Vilar Formoso. Muzeum uciekinierów wojennych

Vilar Formoso

Wybudowane w pobliżu granicy Portugalii z Hiszpanią muzeum uciekinierów II wojny światowej w Vilar Formoso zdobywa coraz większe grono odwiedzających i sympatyków. W rozmowie przedstawiciele placówki i współautorzy wystawy przypomnieli, że wielu uciekinierów, którzy docierali tam pomiędzy 1940 i 1944 r., było obywatelami Polski.

Muzeum uciekinierów wojennych w Vilar Formoso

.Jak powiedziała w rozmowie przewodnik po muzeum „Vilar Formoso Granica Pokoju”, Angela Rainha, zwiedzający z Polski wciąż stanowią bardzo nieliczne grono. „Wśród osób najczęściej odwiedzających naszą placówkę są Amerykanie, obywatele Izraela, a także Hiszpanie” – wyjaśniła Angela Rainha, przypominając, że w liczącym zaledwie 2 tys. mieszkańców Vilar Formoso niemal codziennie pojawiają się zagraniczne wycieczki.

Wprawdzie za datę powstania muzeum przyjmuje się rok 2017, ale jak wyjaśnił współautor ekspozycji Antonio Moncada Sousa Mendes, „pełną parą” placówka działa dopiero od kilku miesięcy. Przypomniał, że wielu uciekinierów wojennych, którzy po 1940 r. zaczęli napływać do Vilar Formoso, stanowiły osoby uratowane przez jego dziadka, Aristidesa de Sousę Mendesa, ówczesnego konsula Portugalii w Bordeaux.

Po wkroczeniu Niemców do Francji dyplomata wystawiał masowo, a zarazem niezgodnie z wytycznymi MSZ w Lizbonie wizy do neutralnej Portugalii osobom prześladowanym przez Trzecią Rzeszę, głównie pochodzenia żydowskiego. Za karę został odsunięty od pracy w portugalskiej dyplomacji. Jak wyjaśnił Jose de Sousa Mendes, bratanek legendarnego konsula, przejście graniczne w Vilar Formoso stało się podczas II wojny światowej „ratunkiem” dla osób uciekających przed wojną. Część uchodźców trafiała stamtąd do ośrodków utworzonych przez portugalskie władze, głównie na zachodzie kraju.

Ekspozycja w Vilar Formoso

.”Mój ojciec, Cesar de Sousa Mendes, który był bratem Aristidesa, na wieść o zbliżającej się inwazji Niemiec na Polskę odesłał mnie i moje rodzeństwo pociągiem z Warszawy, w której pełnił misję ambasadora Portugalii. Do Vilar Formoso dotarliśmy w dniu wybuchu wojny, 1 września 1939 r.” – powiedział 90-letni lizbończyk.

Ekspozycja w Vilar Formoso, podzielona na kilka sekcji tematycznych, opiera się na pamiątkach i zbiorach dokumentów rodziny Sousa Mendes. Zaprezentowano je głównie po angielsku i portugalsku. „Osobiście przekazałem muzeum w Vilar Formoso ponad 80 proc. znajdujących się tam eksponatów” – powiedział Moncada Sousa Mendes, przypominając, że wśród osób uratowanych przez konsula Aristidesa byli obywatele Polski, m.in. słynni literaci Julian Tuwim i Antoni Słonimski.

Przez stację kolejową w tej miejscowośći do neutralnej Portugalii przedostawali się w czasie II wojny światowej także inni znani obywatele Polski, m.in. sportsmenka Halina Konopacka, poeta Kazimierz Wierzyński oraz legendarny adiutant marszałka Józefa Piłsudskiego, generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Wśród znanych osób, które dotarły z okupowanych przez Niemców terenów do Vilar Formoso, był też słynny francuski literat i pilot Antoine de Saint-Exupery, autor „Małego Księcia”.

„Wizyta w muzeum w Vilar Formoso może służyć wyzwoleniu u zwiedzających większej empatii wobec tak licznych dziś na świecie uchodźców wojennych oraz przestrzegać przed konsekwencjami konfliktów zbrojnych” – podsumował Moncada Sousa Mendes.

Jesteśmy dumni z wartości chrześcijańskiej Europy

„Dziś największym fizycznym zagrożeniem dla naszej cywilizacji jest Rosja.  Ale jeszcze innym bardzo ważnym zagrożeniem jest niszczenie własnego dziedzictwa kulturowego, totalne szaleństwo. Od lat w Europie toczy się cicha wojna przeciwko wartościom, które zbudowały naszą cywilizację” – twierdzi Mateusz MORAWIECKI

„Polska i Hiszpania leżą na dwóch odległych biegunach Europy, ale jesteśmy sobie bardzo bliscy – nasze narody nade wszystko cenią niezależność. Przez wieki żyliśmy na pograniczu cywilizacji. Z zachodu Hiszpania, a ze Wschodu Polska. Stanowiliśmy dwa skrzydła Europy. A siłą tych skrzydeł była wierność tradycji”.

„Dzisiejsza Unia Europejska chce odwrócić się plecami do swojej tradycji, ale w ten sposób podcina sobie skrzydła.  Kilku urzędników w Brukseli jest przekonanych, że to oni tworzą Europę. Mylą się. Europę tworzą jej narody, wolne i suwerenne narody. Zamiast polegać na sile europejskich narodów i europejskiej tradycji inwestuje w siłę biurokracji”. 

„Instytucje z Brukseli rozszerzają własne kompetencje i robią to nie mając do tego żadnych podstaw w traktatach! Nie powinniśmy na to pozwalać! W ten sposób może i są w stanie zbudować ponadnarodową bestię, ale bez prawdziwych i tradycyjnych wartości, pozbawionego duszy. Wiara, Panie i Panowie, że możemy budować przyszłość bez zważania na przeszłość, wiara, że możemy być szczęśliwi pozbawieni naszych tożsamości jest czystym szaleństwem”.

„Kiedy Europa zamiast wierzyć w człowieka wierzyła w te sztuczne, ideologiczne formuły popadała w głęboki duchowy kryzys. Wyzbywając się tożsamości narodowej, skazujemy przyszłe pokolenia na życie w chaosie wartości.  Tradycja jest tym, co łączy dwa przeciwległe brzegi, a pozbawieni jej spadamy w przepaść”.  

.”Dziś największym fizycznym zagrożeniem dla naszej cywilizacji jest Rosja.  Ale jeszcze innym bardzo ważnym zagrożeniem jest niszczenie własnego dziedzictwa kulturowego, totalne szaleństwo. Od lat w Europie toczy się cicha wojna przeciwko wartościom, które zbudowały naszą cywilizację.  Tymczasem wszyscy jesteśmy dziećmi cywilizacji chrześcijańskiej nie możemy o tym zapomnieć musimy być dumni jako dziedzice i beneficjenci najlepszej cywilizacji, chrześcijańskiej cywilizacji; cywilizacji, która była i jest najbardziej przyjazna dla ludzi; cywilizacji, która stworzyła obecny dobrobyt i dobre szanse na lepsze życie dla ludzkości w przyszłości”.  

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/mateusz-morawiecki-w-madrycie/

PAP/Marcin Zatyka/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 kwietnia 2025