Upadek Olafa Scholza
W badaniu Instytutu INSA z 14 grudnia najwięcej Niemców zagłosowałoby w najbliższych wyborach parlamentarnych na chadeków (CDU/ CSU) – 31 proc. Na drugim miejscu znalazła się prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (20 proc.), a na kolejnym – socjaldemokraci (17 proc.). Na Zielonych oddałoby głos 11 proc. ankietowanych. Lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) otrzymałby 8 proc. Na granicy progu wyborczego oscylują liberałowie (FDP – 5 proc.) i Partia Lewicy – 3 proc. głosów.
Upadek rządu w Niemczech
.Dr Agnieszka Łada-Konefał wiceszefowa Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, zapytana o możliwe koalicje po przedterminowych wyborach do Bundestagu 23 lutego, wskazała na powrót Wielkiej Koalicji. „W przypadku partii demokratycznych i centrowych jedyną opcją jest Wielka Koalicja – sojusz chadecji i socjaldemokracji, przy czym chadecja będzie silniejszym partnerem i wystawi swojego kandydata na kanclerza. Wszystko wskazuje na to, że będzie to lider CDU, Friedrich Merz” – powiedziała ekspertka.
Według dr Łady-Konefał inne konstelacje partii demokratycznych są w tym momencie prawie niemożliwe. „Liberałowie będą walczyli o wejście do Bundestagu, a Partia Zielonych najprawdopodobniej będzie za słaba, żeby była jedynym partnerem koalicyjnym dla chadeków” – podkreśliła.
Ewentualny sojusz chadeków z Zielonymi wyklucza Markus Soeder, lider mniejszej siostry CDU – bawarskiej CSU. Zieloni od miesięcy są ulubionym przeciwnikiem Soedera, który swoją retoryką stara się przyciągnąć sfrustrowanych wyborców, zanim ci zwrócą się ku prawicowym populistom z AfD. „Nie będzie czarno-zielonej koalicji” – podkreślał wielokrotnie premier Bawarii, obwiniając Zielonych za kryzys niemieckiej gospodarki. Zdaniem Soedera, „twarzą kryzysu gospodarczego” jest lider Zielonych, Robert Habeck. W podcaście redakcji Table.Briefings lider CSU zaznaczył, że „ostatecznie to partie decydują o tym, czy powstanie koalicja”. „CSU jest partią, która ma prawo do decydowania” – powiedział Soeder, podkreślając, że CSU sprzeciwia się ewentualnemu sojuszowi z Zielonymi.
Warunki bawarskich chadeków
.Według wiceszefowej Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, koalicja chadecji tylko z Zielonymi jest obecnie niemożliwa. „Soeder stawia warunki dotyczące kształtu koalicji i swoich priorytetów jako szef CSU. Typowym dla bawarskich chadeków jest to, że stawiają oni zawsze wygórowane warunki, mimo że są najmniejszym partnerem koalicyjnym w jakimkolwiek układzie. Są zawsze najgłośniejsi i mają nośne, czasami bardzo kontrowersyjne postulaty” – zaznaczyła dr Łada-Konefał.
W opinii ekspertki, Soeder chce w ten sposób pokazać swojemu elektoratowi w Bawarii, że broni ich interesów oraz polityki regionie, dążąc do jej widoczności także na poziomie federalnym. „To może być powód, dla którego Soeder jest tak radykalny. Potencjalne koalicje wpływają na poparcie partii, które je tworzą. Niektórzy, zwłaszcza bardziej konserwatywni wyborcy CSU w Bawarii mogą być niezadowoleni z tego, że chadecja wybierze Zielonych jako koalicjanta. Na ten moment taka koalicja pozostaje jedynie spekulacją” – powiedziała dr Łada-Konefał.
Mimo że chadecy i Zieloni mają inne spojrzenie na politykę migracyjną czy gospodarczą, CDU nie wyklucza współpracy w takim formacie. Politycy partii i jej lider Friedrich Merz deklarowali już wcześniej otwartość na współpracę ze wszystkimi demokratycznymi ugrupowaniami. „Taka jest nasza zasada i prawie wszyscy się do niej stosują” – powiedział Daniel Guenther z CDU, premier Szlezwika-Holsztynu. Wykluczenie Zielonych byłoby – zdaniem członka zarządu CDU Johannesa Volkmanna – „strategicznie nierozsądne”.
Trudna koalicja Olafa Scholza
.Choć CDU nie wydaje się jeszcze zirytowana wewnętrzną debatą na temat koalicji z Zielonymi, partia może zacząć się obawiać, czy wrażenie podzielonej Unii nie zniechęci jej wyborców. Istnieje też pytanie, czy Markus Soeder powtórzy „demontaż” chadecji, który miał miejsce podczas kampanii przed wyborami do Bundestagu w 2021 r. Wtedy premier Bawarii atakował lidera CDU Armina Lascheta, co mogło przyczynić się do ostatecznej porażki chadeków. Zawiązana w ubiegłym tygodniu koalicja między CDU a Partią Lewicy w Turyngii pokazuje, jak elastyczna i odporna może być niemiecka demokracja.
Wiatr w żagle przed wyborami dodają chadekom wyniki innego sondażu. Najwięcej Niemców (29 proc.) twierdzi, że chadecja poradziłaby sobie najlepiej z najważniejszymi problemami w kraju – kryzysem gospodarczym, imigracją oraz konfliktami zbrojnymi, kwestią pokoju i polityką zagraniczną – wynika z sondażu Infratest Dimap z 6 grudnia. Wskazane problemy już dawno zaczęły wymykać się koalicji SPD, Zielonych i FDP spod kontroli.
W czasie rządów koalicji „sygnalizacji świetlnej” Rosja zaatakowała Ukrainę, wybuchł kryzys energetyczny, wzrósł odsetek przestępstw popełnianych przez migrantów, a niemiecka gospodarka popadła w recesję. Zapowiedziany przez kanclerza w lutym 2022 r. zwrot w polityce zagranicznej i obronnej nigdy nie nastąpił. Obawy Niemców o eskalację wojny w Ukrainie wciąż są duże, a kryzys gospodarczy pogarsza nastroje społeczne. W tej sytuacji jednym z największych przegranych jest ochrona środowiska, która w obliczu innych problemów zdecydowanie straciła na znaczeniu.
Z drugiej strony obrońcy koalicji Scholza powiedzą, że jego rządy przypadły na jeden z najtrudniejszych i najbardziej napiętych okresów w powojennej historii Europy. Nowa koalicja rządowa będzie musiała określić swoje stanowisko dotyczące m.in. wojny Rosji przeciwko Ukrainie, wsparcia finansowego i militarnego Ukrainy oraz ułożyć relacje z nowym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Jedno jest pewne – w Niemczech rozpoczęła się kampania wyborcza. O tym, jak ważny i decydujący będzie to czas dla partii oraz ich liderów, świadczą ostatnie wizyty kanclerza Olafa Scholza i lidera chadecji Friedricha Merza w Kijowie. Politycy wiedzą już, że kwestia wojny w Ukrainie może odegrać kluczową rolę w kampanii.
Czy nadchodzi zmiana niemieckiego statusu quo?
.”Polityczne triumfy AfD i BSW we wschodnich landach wywołały ogólnoniemiecką dyskusję na temat przyczyn tego fenomenu. Dlaczego po ponad trzydziestu latach Niemcy są coraz bardziej podzielone? Jedni, jak Dirk Oschmann, autor popularnej książki Jak niemiecki Zachód wymyślił swój Wschód, forsują tezę, że wszystkiemu winny jest Zachód. Potraktował on byłą NRD jak swoją nową kolonię, a mieszkających tam ludzi, jako tani zasób. Skutkiem tego są wciąż utrzymujące się ogromne dysproporcje między zachodnimi i wschodnimi Niemcami. Inni jednak, jak historyk Ilko-Sascha Kowalczuk, autor książki Szok wolności, zwracają uwagę, że wschodni Niemcy sami stworzyli mit ofiary transformacji, by uciec od odpowiedzialności za komunizm w NRD i za swoją własną przyszłość dzisiaj. Kowalczuk zwraca też uwagę, że AfD i BSW reprezentują głęboko zakorzenione w dawnej tożsamości NRD poglądy, takie jak silny antyamerykanizm czy otwartość na autorytarne rozwiązania w polityce”.
„I to prowadzi nas do najważniejszej kwestii. Siła AfD i BSW we wschodnich Niemczech może doprowadzić do strukturalnej zmiany w niemieckiej polityce, pierwszej na taką skalę od 1985 roku. Przerwanie kordonu sanitarnego w Saksonii czy Turyngii oznaczać będzie, że poglądy reprezentowane przez obie partie protestu będą coraz silniej rzutować na politykę całego niemieckiego państwa. A to będzie miało wpływ także na nasze relacje z Niemcami. Więcej antyamerykanizmu, jeszcze silniejsze głosy za powrotem do dawnej współpracy z Rosją, większa niechęć i podejrzliwość wobec Polski, wzrost nastrojów rewindykacyjnych w polityce zagranicznej – to tylko niektóre z możliwych opcji, które mogą już wkrótce silniej zaznaczyć się w niemieckiej polityce. Czy jesteśmy na to przygotowani? I czy w ogóle mamy świadomość takiego problemu” – pyta w swoim artykule opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Marek A. CICHOCKI, filozof, germanista i politolog.
.”Polaryzacja i podział niemieckiej sceny politycznej jest dla polskiej polityki z jednej strony pewną szansą, jeżeli oczywiście potrafi się wykorzystywać wewnętrzne różnice sąsiada na własną korzyść – tak jak to od dawna czyni niemiecka polityka wobec Polski. Jednak zmiana niemieckiej polityki stawia nas też przed zupełnie nowymi zagrożeniami, które musimy rozpoznawać i którym musimy umieć przeciwdziałać”.
PAP/Iwona Weidmann/WszystkocoNajważniejsze/MJ