Ukraińska kontrofensywa. Najnowocześniejszy sprzęt zachodni nie wziął jeszcze w niej udziału

Trwa ukraińska kontrofensywa przeciw wojskom rosyjskim

Trwa ukraińska kontrofensywa przeciwko rosyjskim wojskom. „Nie podajemy do publicznej wiadomości informacji na temat wszystkich sukcesów; postępujemy w ten sposób, żeby chronić żołnierzy” – oznajmił w środę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Financial Times”.

Ukraińska kontrofensywa – co wiemy?

.W ocenie przedstawiciela władz w Kijowie rozbieżności pomiędzy doniesieniami o ukraińskich zdobyczach terytorialnych i stanem faktycznym wynikają też z działań wroga. Jak podkreślił Reznikow, Rosjanie czasami nie informują przełożonych o utracie pozycji na froncie w obawie przed ich reakcją.

Większość naszych rezerw, w tym brygady wyszkolone na Zachodzie i wyposażone w nowoczesne czołgi i pojazdy opancerzone przekazane przez kraje NATO, nie wzięła jeszcze udziału w kontrofensywie. Najważniejsze przed nami. Przyjdzie czas, że wszyscy zobaczą to, co mają zobaczyć – zapowiedział minister.

Wojska ukraińskie kontynuują operacje ofensywne na kilku odcinkach frontu w obwodach zaporoskim i donieckim na południu i wschodzie kraju, osiągając pewne zdobycze terytorialne – przekazywał w najnowszych raportach amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Od początku kontrofensywy odbiliśmy z rąk Rosjan 130 km kwadratowych terytorium na południu. W walkach w ostatnim tygodniu śmiertelne straty wroga były osiem razy większe niż nasze – podała w poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

W ocenie brytyjskiego ministerstwa obrony ukraińska armia wyzwoliła do tej pory około 300 kilometrów kwadratowych okupowanych ziem, czyli ponad dwa razy więcej, niż oficjalnie ogłosił Kijów – oznajmił „Financial Times”.

Szczyt NATO w Wilnie i słabość reżimu Putina

.W ocenie Ołeksija Reznikow sobotni bunt szefa najemniczej Grupy Wagnera przeciwko Kremlowi może zachęcić zachodnich partnerów do udzielania Ukrainie jeszcze większego wsparcia. Ostatnie wydarzenia w Rosji dowiodły bowiem – według Reznikowa – „fundamentalnej słabości reżimu Putina”.

„(Takie sytuacje) pomagają Zachodowi zrozumieć, że inwestuje w Ukrainę nie bez powodu, a (nasze) zwycięstwo jest absolutnie możliwe i wkrótce nastąpi” – zauważył polityk.

Reznikow odniósł się też do lipcowego szczytu NATO w Wilnie, podczas którego Ukraina chciałaby uzyskać formalne zaproszenie do członkostwa w sojuszu. Najwyżsi rangą przedstawiciele tej organizacji, w tym sekretarz generalny Jens Stoltenberg, tonują jednak oczekiwania Kijowa, podkreślając, że wciąż jest zbyt wcześnie na podjęcie takiej decyzji.

„Ukraina to jedyny kraj na świecie z doświadczeniem bojowym w powstrzymywaniu Rosjan i (prowadzeniu przeciwko nim) skutecznych działań z wykorzystaniem uzbrojenia (państw) NATO. Jakiego jeszcze argumentu potrzeba, by zaprosić (nas) do sojuszu?” – pytał retorycznie minister w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.

Co czeka Rosję?

.„Najbardziej prawdopodobną drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest zamach stanu wewnątrz Kremla” – pisze prof. Władysław INOZIEMCEW, rosyjski ekonomista i politolog.

Jak twierdzi, „półtora roku po wybuchu największego konfliktu zbrojnego w Europie od czasu II wojny światowej mogłoby się znów wydawać, że rosyjski reżym jest w odwrocie: zachodnie sankcje osłabiły go finansowo, wiele kluczowych gałęzi przemysłu legło w gruzach po odpływie zagranicznych inwestorów, a milion Rosjan uciekło z kraju po ogłoszeniu we wrześniu częściowej mobilizacji. Jestem jednak zdania, że nie ma żadnych szans na to, aby Rosja miała się zmienić w przewidywalnej przyszłości, nie mówiąc o perspektywie najbliższych kilku miesięcy”.

„Jedynym istotnym zmartwieniem Kremla jest sytuacja na froncie, gdzie wojska ukraińskie mogą przejąć inicjatywę i wyzwolić znaczną część okupowanych terenów. Twierdzę jednak, że jeżeli nadchodząca kontrofensywa skupi się na rejonie Donbasu z pominięciem Krymu, większość Rosjan może przystać na zakończenie wojny, nawet gdyby miało to dla Moskwy oznaczać brak terytorialnych zdobyczy. Rosyjska propaganda jakoś wyjaśni opinii publicznej, że decyzja Putina o wycofaniu wojsk w roku 2023 jest tak samo mądra, jak wydany przez niego rozkaz o rozpoczęciu interwencji wojskowej w roku 2022. Być może nie będzie nawet musiała tego robić, zważywszy, że postępy ukraińskiej armii mogą nie być aż tak znaczące” – pisze prof. INOZIEMCEW.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 czerwca 2023