W Europie rośnie liczba nieletnich islamskich radykałów

W 2024 roku 18 proc. osób objętych zgłoszeniami dotyczącymi zagrożeń terrorystycznych w Belgii stanowiły osoby niepełnoletnie – wynika z opublikowanego rocznego raportu OCAD, Państwowego Centrum Analizy Zagrożeń. W dokumencie zwrócono uwagę na zjawisko „szybkiej radykalizacji nieletnich”, którzy coraz częściej stykają się z ekstremistycznymi treściami w internecie.
Coraz więcej „samotnych wilków” [Raport OCAD]
.Według OCAD zjawisko to obserwowane jest także w innych krajach europejskich, takich jak Francja, Szwecja czy Niemcy. „W ciągu ostatnich trzech lat niemal jedna trzecia osób planujących zamachy w Belgii była poniżej 18. roku życia” – czytamy w raporcie. W 2024 roku zaobserwowano również wzrost liczby nieletnich z pełnym statusem w państwowej bazie danych dotyczącej terroryzmu i radykalizacji – było ich ponad 30.
Zjawisko to potwierdza także raport federalnej prokuratury opublikowany pod koniec maja, w którym zwrócono uwagę na coraz młodszy wiek podejrzanych w sprawach o terroryzm.
Większość przypadków dotyczy tzw. samotnych wilków („lone wolves”), jednak OCAD odnotowuje również wzrost liczby niewielkich, luźno powiązanych sieci i komórek, działających głównie online. Grupy te, często złożone z młodych ludzi, rozpowszechniają propagandę dżihadystyczną i wyrażają zamiar przeprowadzenia ataków.
W 2024 roku OCAD otrzymał 287 zgłoszeń dotyczących potencjalnych zagrożeń – o 13 proc. mniej niż w 2023 roku. Spośród nich 213 dotyczyło ekstremizmu lub terroryzmu. Ponad połowa zgłoszeń miała związek z ideologią islamistyczną.
Najczęściej wskazywane cele to belgijska społeczność żydowska, izraelskie biznesy, osoby publiczne, instytucje państwowe, policja i wojsko, a także infrastruktura krytyczna, jak elektrownie. Zdaniem OCAD kluczowym wyzwaniem dla służb pozostaje szybkość, z jaką młodzież ulega radykalizacji w środowisku internetowym.
Francja ma problem. 17000 zislamizowanych i zradykalizowanych więźniów powoli opuszcza więzienia
.Potrzeba tolerancji zero dla islamizmu szerzącego się w przestrzeni publicznej, a także przekonania, że ponad wszystkim stoją zasady demokratyczne – pisze Rémi GODEAU.
Do straszliwej rutyny krwawych ataków terrorystycznych dochodzi niemniej przerażająca rutyna krytyki politycznej i sądowej impotencji wobec zagrożenia.
Za każdym razem profil napastnika – narodowość, kontekst rodzinny, przeszłość psychiatryczna, poziom sfanatyzowania, oznaczenie przez służby jako zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – jest okazją do napiętnowania wad istniejących rozwiązań, mimo ich coraz większej represyjności. Ceną tego są coraz większe obawy wśród obywateli o swoje bezpieczeństwo.
Ponieważ sprawca sobotniego zamachu w Paryżu na niemieckiego turystę jest byłym więźniem, debata publiczna skupia się na tym, jak służby powinny kontrolować takie osoby. Czy aby uniknąć recydywy o charakterze terrorystycznym należy systematycznie stosować prewencyjne pozbawienie wolności, zmieniając w tym celu obowiązujące prawo?
Sprawa wymaga czegoś więcej, niż tylko narzekania na pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości. Jest bowiem złożona: wyjątkowość rozwiązania, jakim byłoby przymusowe umieszczanie w miejscach odosobnienia, musi mieć podstawy prawne, a ponadto systematyczny nadzór nad takimi osobami napotka na brak środków budżetowych.
Wyzwanie jest jednak spore. W najbliższych latach Francja będzie musiała mierzyć się z niespotykanym dotąd poziomem zagrożenia o podłożu wewnętrznym. W zakładach karnych przebywa bowiem około 17000 zislamizowanych i zradykalizowanych więźniów, którzy mogą dopuszczać się aktów terrorystycznych. Liczba osadzonych wychodzących na wolność nie przestaje rosnąć: w latach 2012-2020 kary więzienia zakończyło odsiadywać 450 takich osób. A musimy wiedzieć, że 60 proc. Francuzów, którzy w latach 1986-2011 wyjechali do Afganistanu, Bośni czy Iraku jako zwolennicy dżihadu dostało po powrocie do kraju wyroki skazujące.
Do zagrożenia inspirowanego „z zewnatrz”, zagrożenia „potencjalnego” generowanego przez osoby posiadające status groźnych dla bezpieczeństwa państwa oraz zagrożenia pochodzącego od radykalizujących się „samotnych wilków” dochodzi więc nowe, o charakterze „wewnętrznym”.
Nie wolno nam ukrywać powagi sytuacji: to nowe ryzyko pokazuje, że walka powinna być prowadzona na wszystkich frontach. Dostosowanie rozwiązań kodeksowych do zmieniającej się sytuacji to jedno, zwiększenie nadzoru administracyjnego to drugie. Ale potrzeba także tolerancji zero dla islamizmu szerzącego się w przestrzeni publicznej oraz pewności przekonania, że ponad wszystkim stoją zasady demokratyczne.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/remi-godeau-atak-terrorystyczny/
PAP/MB