USA znów będzie produkować głowice jądrowe

Stany Zjednoczone po 32 latach wznowiły produkcję głowic jądrowych; w 2023 roku powstanie 80 ładunków zawierających pluton, stanowiących kluczowy element konstrukcji strategicznych i taktycznych pocisków nuklearnych – odnotował doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko, powołując się na amerykański resort energii.
Głowice jądrowe USA
.Ukraiński polityk, który w czwartek zwrócił uwagę na tę zmianę polityki Waszyngtonu w komunikacie na Telegramie, powołał się na raport Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego (NNSA) dla Kongresu.
„Produkcja głowic nuklearnych (w USA) została zamrożona po rozpadzie ZSRR, czyli 32 lata temu. Wytwarzanie plutonowych (ładunków) wstrzymano już w 1989 roku, czyli przed podpisaniem w 1991 roku (amerykańsko-radzieckiego) traktatu o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych START I” – przypomniał ukraiński urzędnik.
W tym roku Stany Zjednoczone wyprodukują nowe głowice jądrowe. Zaplanowano też profilaktyczne działania na rzecz przedłużenia przydatności bojowej rozmieszczonych w Europie bomb lotniczych B61-12 oraz modernizacji pocisków balistycznych Trident II, przenoszonych przez okręty podwodne.
Wznowienie programu nuklearnego
.Wznowienie amerykańskiego programu nuklearnego zostało zatwierdzone przez prezydenta Joe Bidena i będzie kosztowało Waszyngton 634 mld dolarów w okresie do 2031 roku – zauważył Heraszczenko, powołując się na wnioski z raportu NNSA.
Doradca szefa MSW Ukrainy wyjaśnił, że zmiana polityki USA w kontekście zbrojeń nuklearnych wynika z działań Rosji – odejścia przez ten kraj w grudniu 2022 roku od znanej jeszcze z czasów ZSRR doktryny, która dopuszczała możliwość ataku jądrowego w odpowiedzi na podobny ruch przeciwnika. Pod koniec ubiegłego roku Władimir Putin ogłosił, że Moskwa może zdecydować się również na „atak prewencyjny”.
Następnie w lutym 2023 roku Kreml wycofał się z umowy Nowy Start, czyli ostatniego obowiązującego wówczas amerykańsko-rosyjskiego porozumienia o ograniczaniu strategicznych zbrojeń jądrowych. W odpowiedzi Pentagon przeprowadził ćwiczenia swoich sił nuklearnych – przypomniał Heraszczenko.
„Stany Zjednoczone trzeźwo oceniają sytuację, dlatego odeszły od języka dyplomacji na rzecz bezpośrednich ostrzeżeń” – ocenił przedstawiciel rządu w Kijowie.
Według szacunków Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań Pokojowych (SIPRI) z czerwca 2022 roku, Rosja posiadała około 5977 głowic jądrowych, natomiast Stany Zjednoczone – około 5428. Arsenał nuklearny tych państw stanowi łącznie niemal 90 proc. całego światowego arsenału pocisków atomowych.
Broń jądrowa
.Redaktor naczelny „Wszystko Co Najważniejsze” i profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk, Michał KLEIBER, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” uważa, że: „Zanim spróbujemy ocenić prawdopodobieństwo zagrożenia nuklearnego ze strony Rosji i scharakteryzować powagę dzisiejszej sytuacji, przypomnijmy, jakie byłyby konsekwencje użycia broni jądrowej. Wybuch takiej bomby wywołuje promieniowanie, silną falę uderzeniową i napływ gorącego powietrza na bardzo dużym obszarze. Oczywiście skutki wybuchu są silnie zależne od wielkości bomby. Natychmiastowym efektem jest trwająca niecałą sekundę radiacja, mająca parokilometrowy zasięg i niszczący wpływ na życie biologiczne. Używane dzisiaj w bombach strategicznych ładunki o mocy np. 300 kiloton, parokrotnie przewyższającej sumaryczną moc bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki, zabiłyby z pewnością wszystkich ludzi w promieniu kilkuset metrów”.
„Moc ładunków w tzw. bombach taktycznych, które wywołują dzisiaj najwięcej komentarzy, jest znacznie mniejsza, rzędu 20 czy 50 kiloton, choć oczywiście nie ma tu żadnej wyraźnej górnej granicy. Wywołanej wybuchem bomby radiacji towarzyszy fala ekstremalnie gorącego powietrza, natychmiast powodując pożary na obszarze w ponadkilometrowej odległości od epicentrum wybuchu. Olbrzymią siłę destrukcji ma także wywołana wybuchem fala uderzeniowa, poruszająca się początkowo z prędkością przewyższającą prędkość dźwięku, burząca w ciągu paru sekund większość domów i ciężko raniąca ludzi w promieniu paru kilometrów. Bezpośrednie dramatyczne konsekwencje wybuchu to oczywiście nie wszystko. Niedługo po nim tworzy się w powietrzu wielka chmura zawierająca odpady radioaktywne, rozrzucane przez wiatr na obszarze mogącym obejmować tysiące kilometrów kwadratowych. Śmiertelny opad może trwać parę dni, a nawet ponad tydzień; typowym zaleceniem ekspertów jest przebywanie w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach przez co najmniej 48 godzin” – pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Ostatni argument Rosji„.
PAP/WszytskocoNajważniejsz/eg