W Izraelu odkryto unikatowe naczynie z kości słoniowej

Podczas wykopalisk prowadzonych na terenie stanowiska Ber Szewa w południowym Izraelu archeolodzy odkryli niezwykłe prehistoryczne naczynie wykonane z kości słoniowej. Artefakt ten jest datowany na chalkolit, czyli epokę miedzi, która miała miejsce 4 tys. lat p.n.e. Skarb ten jest tym bardziej cennym znaleziskiem, iż nigdy wcześniej do tej pory na terenie Izraela nie został odkryty zabytek z kości słoniowej pochodzący z tej epoki prehistorii.
Unikatowe naczynie z kości słoniowej
.Chociaż w momencie znalezienia pradawnego naczynia z kości słoniowej było ono w znacznej mierze rozbite na mniejsze elementy, to wszystkie one zostały zebrane, a następnie starannie złożone w jedną całość przez archeologów z Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności (IAA), dzięki czemu zabytek ten został w pełni odtworzony. Artefakt ten został sklasyfikowany przez ekspertów jako amforyskos, czyli mały dzbanek. Jak dowodzą sami eksperci, to unikatowe znalezisko rzuca światło na starożytne powiązania handlowe pomiędzy Lewantem a Egiptem około sześciu tysięcy lat temu
„Średnica odkrytego naczynia wynosi około 20 cm. Małe uchwyty boczne są rozmieszczone symetrycznie po obu stronach zabytku. Dwa uchwyty zostały osadzone w szyjce naczynia, z kolei dwa dodatkowe uchwyty leżą pionowo pod nim, u podstawy” – stwierdził dr Ianir Milevski, były szef oddziału prehistorycznego Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności. Według IAA znalezisko to jest pierwszym naczyniem wykonanym z kości słoniowej pochodzącym z epoki miedzi jakie zostało odkryte w Izraelu. Dzbanek ten został na obszar dzisiejszego Izraela najprawdopodobniej sprowadzony z Egiptu, ale naukowcy nie wykluczają, iż mógł on zostać wyprodukowany na miejscu w Ber Szewa lub jego okolicach, a jedynie kość słoniowa z której został wykonany została zaimportowana, informuje portal „The Times of Israel„.
Wykopaliska w Ber Szewa
Rzadki przedmiot, wówczas jeszcze w rozbitej formie, został odkryty w 2020 r. w Horvat Raqiq, tuż obok starożytnego miasta Ber Szewa w południowym Izraelu, podczas prac infrastrukturalnych związanych z układaniem rury wodnej. W trakcie wykopalisk poprzedzających te prace budowlane zostały odkryte nie tylko artefakty, ale również zaskakujące wiekowe struktury, takie jak ruiny pradawnej osady, na którą się składały także podziemne budynki wyryte w lessowym podłożu.
W trakcie ostatnich etapów prac archeologicznych zostało odkryte także naczynie bazaltowe, którego to odkrycie skłoniło naukowców do dodatkowych badań. To właśnie wtedy po długotrwałych poszukiwaniach na terenie stanowiska archeologicznego odnaleziono trzy imponujące naczynia, wśród których znajdowało się jedno roztrzaskane naczynie wykonane z kości słoniowej. „To odkrycie pogłębia naszą wiedzę o okresie chalkolitu oraz dostarcza nowych informacji na temat powiązań handlowych naszego regionu z sąsiednimi, jak i odległymi, krainami” – przekazali specjaliści z Izraelskiego Urzędu ds. Starożytności.
„Odkryte naczynie jest dobrze wykonane, a do jego produkcji został w maksymalnym stopniu wykorzystany oryginalny kieł – który był najcenniejszym materiałem użytym do jego wytworzenia. Jeśli obiekt ten został wyprodukowany tutaj na miejscu, to jest dowód świadczący wysokim poziomie rzemieślników, którzy tu mieszkali. W takim przypadku musieliby się oni umieć obchodzić z kością słoniową, a także znać anatomię słoni” – czytamy w oświadczeniu IAA.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ