
Wawel jest jednym z najważniejszych polskich zabytków. Za sprawą rozwoju oferty turystycznej, po 500 latach od wybudowania wawelskich piwnic wejdą do nich pierwsi zwiedzający. Będzie to opowieść o budowaniu najważniejszego miejsca w historii Polski – zapowiedział dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.
.„Będzie to opowieść przekształceniach, o rekonstrukcjach, ale tak naprawdę będzie to opowieść o budowaniu najważniejszego miejsca w historii Polski” – powiedział dyrektor Zamku Królewskiego prof. Andrzej Betlej, zapowiadając nową turystyczną trasę na Wawelu. Według planu z końcem tego roku pierwsi zwiedzający będą mogli wejść do odrestaurowanych i zagospodarowanych na potrzeby wystawy i otwartego magazynu podziemi wschodniego skrzydła zamku. W poniedziałek przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa Borysław Czarakcziew wręczył Andrzejowi Betlejowi promesę finansowania tego projektu.
Wawel dziedzictwem narodowym
.„Wawel to jest nasze dziedzictwo narodowe, miejsce, gdzie bije serce historii i wydaje nam się, że to jest naszą powinnością, abyśmy o takie miejsca szczególnie dbali” – powiedział dziennikarzom na Wawelu Czarakcziew. Jak dodał, wartość zadania to 12 mln 746 tys., z czego 4 mln 94 tys. zostaną sfinansowane przez SKOZK. Resztę środków uzupełniają dotacje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Budowę piwnic zakończono w 1524 roku. Przestrzeń ta stała się później jednym z magazynów, w którym od lat 80. XX wieku gromadzono kamienne detale architektoniczne, trwały tam prace konserwatorskie i archeologiczne. „Zmieniające się uwarunkowania, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie techniczne, technologiczne, pozwalają nam otwierać coraz to nowe przestrzenie, nieznane szerszej publiczności. Nowe technologie pozwalają nam w sposób atrakcyjny pokazać to, co decyduje o autentyzmie tego wyjątkowego miejsca” – podkreślił dyrektor Betlej.
Podziemne atrakcje
.Na nowej, podziemnej ekspozycji będzie można zobaczyć elementy związane z historią zamku, archeologią i kulturą. „Oprócz kamiennych detali przedstawionych na specjalnych regałach, będzie można zobaczyć detale, które tutaj są wbudowane w ściany” – powiedziała dziennikarzom Anna Pieczyńska, koordynatorka projektu „Wawel Podziemny”.
„Są to elementy detali architektonicznych. Elementy, które pochodzą z zamku, które były zdemontowane, gdzieś wbudowane, wykorzystane. To wszystko, co było przez lata tutaj kolekcjonowane, zbierane, opisywane, po to, by dzisiaj mogła powstać ta ekspozycja. Żeby osoby zwiedzające mogły zobaczyć, jak to funkcjonowało, gdzie te elementy były użyte” – dodała Pieczyńska.
Zwiedzanie rozpoczynać się będzie w sali pod tytułem „Jak restaurować Wawel”, poświęconej akcji z początku XX w. przywracania Dziedzińcowi Arkadowemu dawnej świetności. Na tej wystawie w formie dialogu przedstawiana będzie „bitwa” konserwatorska, podczas której wykluwały się teoretyczne założenia doktrynalne dotyczące kwestii np. zastępowania podczas odnawiania zamku oryginałów kopiami.
Na końcu natomiast znajdzie się „Sala cegiełek wawelskich” z kolekcją autentycznych cegiełek (te znajdujące się w murze cegiełkowym to ich kopie). Ta część wystawy będzie wzbogacona opowieściami o wawelskich darczyńcach.
„Lapidarium to najlepszy świadek przemian historii Zamku Królewskiego na Wawelu i tutaj turyści będą mogli podziwiać tę historię, ale również zobaczyć tak atrakcyjne przestrzenie, jak oryginalna, zachowana, średniowieczna studnia” – dodał dyrektor Betlej. Podkreślił, że „to początek wielkiego projektu udostępniania kolejnych rezerwatów archeologicznych”.
Kamieniołom Libana – zielone płuca Krakowa z niesamowitą historią
.„To jedna z postindustrialnych pereł dzisiejszego Podgórza, a jednocześnie zielone płuca Krakowa. Prawie 30 lat temu ujęcia do filmowego arcydzieła kręcił tu słynny reżyser Steven Spielberg” – pisze Maciej FIJAK, krakowianin, aktywista i działacz społeczny, członek inicjatywy mieszkańców Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
Maciej FIJAK zwraca uwagę, że „większość krakusów i odwiedzających miasto turystów swoje wycieczki ogranicza do kopca Kraka. Gdy w pocie czoła wspinają się do najlepszego punktu widokowego w mieście, zwykle nie myślą, aby zaglądać dalej. Kamieniołom Libana nieśmiało podziwiają ze szczytu wzgórza, ograniczając się do kilku fotograficznych ujęć. Z jednej strony to dobrze, ponieważ miejsce to może być niebezpieczne. Z drugiej strony warto wiedzieć, jakie perły skrywa królewskie miasto”.
„Jaka jest historia kamieniołomu i skąd pochodzi jego nazwa? Według relacji Archiwum Narodowego w Krakowie Bernard Liban był prawdziwym potentatem przemysłowym, wizjonerem i wynalazcą. W 1873 roku założył bowiem wapiennik, który prężnie funkcjonował pod szyldem „Liban & Ehrenpreis”. Zabytkowa tablica z tego okresu była ostatnio wystawiona na licytację na jednym z portali aukcyjnych. Cena wywoławcza: 6 tysięcy złotych. Pod koniec XIX wieku kamieniołom zyskał połączenie ze stacją Podgórze-Bonarka, dzięki czemu firma mogła się rozwijać. Zresztą to nie było jedyne przedsięwzięcie Libana. W pobliskiej Bonarce prowadził fabrykę cementu, a na terenie dzisiejszego Borku Fałęckiego fabrykę sody” – pisze Maciej FIJAK.
„Do dziś istnieją pozostałości po zakładach – rdzewiejące piece, kominy, a dociekliwi znajdą nawet porośnięte zielenią tory kolejowe”.
.„Podczas II wojny światowej Niemcy założyli w kamieniołomie obóz pracy przymusowej. Według przekazów publikowanych przez IPN warunki dla pracujących były katastrofalne. Obóz założono w kwietniu 1942 roku i mieli w nim pracować głównie młodzi Polacy (…). Podczas likwidacji Niemcy zastrzelili tych, którzy nie byli w stanie samodzielnie opuścić obozu. W ten sposób życie straciło 21 osób. O tym tragicznym wydarzeniu przypomina dziś zbiorowa mogiła i wykuta w wapiennej ścianie tabliczka” – przypomina Maciej FIJAK.
PAP/Julia Kalęba/WszystkoCoNajważniejsze/PP