Ukraińskie drony atakują Moskwę
Ukraina zaatakowała nad ranem Moskwę co najmniej 32 dronami, jedna osoba została ranna – poinformowały lokalne władze. Czasowo zamknięte zostało największe stołeczne lotnisko Szeremietiewo. To największy jak dotąd atak, w którym użyte został ukraińskie drony.
Rosyjska obrona powietrzna zniszczyła 23 drony
.Mer Moskwy Siergiej Sobianin powiadomił, że wszystkie ukraińskie drony zostały zniszczone w rejonach Ramienskoje i Kołomienskoje w obwodzie moskiewskim, a także w mieście Domodiedowo, na południowy zachód od Moskwy.
Tymczasowo zamknięte zostało największe stołeczne lotnisko Szeremietiewo, ograniczenia zostały także wprowadzone na lotniskach Domodiedowo, Żukowskij i Wnukowo.
Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobiow poinformował na Telegramie, że w wyniku ukraińskiego ataku ranna została jedna osoba.
Poprzednio największy ukraiński atak dronami na Moskwę miał miejsce we wrześniu, gdy stolica Rosji została zaatakowana 20 bezzałogowymi maszynami.
W nocy z soboty na niedzielę ukraińskie drony atakowały też obwody briański i kałuski. Kilka budynków mieszkalnych stanęło w płomieniach. „Na miejscu są służby ratunkowe i straż pożarna” — napisał na Telegramie Aleksander Bogomaz, gubernator graniczącego z Ukrainą obwodu briańskiego, ale nie podał szczegółów.
Ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że rosyjska obrona powietrzna zniszczyła w sumie w nocy 23 ukraińskie drony, w tym 17 nad Briańskiem.
Władysław Szapsza, gubernator obwodu kałuskiego, który graniczy z obwodem moskiewskim, poinformował, że w wyniku ukraińskiego ataku dronów zapalił się budynek niemieszkalny w regionie.
Geopolityczne wyzwania
.„Czy dzisiejsza polska polityka ma może jakiś realistyczny plan zakończenia tych wojen i chciałaby w związku z tym postawić sojusznikom jakieś twarde żądania? Na przykład natychmiastowego i bezapelacyjnego zaproszenia Ukrainy do NATO, jak tego jeszcze w 2008 roku na szczycie w Bukareszcie żądał prezydent Lech Kaczyński? A może chcielibyśmy umocnić Bidena w jego poparciu dla Izraela, nadwątlonym ostatnio pod presją europejskich sojuszników, jakby to chętnie uczynili na przykład premierzy Czech lub Węgier, gdyby zostali zaproszeni? Albo też zamierzaliśmy zgłosić ofertę dostarczenia jakiejś nowej broni bądź technologii militarnej dla armii ukraińskiej, tak jak to robiliśmy z odwagą w roku 2022” – pyta na łamach Wszystko co Najważniejsze Jan ROKITA, filozof polityki.
W jego ocenie smutna prawda o polskiej polityce względem dwóch rozdzierających świat wojennych kryzysów jest taka, że nie mamy dziś do wniesienia niczego istotnego czy ciekawego. Ani w dziedzinie idei politycznych, ani – co oczywiste – w wymiarze finansów. Jest to polityka kraju, który dobrowolnie abdykował z wpływania na te konflikty, rozpięty pomiędzy pobudzanymi od czasu do czasu nacjonalistycznymi uprzedzeniami do Ukraińców i Żydów oraz oportunistycznym posłuszeństwem wobec linii wytyczanej na danym etapie przez Waszyngton. Obojętne, czy u Scholza w Berlinie siedziałby jako ten piąty Tusk, czy też Duda, niczego dobrego by to do tego szczytu nie wniosło ani niczemu złemu by nie zapobiegło. Podobnie zresztą byłoby, gdyby z Lloydem Austinem i innymi w Brukseli siedział jeszcze „tygrys”, jako ten piąty.
|Państwo polskie jest dziś wyprute z politycznych idei, inicjatyw i pieniędzy, a to, że akurat geograficznie sąsiadujemy z Ukrainą, ma teraz znaczenie tylko takie, byśmy nie przeszkadzali w transportach wojennych (czego nie czynimy). Dlatego właśnie nikt u nas nie rozpacza nad tym, co zostało przegrane albo stracone przez polską nieobecność, a cały ten wielki zgiełk dotyczy tylko ambicjonalnej kwestii niezaproszenia. Albowiem samo sedno krzywdy i niesprawiedliwości, jaką nam wyrządzono, tkwi przecież w tym, że straciliśmy okazję po temu, aby (jak to wszyscy powtarzają) siedzieć przy stolea więc dowieść samym sobie, że ciągle gramy istotną rolę, choć każdy jako tako zorientowany w polityce wie, że już jej nie gramy. Innymi słowy, tak naprawdę idzie nie o żadną politykę ani wielkie interesy narodowe, ale o stary, tak dobrze znany kompleks polski (by użyć tytułu sławnej powieści z czasu rozkładającego się komunizmu)” – pisze autor.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB