Ukraińscy biskupi - musimy myśleć chłodno i mieć wolę ze stali

Duchowni z Ukrainy wystosowali apel, skierowany do społeczności międzynarodowej, po tym jak Donald Trump ogłosił wstrzymanie pomocy dla Ukrainy. Ukraińscy biskupi podkreślają, że pokój bez sprawiedliwości nie zapewni bezpieczeństwa ani Ukrainie, ani Europie.

„Nie możemy się poddać”

.Głowa ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, arcybiskup Kijowa Światosław Szewczuk ostrzegał, że ostatnie dni przejdą do historii jako okres wstrząsów dyplomatycznych, którę będą miały dłutorwałe konsekwencje dla całego świata. „Pomimo różnych sygnałów ze stolic zachodnich, aby Ukraina wygrała, musimy mieć chłodny umysł, gorące serce i stalową wolę” – powiedział arcybiskup.

Duchowny przekonywał, że traktat pokojowy nie może zostać podpisany, jeżeli nie będzie on oparty na prawdzie oraz sprawiedliwości. „Nasz Kościół i nasze państwo chronią ludzi, ich prawo do istnienia, ich wolność” – podkreślał Światosław Szewczuk. Apel, który wystosowali ukraińscy biskupi, został wsparty przez Watykan. Przedstawiciel stolicy apostolskiej w Kijowie, nuncjusz papieski, arcybiskup Visvaldas Kulbokas, nazwał spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymira Zełenskiego „pseudodialogiem”.

„Wydaje mi się, że ostatnio w Waszyngtonie brakowało słuchania. Jak to często bywa na szczeblu politycznym, byliśmy świadkami pseudo-dialogu. Zamiast tego potrzeba dużo miłosierdzia ze strony Ukrainy , i miłosierdzia partnerów wobec samej Ukrainy” – zaznaczał.

Co więcej, duchowi przywódcy Kościoła katolickiego na Ukrainie ostrzegli przed potencjalnym zwrotem nowej administracji USA w stronę Rosji. Zapewnili o swoim wsparciu dla Ukrainy, wolnej od najeźdźców realizujących wolę prezydenta Władimira Putina. W apelu, który wystosowali ukraińscy biskupi, zabrał głos także biskup Stanisław Szyrokoradiuk z Odessy. Wyraził on ogromny żal z powodu tego, że Stany Zjednoczone, określane przez niego jako „serce demokracji”, zbliżają się coraz bardziej do „Hitlera naszych czasów”. „Wszystkie dobre siły powinny się zjednoczyć przeciwko temu złoczyńcy, który pozostaje bezkarny po tym, jak zabił, zniszczył i wyrządził biedę naszemu narodowi” – ​​apelował biskup.

„Wielu uważa, że ​​polityka prezydenta Trumpa jest szkodliwa dla Ukrainy. Kiedy rozmawiam z żołnierzami i ich dowódcami, są nieugięci, że nie możemy się poddać” – mówił z kolei charkowski biskup Jan Sobiło. „Jeśli Amerykanie zmuszą nas do oddania terytoriów, nawet tymczasowo, wszyscy wiedzą, że Rosjanie posuną się dalej” – dodał. W jego ocenie pokój ustanowiony na takich warunkach nie będzie trwały „ani dla Ukrainy, ani dla Europy”.

Moskwa gotowa jest złamać każde zawieszenie broni – ukraińscy biskupi to wiedzą

.Piątkowa katastrofa Zełenskiego w Białym Domu z całą ostrością unaocznia tragizm sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina. Z jednej strony bowiem wszystko, co mówił Zełenski w trakcie tej dramatycznej sceny, na żywo transmitowanej przez media, jest oczywistą prawdą. To, że Moskwa gotowa jest złamać każde zawieszenie broni; to, że Putin nie uznaje istnienia narodu ani kultury ukraińskiej; i to, że od 2015 roku ani Merkel z Macronem, ani trzej kolejni prezydenci USA – Obama, Trump i Biden – nie potrafili zatrzymać wojny skuteczną dyplomacją.

„Tak, nie ma wątpliwości, że to Zełenski, a nie jego amerykańscy rozmówcy otwarcie i z godnością przedstawiał prawdę historyczną o agresji rosyjskiej, która zaczęła się już przeszło dekadę temu, i o bezskuteczności wszelkiej dotychczasowej dyplomacji w starciu z nieuznającym żadnych reguł moskiewskim tyranem” – pisze Jan ROKITA.

Ale z drugiej strony przecież każdy rozumie, że w ten piątek prezydent Ukrainy znalazł się w Białym Domu nie po to, by raz jeszcze obwieścić światu dobrze znaną prawdę o wojnie w jego kraju. Był tam wyłącznie po to, aby wykorzystać nadarzającą się szansę odnowy słabnącego sojuszu z Ameryką, bez którego jego państwu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo.

„Jeszcze w piątek rano wydawało się, że dzięki mądrze prowadzonym przez Ukraińców negocjacjom oraz interwencji Macrona, nalegającego na Trumpa, aby wizyta przywódcy Ukrainy w Białym Domu odbyła się bez żadnej zwłoki, rzecz cała idzie w jak najlepszą stronę. Wynegocjowany tekst umowy amerykańsko-ukraińskiej, powołującej Inwestycyjny Fundusz Odbudowy (RIF), którym miałyby zarządzać wspólnie rządy Ukrainy i USA, w krótkich jedenastu punktach zawierał coś, o czym jeszcze do niedawna Ukraina mogła tylko pomarzyć. Oto Waszyngton miał się podjąć współzarządzania, wraz z Kijowem, procesem powojennej odbudowy kraju, za pomocą Funduszu, do którego Ukraina wpłaci w przyszłości połowę swoich zysków z nowo eksploatowanych bogactw naturalnych. A to miało być dla Trumpa argumentem, iż zgodnie z doktryną „America First” Kijów nie jest już tylko klientem wyciągającym pieniądze amerykańskich podatników, ale krajem, z którym Ameryka robić będzie big business – zaznacza.

Dlatego właśnie wdanie się przez Zełenskiego na oczach całego świata w kłótnię z Trumpem, a w efekcie spektakularne zakwestionowanie idei zawieszenia broni, o które Ameryka zabiega z autentyczną determinacją, wyglądało na akt politycznego szaleństwa. Niecną rolę odegrał w tym spektaklu wiceprezydent Vance, który najpierw swoim lekceważącym dla Ukraińców wystąpieniem sprowokował Zełenskiego i podjudził do awantury samego Trumpa, dotąd zachowującego spokój i dyplomatyczny umiar. Niektórzy obserwatorzy tej sceny (jak np. wybitny szachista i wróg Putina Garri Kasparow) uważają, iż była to celowa prowokacja Vance’a, chcącego storpedować sojusz amerykańsko-ukraiński. W każdym razie wiarygodni świadkowie i przyjaciele Kijowa, tacy choćby jak kluczowy dla amerykańskiej polityki senator Lindsey Graham, poświadczają, że Trump szedł na spotkanie z Zełenskim w dobrej wierze i z dużą dozą optymizmu, przekonany o tym, iż umowa z Kijowem nie tylko otwiera Ameryce epokę świetnych interesów na Ukrainie, ale istotnie ułatwia mu wymarzony sukces, jakim miało stać się zawieszenie broni.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-rokita-katastrofa-w-gabinecie-owalnym/

WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 marca 2025