Jak Uzbekistan chce szybko wyprowadzić 200 tys. rodzin z ubóstwa?

Kolejny ambitny plan autorytarnego przywódcy. Prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew nakazał urzędnikom, by do końca roku 200 tys. rodzin opuściło strefę ubóstwa. Ma to pozwolić na zmniejszenie odsetka ludzi ubogich z 14 do 12 procent.
Uzbekistan chce zmniejszyć ubóstwo rodzin
.Na spotkaniu z urzędnikami z resortu pracy oraz gubernatorami obwodów (odpowiednik polskiego województwa – ) prezydent polecił im podjęcie działań zmierzających do tego, by 500 tys. osób zaczęło pracować w domu. Urzędnicy mają też stworzyć listę 200 tys. ludzi, którzy mają przejść kurs przedsiębiorczości i zdobyć kwalifikacje w branżach, które przynoszą wysoki dochód.
Przedstawiony na spotkaniu plan prezydenta zakłada też stworzenie 2 mln nowych miejsc pracy, uruchomienie przez 55 tys. samozatrudnionych osób małych przedsiębiorstw, a przez 5 tys. małych przedsiębiorców – przedsiębiorstw średnich.
Mirzijojew zaznaczył też, że w 2022 roku sferę ubóstwa opuścił w Uzbekistanie 1 mln osób, a w pierwszym kwartale 2023 roku – 210 tys.
Uzbekistan i walka z ubóstwem
.Radio Swoboda przypomniało, że 10 maja przywódca Uzbekistanu zapowiedział pilotażowe wprowadzenie program walki z ubóstwem w oparciu o doświadczenie Chin – ma on zostać wprowadzony w jednym rejonie (odpowiednik powiatu) w każdym z obwodów. Jeżeli program zadziała zgodnie z założeniami, w 2024 roku zostanie wprowadzony w całym kraju.
26 lipca Uzbekistan i jego prezydent Mirzijojew wydał dekret stanowiący, że stolica kraju – Taszkent – ma do 2030 roku wejść do „czołowej 50-ki miast świata, w których żyje się najlepiej” według listy Economist Intelligence Unit. Taszkent ma zostać do tego czasu przekształcony w „megalopolis z czystym powietrzem”, w którym wszelkie usługi publiczne będą realizowane bez najmniejszych problemów.
Komfortowa infrastruktura drogowa
.Program zakłada też stworzenie „komfortowej infrastruktury drogowej”. Przedsięwzięcie ma kosztować 40 mld USD. Obecnie Taszkent jest sklasyfikowany na 157. miejscu wśród 173 miast na liście.
Uzbekistan to państwo położone w Azji Środkowej. Mieszka w nim około 36 mln ludzi, podstawą gospodarki jest rolnictwo oparte na uprawie bawełny. Kilka milionów Uzbeków pracuje za granicą, głównie w Rosji, a ich przekazy pieniężne stanowią istotny procent PKB kraju.
Szawkat Mirzijojew
.Od 2016 roku krajem rządzi Mirzijojew, który objął urząd po śmierci sprawującego władzę ponad 25 lat dyktatora Islama Karimowa. Za jego czasów przez 13 lat Mirzijojew pełnił funkcję premiera. Obecny przywódca zainicjował szereg zmian w kraju, w tym zniósł pracę przymusową na polach bawełny, także pracę dzieci. Jednak pomimo pewnego postępu gospodarczego i społecznego, w tym uznania przemocy domowej za czyn zabroniony, rząd nie dopuszcza sprzeciwu wobec swoich postanowień. Istniejąca nieoficjalnie opozycja jest prześladowana, a jej działacze są albo za granicą, albo w więzieniach.
9 lipca w Uzbekistanie odbyły się przedterminowe wybory prezydenckie, w których zgodnie z przewidywaniami zwyciężył urzędujący przywódca. Głosowanie zostało poprzedzone referendum, które doprowadziło do znaczących zmian w konstytucji kraju. Przyjęte poprawki do ustawy zasadniczej wydłużają kadencję prezydencką z pięciu do siedmiu lat. Pozwalają też urzędującemu szefowi państwa na liczenie kadencji od nowa, tak aby mógł dalej sprawować urząd.
Widmo głodu
.Przypominam sobie pewien rozświetlony słońcem wczesny poranek podczas pory suchej w niewielkiej wiosce Saga oddalonej o jakieś sto kilometrów na południe od Niamej w Nigrze. Cały region dotknięty był głęboką klęską. Składało się na nią wiele czynników: upały, których nie pamiętali nawet najstarsi mieszkańcy, osiągające 47,5 stopnia w cieniu, susza trwająca już od dwóch lat, mizerne zbiory prosa podczas ostatnich żniw, wyczerpanie zapasów paszy, trwający od ponad czterech miesięcy przednówek[1], a do tego plaga szarańczy. Ściany chat z cegły banco[2], słomiane dachy i spękana ziemia rozgrzane były niemiłosiernie. Malaria i gorączka dziesiątkowały miejscowe dzieci. Tak ludzie, jak i zwierzęta cierpieli głód i pragnienie – pisze w książce „Geopolityka głodu” Jean ZIEGLER, której fragment opublikowano na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
„Siedziałem przed ambulatorium prowadzonym przez zakonnice ze zgromadzenia Matki Teresy. Moje spotkanie zostało wcześniej umówione przez przedstawiciela Światowego Programu Żywnościowego (WFP) w Niamej. Trzy białe budynki pokryte blaszanymi dachami. Podwórko z rosnącym pośrodku olbrzymim baobabem. Kaplica, komórki i otaczający całe obejście betonowy mur z ciężką żelazną bramą. Czekałem na zewnątrz, przed zamkniętą bramą, stojąc wśród zbitej ciżby kobiet. Niebo powoli różowiało. Olbrzymia czerwona tarcza słoneczna wznosiła się powoli nad linię horyzontu” – pisze ZIEGLER, socjolog i dyplomata.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW