We francuskiej piłce nożnej należy przywrócić szacunek do sędziów i porządek na trybunach – Christophe Bouchet

W wywiadzie dla „Journal du Dimanche” Christophe Bouchet analizuje kryzys, jakiemu stawia czoła piłka nożna we Francji i przedstawia kroki, jakie należy podjąć, aby go rozwiązać.
.Christophe Bouchet jest byłym prezesem klubu piłkarskiego Olympique de Marseille (2002-2004), byłym dziennikarzem i byłym merem Tours (2017-2020), autorem książki “Main basse sur l’argent du foot français”, w której wskazywał na nieprzejrzyste i kontrowersyjne praktyki niektórych głównych działaczy piłki nożnej we Francji. W marcu, w odpowiedzi na następujące po sobie skandale, związane z przemocą na stadionach, wezwał minister sportu do umieszczenia pod kuratelą Ligue de Football Professionnel (LFP), zarządzającą najwyższymi klasami rozgrywkowymi we francuskiej piłce nożnej.
Jak stwierdza były prezes Olympique de Marseille, francuscy politycy nie rozumieją znaczenia sportu profesjonalnego. „Od czasu Charles’a de Gaulle’a w 1964 r., żaden prezydent Republiki ani premier nie zajął się tym kluczowym tematem. Za jego atrakcyjnością kryje się przykład, jaki stanowi dla sportu amatorskiego i wszelkich jego aspektów: zdrowia, wychowania, autorytetu, życia wspólnotowego… Sport ma tysiące zalet, ale nic się nie zmienia i mam wrażenie że się nie zmieni, to najbardziej mnie niepokoi” – ocenia.
„Od dwóch miesięcy piłka nożna daje tragiczny spektakl: sprawa dotycząca praw do transmisji sportowych, przemoc na trybunach i, moim zdaniem najbardziej poważne, nieakceptowalne zachowanie klubów względem arbitrów. Wszyscy zapomnieli, że bez arbitra nie ma sportu. Nasi prezesi klubów, trenerzy i w mniejszym stopniu zawodnicy, całkowicie stracili nad sobą kontrolę. Obraz, który najbardziej mnie zszokował, to dwóch trenerów, którzy zostali zawieszeni i gratulowali sobie na trybunie. Gdybym był prezesem Federacji, wezwałbym ich obu i powiedziałbym im: Sprawię, że wasza kara będzie podwojona, ponieważ to co zrobiliście jest nieakceptowalne w piłce nożnej, dla młodzieży, dla tego, co mamy reprezentować przed społeczeństwem” – tłumaczy.
„W ostatnich latach sprawiliśmy, że wszystko stało się akceptowalne. Rozegrano wiele meczów po poważnych incydentach na trybunach, wymierzonych w zawodników, jak podczas meczu OGC Nice – Olympique de Marseille w 2022 r. Powinniśmy byli przyznać walkower na niekorzyść drużyny gospodarzy, która jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo na swoim stadionie” – ocenia.
„Powiem, czego najbardziej żałuję jako prezes Olympique de Marseille. W Paryżu, w listopadzie 2004 r., nasz autobus został zaatakowany na ulicy, prowadzącej na stadion Parc des Princes. Barierki, kule do pétanque… skrajna przemoc. Pape Diouf (ówczesny główny menadżer Olympique de Marseille) był ranny, José Anigo (trener) był w stanie całkowitego szoku. Kierowca był sparaliżowany ze strachu, musiałem krzyczeć, żeby przyspieszył. Kiedy widzisz barierkę, rzucaną na przednią szybę autobusu, myślisz że zaraz umrzesz. Na stadionie były obraźliwe transparenty, wymierzone w Thierry’ego Déhu i Fabrice’a Fiorèse (byłych graczy PSG, którzy wówczas grali w OM). Pomyślałem wówczas: Powinniśmy wrócić, nie będziemy grali meczu. Dałem się jednak przekonać Frédéricowi Thiriez (prezesowi Ligi) i Francisowi Graille (prezesowi PSG): Christophe, nie możesz nam tego zrobić… Gdybym to zrobił, być może dziś byłaby inna sytuacja” – wspomina.
„Świat piłki nożnej wie, co myślę, ale zwracam się do polityków: piłka nożna, czy tego chcecie czy nie, jest kwestią społeczną, istotną dla nas wszystkich, zwłaszcza teraz. Wraz z boiskiem, ograniczeniami, zasadami, sędzią, terminarzem i wynikami, jest wyjątkowym, magicznym miejscem eksperymentów, a nie używa się go. Po Igrzyskach Olimpijskich zaproponowałem prezydentowi Emmanuelowi Macronowi stworzenie nowych rzeczy, nawet w nazwie ministerstwa, jak ministerstwo sportu, sukcesu i zdrowia, ponieważ sport to wszystko dostarcza, aby ludzie to zrozumieli. Niestety powróciliśmy do bardziej klasycznych schematów, z ministerstwem sportu na drugim końcu Paryża (ministerstwo znajduje się na obrzeżach, w 13. dzielnicy) i ministrami, których decyzje najczęściej są odrzucane” – stwierdza.
.„Potrzeba radykalnej zmiany. Władze polityczne powinny wziąć odpowiedzialność za swoje działania, Francuska Federacja Piłki Nożnej również i wprowadzić na kilka miesięcy, w sposób przejściowy, silny autorytet, który przywróci szacunek do sędziów i porządek na trybunach. Jako że nie wysłaliśmy dobrego przekazu w przeszłości, doszliśmy do konieczności ekstremalnych decyzji, jak rozwiązanie przez ministerstwo spraw wewnętrznych stowarzyszeń kibicowskich (z powodu naruszeń bezpieczeństwa i porządku publicznego). W codziennym życiu, w tego typu kwestii, nie byłoby żadnej dyskusji: Ludzie, przesadziliście, stop. W tym przypadku natomiast nikt nie rozumie… Nadszedł czas, żeby się to skończyło” – podkreśla Christophe Bouchet.
oprac. Julia Delanne