Ukraina buduje fortyfikacje wzdłuż całej granicy z Rosją i Białorusią

Boże Narodzenie Ukraina

Zgodnie z decyzją prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, na Ukrainie przystąpiono do intensywnej rozbudowy, która ma stworzyć fortyfikacje na całej granicy z Białorusią i Rosją, od graniczącego z Polską Wołynia aż po obwody charkowski i doniecki, gdzie trwają walki z wojskami rosyjskimi – podała agencja Reuters.

Wojsko ukraińskiego przystępuje do defensywnych przygotowań

.Fortyfikacje są wznoszone głównie w pobliżu Kupiańska na Charkowszczyźnie, czyli miasta kontrolowanego już przez siły wroga w okresie od lutego do września 2022 roku, które może ponownie stać się celem rosyjskiego natarcia. Prace nad budową umocnień trwają też jednak m.in. pod Czernihowem i w okolicach Czarnobyla, czyli miejsca katastrofy elektrowni jądrowej w 1986 roku.

Jak podkreślono w reportażu agencji Reutera, intensyfikacja tych działań, obserwowana już od kilku miesięcy, świadczy o odstąpieniu strony ukraińskiej od planowania operacji ofensywnych i skoncentrowaniu się na strategii obronnej. Informacje dotyczące skali tych prac nie są podawane do publicznej wiadomości.

Fortyfikacje budowane ze wsparciem ludności cywilnej

.Korespondenci agencji oglądali fortyfikacje wznoszone nieopodal Czernihowa. „Kiedy cywile wykonają swoje zadania (budując pozycje obronne, w dalszej kolejności) gęsto je zaminowujemy. (…) (Prace trwają) wzdłuż całej północnej strefy operacyjnej. Obecnie są prowadzone w obwodzie sumskim, czernihowskim, a także na kierunku kijowskim” – oznajmił w rozmowie z dziennikarzami generał Serhij Najew, dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jak wyjaśnili ukraińscy wojskowi, fortyfikacje będą polegały na zbudowaniu betonowych umocnień, tzw. zębów smoka, a następnie opleceniu ich drutem kolczastym i zaminowaniu. Kilkaset metrów za takimi liniami obronnymi rozciąga się sieć okopów.

„Uważam, że większość tych pozycji powinna zostać przygotowana znacznie wcześniej, prawdopodobnie wiosną (ubiegłego roku). To zajmuje (teraz) zbyt wiele czasu” – przyznał w rozmowie z agencją Reutera jeden z ukraińskich inżynierów wojskowych, pracujący w pobliżu Kupiańska.

Ukraina miała upaść w kilka dni

.O bohaterskiej walce narodu ukraińskiego narodu, który mimo przeciwności losu nadal walczy o swoją niezawisłość pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Olesya KHROMEYCHUK, ukraińska pisarka.

Zaznacza, że według niektórych Ukraina miała upaść w kilka dni po tym, jak Rosja rozpoczęła swoją nikczemną pełnoskalową inwazję w lutym 2022 r. W ogólnym odczuciu Rosja była państwem silniejszym z wojskowego, gospodarczego i politycznego punktu widzenia. Ukrainę przedstawiano natomiast jako państwo skorumpowane, podzielone i słabe. Takie podejście pociągnęło za sobą poważne konsekwencje. Przecenianie siły agresora połączone z niedocenianiem możliwości obronnych Ukrainy miało bezpośredni wpływ na to, jaką pomoc przekazano Ukraińcom i na tempo tej pomocy. Bezpośrednio wpłynęło na liczbę ofiar. Minęło dziesięć miesięcy i było wiele ukraińskich zwycięstw, a ja nie usłyszałam jeszcze niczego, co przypominałoby przeprosiny lub przynajmniej przyznanie się do pomyłki ze strony tych, którzy przewidywali szybki upadek Kijowa.

„Jedność oraz jasne poczucie historii i obywatelskiej tożsamości, którymi wykazali się Ukraińcy w ciągu miesięcy następujących po inwazji, wprawiły świat w zdumienie” – pisze Olesya KHROMEYCHUK.

Dodaje, że naród, który nie może poszczycić się wielowiekowym okresem nieprzerwanej państwowości, nie jest uznawany za naród pełnoprawny, dopóki nie zostanie dopasowany do przyjętego standardu. Kiedy Ukraińcy pokazali swoją siłę na polu walki, zdecydowane przywództwo i nieustępliwość – czyli cechy kojarzone z tradycyjnym wyobrażeniem męskości – ich kraj zaczął zdobywać wiarygodność, którą zazwyczaj przyznaje się „starszym” narodom. „Udowodnił”, że jest godzien zaufania. Jego głos zaczął rozbrzmiewać mocniej, zwłaszcza kiedy należał do zwycięskiego żołnierza lub nieugiętego prezydenta.

„W całej tej sytuacji Ukraińcy nie są jedynym narodem, który nie był uważany za wiarygodny. Zbywane były również inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej ostrzegające przed brutalnością Rosji, a ich apele o zajęcie twardszego stanowiska przed pełnoskalową inwazją interpretowano jako potrząsanie szabelką. Podejście tych państw do ich historycznych, kolonialnych relacji z Kremlem było w oczach wielu powodowane emocjami, a więc mniej zasadne. Wiarygodniejsze były obiektywne oceny przedstawiane przez takie państwa jak Niemcy, które z przywódcami Federacji Rosyjskiej nawiązały bardziej przyjazne relacje handlowe. Jeżeli wzięto by pod uwagę popartą doświadczeniem wiedzę krajów Europy Środkowo-Wschodniej, bylibyśmy lepiej przygotowani na bezwzględność, z jaką Moskwa zazwyczaj prowadzi swoje wojny” – przypomina autorka artykułu.

Jej zdaniem Ci, którzy znają rosyjski imperializm z doświadczenia, wiedzą, jak istotne jest posługiwanie się precyzyjnymi pojęciami: nie „kryzys”, tylko: wojna; nie „separatyści”, tylko: rosyjscy poplecznicy; nie „ukraińska wojna”, tylko: wojna Rosji przeciw Ukrainie. Język ma znaczenie. Jest używany przez Kreml jako narzędzie prowadzenia wojny

„Jeżeli nie będziemy ufać narodom takim jak ukraiński i nie przestaniemy tłumaczyć im ich własnych doświadczeń z paternalistycznego, zachodniego punktu widzenia, możemy nadal tkwić w przekonaniu, że silniejszy ma zawsze rację” – podsumowuje Olesya KHROMEYCHUK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 stycznia 2024