący losów „zaginionych” Polaków.

Reparacje od Rosji

.Na temat konieczności stworzenia raportu na temat strat wojennych jakie poniosła Polska w wyniku agresji i okupacji sowieckiej w okresie II wojny światowej, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Marek KORNAT w tekście „Czas na raport o polskich stratach wojennych w wyniku działań Związku Sowieckiego„.

„W kontekście debaty, jaka rozgorzała w Polsce po publikacji bardzo potrzebnego raportu na temat strat wojennych poniesionych w wyniku niemieckiej agresji i zbrodniczej okupacji, oczywiste wydaje się, że nadszedł czas na rozpoczęcie prac nad przygotowaniem szacunków strat w wyniku działań Sowietów. Problem z policzeniem strat zadanych przez Sowietów będzie o wiele większy niż ten, z którym musieli się zmierzyć członkowie Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Pierwszym i największym wyzwaniem jest brak takich danych jak te wytworzone przez Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów PRL, których z oczywistych względów nie gromadzono. Kalkulacje na temat strat wojennych poniesionych w wyniku działalności Sowietów na ziemiach polskich prowadził rząd RP na uchodźstwie. Życie ludzkie nie poddaje się wycenie materialnej, trudno wobec tego oczekiwać, aby obliczeniami reparacyjnymi objęto tę kategorię. Trzeba jednak o niej pamiętać. W rozumieniu prawa międzynarodowego zawsze obowiązuje doktryna sukcesji państw, wobec czego współczesne Niemcy są następcą III Rzeszy mimo ideowego odcięcia się od takiej ciągłości. Zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone przez dane państwo w przeszłości spada na jego teraźniejszego sukcesora. Współczesna Rosja, w przeciwieństwie do strony niemieckiej, uważa się jednoznacznie za spadkobiercę Związku Sowieckiego – i prawnie, i pod względem ideowym. Można powiedzieć, że kierownictwo dzisiejszej Rosji z dumą nawiązuje do „dokonań” Rosji Sowieckiej”.

.”Nietrudno się domyślić, że w związku z publikacją raportu o polskich żądaniach reparacyjnych Moskwa odpowie żądaniem zapłaty za „wyzwolenie” Polski w 1945 r. Trzeba na to odpowiedzieć, iż Armia Czerwona przyniosła nam niewolę. Żołnierz sowiecki nie mógł nam przynieść wolności, bo sam nie był wolny. Sowieckie panowanie nad Polską trwało 45 lat. Oznaczało początkowo zupełne, kolonialne ubezwłasnowolnienie – z biegiem czasu rządy reżimu PRL w „narodowym” kostiumie. Nie wątpię, że Rosjanie na pewno w tej sprawie powiedzą o „dobroczynności” owej państwowości zależnej, a polscy lewicowi historycy, piszący historię „Polski Ludowej” na nowo, przygotowują grunt do uzasadnienia takiej tezy” – pisze prof. Marek KORNAT.

WszystkoCoNajważniejsze/Patryk Kuc

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 lipca 2023
Fot. Wikimedia