We Francji ruszyła kampania przed wyborami do nowego parlamentu

We Francji 17 czerwca w poniedziałek rozpoczęła się oficjalna kampania wyborcza przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi 30 czerwca. W niedzielę, gdy minął „szalony tydzień” – jak nazywały media dni po rozwiązaniu parlamentu – zakończono rejestrację kandydatów.
Dwutygodniowa kampania wyborcza
.Kandydaci partii politycznych zostali zarejestrowani w 577 okręgach wyborczych. 30 czerwca odbędzie się pierwsza tura wyborów (druga – 7 lipca), co oznacza, że kampania trwać będzie tylko dwa tygodnie.
W centrum sceny politycznej partia Odrodzenie prezydenta Emmanuela Macrona wysunęła wśród kandydatów 24 ministrów spośród 35 zasiadających w rządzie premiera Gabriela Attala. Sam szef rządu również kandyduje w wyborach i prowadzi kampanię. Niskie poparcie dla obozu prezydenckiego, które wyszło na jaw w wyborach do Parlamentu Europejskiego może nie pozwolić na wygraną. Sondaż opublikowany w sobotę wskazuje, że obóz prezydencki może liczyć na 20 proc. głosów.
Najsilniejszą partią Zjednoczenie Narodowe Erica Ciotti
.Najsilniejsza – z ponad trzydziestoprocentowym poparciem – partia polityczna, skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), dawny Front Narodowy Marine Le Pen, idzie na wybory z częściowym wsparciem prawicowych Republikanów. Ich szef Eric Ciotti poinformował, że wspólnie wystawiono 62 kandydatów.
Sojusz z Le Pen jest złamaniem zasady izolowania skrajnej prawicy i inni, poza Ciottim, politycy Republikanów go nie poparli, proponując własnych prawie 400 kandydatów. Prawicowa partia Rekonkwista, mimo wrogości wobec RN, nie wystawiła swoich kandydatów w prawie połowie okręgów przeciwko sojuszowi RN i Ciottiego. Obóz prezydencki zaś w około 60 okręgach zdecydował się nie proponować własnych kandydatów, by nie rywalizować z Republikanami odrzucającymi sojusz ze skrajną prawicą.
Sojusz francuskiej lewicy
.Na lewicy powstał pospiesznie zawarty sojusz – Nowy Front Ludowy (lub Front Ludowy), zrzeszający m.in. socjalistów, Zielonych i skrajnie lewicową Francję Nieujarzmioną (LFI). Oceniany jest jako dość kruchy; jego głównym spoiwem jest determinacja, by nie dopuścić do rządów skrajnej prawicy. Front uzgodnił podział okręgów: 229 przypadło LFI, 175 – socjalistom, 50 – komunistom i 92 – Zielonym. Sojusz lewicowy może liczyć według sondaży na 25 proc. głosów.
Macron potrzebuje odwagi de Gaulle’a
.„Kontynuacja dzisiejszej linii gospodarczej, przy braku własnej waluty, grozi dalszym spadkiem poparcia prezydenta Emmanuela Macrona. A jeszcze niedawno, do czasu wprowadzenia wspólnej waluty, Francja była wiodącą siłą polityczną w Europie” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Stefan KAWALEC, wiceminister finansów w latach 1991-1994, współtwórca tzw. Planu Balcerowicza.
Jak podkreśla, „do czasu wprowadzenia wspólnej waluty Francja była wiodącą siłą polityczną w Europie. Francuzom doskwierało jednak to, że w sprawach walutowych pierwsze skrzypce w Europie grały Niemcy. Francuskie elity, z prezydentem François Mitterrandem na czele, uważały, że wspólna waluta spowoduje wzmocnienie pozycji gospodarczej Francji w stosunku do Niemiec. Stało się jednak odwrotnie”.
Autor dodaje, że „prezydent Macron potrzebuje dziś odwagi swojego wielkiego poprzednika Charles’a de Gaulle’a, który przed sześćdziesięciu laty powiedział swoim rodakom, że przyszłość Francji wymaga wyjścia z Algierii. Najwyższy czas, aby Macron powiedział Francuzom, Niemcom i wszystkim Europejczykom, że przyszłość projektu europejskiego wymaga wyjścia z euro”.
PAP/Anna Wróbel/Wszystko co Najważniejsze/JT