dom aukcyjny był świadomy, że sprzedaje skradziony obraz

dom aukcyjny

Jak podaje wicepremier Piotr GLIŃSKI, skradziony obraz sprzedano, mimo iż na miejscu był przedstawiciel polskiej dyplomacji, który poinformował dom aukcyjny Grisebach o sprawie. Niestety niemieckie przepisy pozwalają na handel kradzionym dziełem sztuki, bowiem w tej kwestii obowiązuje 30-letnie przedawnienie. Wicepremier zaznaczył jednocześnie, że istnieją przepisy, które umożliwiają Polsce odzyskanie skradzionego dzieła.

.Wicepremier Gliński w rozmowie z PAP przypomniał, że dom aukcyjny był świadomy, że skradziony obraz jest z Muzeum Narodowego w Warszawie. Zapowiedział, że Polska będzie to „podważać, jeżeli chodzi o kwestie prawne, ponieważ dyrektywa europejska mówi o kwestii handlu dziełami sztuki i wskazuje, że nie można handlować dziełami skradzionymi”. „Są pewne podstawy prawne, które my w tej chwili analizujemy. Oprócz tego Niemcy, także na skutek naszej wieloletniej presji, zapowiedzieli zmianę swojego prawa.”

„I mimo tego, że byliśmy na miejscu – bo nasz dyplomata był na miejscu, był zawiadomiony dom aukcyjny przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (…) – to dom aukcyjny zachował się nieprzyzwoicie, choć zgodnie z prawem niemieckim, bo tam jest 30-letnie przedawnienie.”

Wicepremier zaznaczył, że niemieckie Ministerstwo Kultury nie odniosło się jeszcze do tej sprawy. „Mamy kontakt z niemieckim ministerstwem kultury w ogóle generalnie w kwestii zwrotu, zwłaszcza utraconych w czasie II wojny światowej, polskich dzieł sztuki. Niestety, Niemcy zwodzą nas w tej kwestii, nie chcą zajmować stanowiska, to jest dość przykra sytuacja.”

Ocenił, że są pewne szanse na zmianę tego prawa, wynikające także z odwołania się do opinii publicznej, która „reaguje na nieprzyzwoitość”. „Prawo, które nie pokrywa się z moralnością jest prawem słabym i prawem, którego w długim okresie nie da się utrzymać. […] Tym bardziej, że na rynku dzieł sztuki powinna panować zasada zaufania. Bez zasady zaufania taki rynek niszczeje. I mniej można na nim zarobić, w przyszłości. To jest w interesie domów aukcyjnych i wszystkich graczy na rynku dzieł sztuki w Niemczech i nie tylko, żeby takich sytuacji nie było, żeby nie handlowano skradzionymi dziełami sztuki.”

Poinformował, że sprawa sprzedaży jest analizowana. „Trwa zebranie naszych specjalistów z prawnikami. Mamy bardzo rozbudowaną współpracę z prawnikami za granicą, w Niemczech działa w naszym interesie jeden ze znanych niemieckich prawników, prof. prawa. Na świecie są wyspecjalizowane instytucje prawne i obywatelskie fundacje, które zajmują się odzyskiwaniem dzieł sztuki, w związku z tym, że na tym rynku działają ludzie nieuczciwi, tam chciwość panuje, działają wyspecjalizowane szajki, które zajmują się kradzieżami, żeby dostarczać na ten rynek rzeczy skradzione. Z drugiej strony wytworzył się cały instytucjonalny zespół ludzi, którzy z tym walczą, plus policja, prokuratura. Było złożone zawiadomienie do Interpolu o tym, że jest to dzieło skradzione” – zaznaczył szef MKiDN.

Podczas rozmowy z Anną Nartowską z PAP dodał, że akwarela Kandinskiego została zidentyfikowana przez pracowników MKiDN mniej więcej tydzień przed aukcją, gdy tylko dom aukcyjny umieścił go w swojej ofercie.

Przypomniał, że MKiDN miało już wcześniej kilkakrotnie kontakty z domem Grisebach. „Parę lat temu oddał, nie sprzedał i wróciła do nas +Murzynka+ Anny Bilińskiej, wspaniały obraz, bardzo znany, więc wtedy zachował się w miarę przyzwoicie” – powiedział wicepremier Gliński.

Obecna baza strat, prowadzona przez Departament Restytucji Dóbr, liczy ponad 60 tysięcy rekordów. O inicjatywie prowadzonej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze wicepremier Piotr GLIŃSKI.

„Pierwsze rejestry dóbr kultury utraconych z polskich zbiorów powstawały już we wrześniu 1939 roku. W wielu muzeach pracownicy starali się na bieżąco – o ile tylko było to możliwe – dokumentować, które obiekty wywożono i dokąd. Rozpoczęta tuż po wojnie akcja rewindykacyjna doprowadziła do odzyskania części zagrabionych zabytków, została ona jednak przerwana już w latach 50. Od tego czasu aż do początku lat 90. restytucja dzieł sztuki nie była częścią oficjalnej polityki państwa. Dopiero zmiany ustrojowe umożliwiły wznowienie spraw restytucyjnych. W 1992 r. powstała baza strat wojennych, czyli ogólnopolski rejestr dóbr kultury utraconych w wyniku II wojny światowej, pochodzących z terytorium Polski. Baza, która prowadzona jest do dziś przez działający w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Departament Restytucji Dóbr Kultury, liczy ponad 66 tysięcy rekordów i ciągle się rozrasta. Obecnie w toku jest 130 spraw restytucyjnych prowadzonych przez polski resort kultury w 15 krajach. Dzięki działaniom restytucyjnym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej w ostatnich latach do macierzystych zbiorów powróciło ponad 600 cennych obiektów.” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI w tekście „Puste ramy – niezabliźnione rany polskich muzeów” [LINK]

.W czwartek MKiDN poinformowało, że w ofercie niemieckiego domu aukcyjnego Grisebach odnaleziono skradziony obraz Wassilego Kandinskiego „Kompozycja”. Akwarelę skradziono ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie 14 czerwca 1984 r. Pomimo działań podjętych przez MKiDN oraz Ambasadę RP w Berlinie dzieło zostało sprzedane za 310 tys. euro.

PAP/Katarzyna Krzykowska/WszystkoCoNajważniejsze/MAC

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 grudnia 2022