Wielka Brytania inwestuje w produkcję wzbogaconego uranu, by odizolować Rosję

Rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział inwestycje warte 300 mln funtów (1,5 mld zł) w produkcję uranu wzbogaconego HALEU, by wypchnąć Rosję z pozycji głównego dostawcy tego materiału – podała w nocy z soboty na niedzielę agencja Reutera.

Rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział inwestycje warte 300 mln funtów (1,5 mld zł) w produkcję uranu wzbogaconego HALEU, by wypchnąć Rosję z pozycji głównego dostawcy tego materiału – podała w nocy z soboty na niedzielę agencja Reutera.

Czym jest HALEU?

.Wielka Brytania była wśród ponad 20 krajów, które podpisały ostatnio zobowiązanie do potrojenia globalnej mocy elektrowni jądrowych do 2050 roku w ramach prób zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, który przyczynia się do zmian klimatu.

Rząd w Londynie ogłosił, że wspomoże rozwój rodzimej produkcji uranu wzbogaconego do poziomu od 5 do 20 proc., nazywanego HALEU (high-assay low-enriched uranium). Obecnie paliwo zawierające ten materiał, wytwarzane jest na skalę przemysłową wyłącznie w Rosji.

Podobnie jak wiele państw europejskich, Wielka Brytania stara się zerwać z zależnością energetyczną od Rosji, odkąd w lutym 2022 roku państwo rządzone przez Władimira Putina rozpoczęło na pełną skalę inwazję na Ukrainę.

Chęć odizolowania Rosji

.„Rozpoczęcie programu HALEU pozwoli Wielkiej Brytanii na dostarczanie światu specjalistycznego paliwa nuklearnego i dodatkowo odizoluje Rosję Putina” – poinformowało w komunikacie brytyjskie ministerstwo bezpieczeństwa energetycznego.

Według oświadczenia pierwsza fabryka produkująca HALEU ma zacząć działać na początku lat 30. obecnego wieku na północnym zachodzie Anglii. Szczegóły dotyczące zakładanych mocy produkcyjnych i konkretnego przeznaczenia funduszy mają zostać ogłoszone w przyszłym dokumencie.

Reuters podkreśla, że firmy z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych również pracują nad rozpoczęciem produkcji HALEU. Zapewnienie podaży takiego paliwa uznawane jest za istotne dla realizacji obietnic dotyczących rozwoju energetyki jądrowej.

Uwolnienie Europy od Rosji. Kryzys energetyczny może być także szansą

.„Wojna Rosji z Ukrainą stanowi impuls do wprowadzenia radykalnych zmian w miksie energetycznym wielu krajów, sprawiając, że zielona polityka przestaje być prerogatywą młodych, kosmopolitycznych elit miejskich. Rozpacz klimatyczna jest zrozumiała, ale prawdopodobnie źle ulokowana” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Alessio TERZI, ekonomista, autor książki „Wzrost na dobre”, pracownik DG ECFIN Komisji Europejskiej, wykładowca w Sciences Po (Lille).

Jak podkreśla, „starożytni Rzymianie uważali, że w obliczu palącego problemu wszystkie inne powinny zejść na drugi plan: »ubi maior, minor cessat«. W dzisiejszych czasach przerażające sceny wojny na Ukrainie przykuły uwagę Zachodu i doprowadziły do niespotykanej dotąd fali sankcji gospodarczych wobec Rosji. Wysiłki mające na celu zerwanie więzi z agresywnym producentem ropy i gazu objęły nawet uzasadnienie ponownego otwarcia starych, zanieczyszczających środowisko elektrowni węglowych, co stoi w sprzeczności z porozumieniem osiągniętym na szczycie COP26 w Glasgow zaledwie kilka miesięcy temu. Zostało to odnotowane przez rynki i cena emisji dwutlenku węgla w Europie spadła o około 40% w ciągu nieco ponad tygodnia, z rekordowego poziomu około 100 euro za tonę”.

Zdaniem Alessio TERZIEGO „obecna napięta sytuacja z Rosją zaszczepi poczucie natychmiastowej konieczności ograniczania zużycia paliw kopalnych, podczas gdy działania na rzecz klimatu notorycznie cierpią na problem generowania korzyści jedynie w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jak zauważył ekspert ds. bezpieczeństwa Anatol Lieven w swojej książce „Climate Change and the Nation State” wydanej w 2020 r., fakt, że obawy o bezpieczeństwo narodowe i przejście na energię odnawialną zaczynają się zbiegać, może okazać się dobrodziejstwem”.

„Nowa rzeczywistość przełamuje głęboko zakorzenione światopoglądy, dając do zrozumienia, że zielona polityka nie jest już prerogatywą młodych, kosmopolitycznych elit miejskich. W gruncie rzeczy nie trzeba nawet wierzyć w klimatologię, by być zwolennikiem zerwania z energetyczną zależnością od Rosji również poprzez duże inwestycje w alternatywne źródła energii. Jest to szczególnie ważne w krajach, w których łagodzenie klimatu stało się tematem silnie polaryzującym, jak np. w Stanach Zjednoczonych” – pisze Alessio TERZI.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 stycznia 2024