Warsaw Tales - nowa książka o Warszawie po angielsku

Warsaw Tales

Warszawa to nie jest zwykłe miasto. Trzeba pokazać jej zagmatwaną historię. Zależało mi też, by w zbiorze znalazły się utwory nie tylko mężczyzn, ale i kobiet – powiedziała tłumaczka Antonia Lloyd-Jones o „Warsaw Tales”, antologii opowiadań o Warszawie.

Warsaw Tales – antologia opowiadań o Warszawie

.Wśród autorów 12 opowiadań, zamieszczonych w „Warsaw Tales” znaleźli się Bolesław Prus, Maria Kuncewiczowa, Jarosław Iwaszkiewicz, Ludwik Hering, Zofia Petersowa, Marek Hłasko, Kazimierz Orłoś, Hanna Krall, Antoni Libera, Zbigniew Mentzel, Olga Tokarczuk i Krzysztof Varga.

„Dostałam zlecenie z Oxford University Press na książkę o Warszawie do serii «City Tales», w której każdy tom poświęcono innej stolicy, prezentowano opowiadania na temat innego miasta” – mówi tłumaczka Antonia Lloyd-Jones, która na język angielski przełożyła książki takich autorów, jak Olga Tokarczuk, Paweł Huelle, Zygmunt Miłoszewski, Jacek Dehnel, Witold Szabłowski, Mariusz Szczygieł i Stanisław Lem.

Książka „przeprowadza” czytelnika przez Warszawę od początku XX w., XX-lecie międzywojenne, okupację niemiecką, okres PRL po współczesność. „Tłumacze mieli te opowieści zebrać i przełożyć. Książki są przepięknie wydane, pełne ilustracji i zdjęć, miałam też znakomitą redaktorkę która badała fotografie. Warszawa to nie jest zwykła stolica, zwykłe miasto. Trzeba pokazać jej arcyskomplikowaną, zagmatwaną i trudną historię. Zależało mi też, by w antologii znalazły się utwory nie tylko mężczyzn, ale i kobiet, a te nie zawsze bywały wydawane” – podkreśla Lloyd-Jones.

Ten literacki „przewodnik” po historii stolicy rozpoczyna się utworem Bolesława Prusa pod tytułem „Widziadła” z 1911 r. „To piękne opowiadanie, zupełnie nieznane w tłumaczeniu” – dodaje Lloyd-Jones. – „Bohaterowie mają wizję, w trakcie której widzą sceny z historii Warszawy. Jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nawet zniszczenie. Każda scena rozgrywa się na Rynku Starego Miasta”. W tomie znalazło się także opowiadanie „Zoo” Marii Kuncewiczowej z 1938 r., o którym tłumaczka mówi, że jest niemal reportażem: „Kuncewiczowa opisuje podróż do ogrodu zoologicznego i, w dość złośliwy sposób, współczesną jej Warszawę i jej mieszkańców. Krytykuje, ale dokonuje też błyskotliwego opisu zwykłych ludzi, turystów nad rzeką… To fajny opis społeczeństwa za którym chyba nie przepadała”.

Jednym z najbardziej znanych utworów z „Warsaw Tales” jest opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza „Ikar”. Po raz pierwszy opublikowane w 1954 r., opisuje jednak scenę, jakiej autor był świadkiem w trakcie okupacji niemieckiej. Młody bohater zostaje aresztowany na ulicy, czego nie zauważa żaden z zajętych swoimi sprawami przechodniów. Dramat rozgrywa się de facto bez świadków.

Wśród autorów mniej znanych – także polskiemu czytelnikowi – znajduje się Ludwik Hering, którego „Ślady” opisują tragiczny los mieszkańców warszawskiego getta. „Dowiedziałam się o nim od Timothy’ego Snydera. Hering był bliskim przyjacielem Józefa Czapskiego i Mirona Białoszewskiego, z którym współtworzył Teatr na Tarczyńskiej. W czasie wojny Hering przebywał w mieście pod różnymi adresami, ale w pewnym momencie mieszkał przy murze getta. Widział, co się tam dzieje” – zauważa tłumaczka.

Opowiadanie „Pogrzeb”

.”Nie ma tu opowiadania wprost powstańczego, ale w książce znalazł się utwór zupełnie nieznanej pisarki” – mówi Antonia Lloyd-Jones o Zofii Petersowej, autorce opowiadania „Pogrzeb”. „Odkryłam ją, gdy Mariusz Szczygieł przygotowywał antologię polskiego reportażu i opublikował w niej opis powstania, jaki stworzyła Petersowa. Mariusz znalazł jej opowiadania i podarował mi tę książkę” – dodaje. „Pogrzeb”, tłumaczy, „to opowiadanie, którego bohaterka przeżywa wojnę na Mokotowie, jej synowie trafili do obozu, nie wie, czy żyją, czy nie, mieszka jedynie z pewną starszą panią, dawną nianią swoich synów, która nie pozwala jej niczego sprzedać, przekonując, że trzeba zachować wszystko na powrót dzieci. W końcu bohaterka decyduje się wyjechać z Warszawy, gdzie wybucha powstanie. Jest wstrząsający opis jej powrotu do zburzonego miasta, spaceru przez gruzy”.

„Mariusz podpowiedział mi także reportaż Hanny Krall «Obecność». Opowieść o małżeństwie, żyjącym w bloku na Muranowie, przekonanym, że ich mieszkanie jest nawiedzone. Wszystko to napisane stylem Krall” – podkreśla Lloyd-Jones. O Warszawie lat 80. czytamy w „Che Guevarze” Olgi Tokarczuk. Laureatka Nagrody Nobla – przypomina Lloyd-Jones – „gdy była studentką, opiekowała się osobami z problemami psychicznymi w Warszawie. Jednego z mężczyzn nazywali «Che Guevara». Uwięził autorkę w mieszkaniu, mówił że «oni» nas podsłuchują. Olga musiała z nim zostać, uspokoić go. Rano zobaczyła czołgi, jadące przez most. Zaczął się stan wojenny”.

Antologię wieńczy utwór Krzysztofa Vargi „Powrót Złego”, w którym pisarz i dziennikarz nawiązał do kultowej kryminalnej powieści Leopolda Tyrmanda „Zły” z 1955 r., której akcja rozgrywa się w Warszawie. „Opowiadanie Vargi rozgrywa się w latach 90., jego bohater imprezował całą noc i budzi się rano na Placu Trzech Krzyży. Wszystko wygląda mu jakoś dziwnie. Okazuje się, że obudził się w latach 50., atakują go chuligani. Broni go Tyrmandowski Zły” – mówi Lloyd-Jones. „Napisałam do tej książki przedmowę, przygotowałam wykaz najważniejszych wydarzeń z historii miasta, w antologii znalazła się także mapa Warszawy, by ktoś, kto nigdy w niej nie był, mógł się zorientować, a może także korzystać z książki jak z przewodnika” – podkreśla tłumaczka. „Warsaw Tales” ukazała się nakładem Oxford University Press.

Warszawa jako nowy Rzym

.Na temat historii Warszawy w XVIII wieku na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK w tekście „Warszawa jako nowy Rzym. W kręgu tradycji antyku„.

„Warszawa, podobnie jak inne stolice europejskie czasów nowożytnych, pretendowała do miana „nowego” Rzymu. Koncept „Warszawa jako nowy Rzym” wyrażał się przede wszystkim w tworzeniu projektów wpisanych w przestrzeń miejską i wznoszeniu budowli nawiązujących do rzymskich pierwowzorów, ale niekiedy również w ideach głoszonych przez animatorów życia duchowego i politycznego. W jednym z listów z lat 70. XVIII w. wysłanych do marszałka Sejmu Stanisława Małachowskiego Hugo Kołłątaj pisał: „Rzeczpospolita musi mieć […] swój Rzym, swoje pryncypalne miasto […]. Wszystko to mówi za Warszawą, aby ją Rzeczpospolita Polska swoim obrała Rzymem, aby ją uczyniła siedliskiem wolnego a powszechnego rządu”.

.”Ambitny pomysł, aby z Warszawy uczynić „swój Rzym”, narodził się na długo przed napisaniem cytowanego listu, choć wydaje się, że przed Kołłątajem nikt nie sformułował tej idei expressis verbis. Powstał jednak przynajmniej jeden projekt, który znakomicie zapowiadał oświeceniowe marzenie o wspaniałej i wielkiej Warszawie; stało się to na krótko przed połową XVII wieku. Utworzono wówczas odpowiednią przestrzeń ceremonialną i przede wszystkim zaczęto kreować Forum z pomnikami chwały oręża. Rolę drogi triumfalnej pełniło Krakowskie Przedmieście, Forum zaś, z kolumną Zygmunta III pośrodku, znalazło swoje miejsce na dzisiejszym placu Zamkowym” pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 października 2024