W Rosemarkie odkryto biżuterię sprzed 3 tys. lat
Na terenie miejscowości Rosemarkie, położonej na półwyspie Black Isle w Szkocji, podczas budowy nowego osiedla mieszkaniowego odkryto wyjątkowy skarb archeologiczny pochodzący z epoki brązu. Wiele informacji na temat tego znaleziska, w skład którego wchodzi dziewięć bransoletek i naszyjnik z brązu, zostało ujawnionych w trakcie ostatniej skrupulatnej analizy laboratoryjnej. Jak wykazało datowanie artefakty te pochodzą z około 1000 r. p.n.e. i wszystkie one były splecione rzadkimi pozostałościami roślinnymi.
Odkrycie w miejscowości Rosemarkie
.Wyjątkowe przedmioty sprzed 3 tys. lat zostały zidentyfikowane w trakcie prac budowlanych na obszarze osiedla Greenside w Rosemarkie, znajdującej się w górzystym regionie północnej Szkocji Highlands. Jak podkreślili eksperci te niezwykłe znaleziska dostarczają bezcennych informacji na temat życia, wierzeń i praktyk na temat mieszkańców Highlands w epoce brązu, informuje portal „BBC„.
Miejsce w którym dokonano to odkrycie nie było przypadkowe, gdyż w okresie przypadającym na około 1000 r. p.n.e. na jego obszarze znajdowała się dość pokaźna wioska, na którą składało się co najmniej sześć okrągłych domów i grób skrzynkowy – wszystkie pochodzące z epoki brązu. Niedawno odkopane w Rosemarkie zabytki nie były tym samym odosobnionymi znaleziskami pozbawionymi szerszego kontekstum.
Biżuteria sprzed 3 tys. lat
.Zebrane w Greenside obiekty, będące biżuterią z czasów epoki brązu, poddano szczegółowej analizie laboratoryjnej za którą odpowiadali naukowcy z organizacji Archeologia GUARD. Eksperci oczekują, że dzięki temu badaniu uda się połączyć to znalezisko z innym skarbem pochodzącym z epoki brązu jaki został odkryty w mieście Carnoustie, położonym także na wschodnim wybrzeżu Szkocji – dzięki czemu ma być możliwe ujawnienie wspólnych aspektów kultury wszystkich społeczności zamieszkującej Szkocję w epoce brązu.
Badania laboratoryjne ujawniły, iż dwa z wiekowych przedmiotów były naszyjnikami (z czego jeden zachował się niemal w całości, a drugi fragmentarycznie), a pozostałe siedem bransoletkami. Artefakty te były splecione za pomocą sznurów wykonanych z roślin włóknistych, które przetrwały upływ 3 tys. lat. Są one dowodem na to, że rzemiosło w tamtych czasach było niezwykle misterne. Zgodnie z raportem Archeologii GUARD zachowanie tych organicznych materiałów ma ogromne znaczenie, ponieważ dzięki temu jest możliwe wgląd w techniki jakie były stosowane w epoce brązu do łączenia takich przedmiotów.
„Zabezpieczenie artefaktów zostało pomyślnie przeprowadzone w kontrolowanych warunkach, jakie są niezbędne do zachowania tych niezwykle cennych obiektów. Dotyczy to w szczególności bardzo delikatnych sznurków organicznych, które łączą niektóre z nich” – powiedziała Rachel Buckley, która kierowała pracami badawczymi w laboratorium.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.