Wielka Brytania stworzy własne pociski hipersoniczne – „The Sunday Telegraph"

Wielka Brytania planuje do 2030 roku wyposażyć swoje siły zbrojne w manewrujące pociski hipersoniczne własnej konstrukcji, aby dogonić w tej sferze Rosję i Chiny – podał „The Sunday Telegraph”.
Pociski hipersoniczne
.Gazeta pisze, że ministerstwo obrony ma nalegać, aby nowa broń została zaprojektowana i zbudowana w całości w Wielkiej Brytanii i zauważa, że projekt hipersonicznych pocisków manewrujących jest pod tym względem niezwykły, bo większość programów rakietowych jest realizowana w ramach międzynarodowej współpracy między Wielką Brytanią, a co najmniej jednym sojusznikiem.
Według „The Sunday Telegraph” projekt budowy pocisków hipersonicznych zidentyfikowany został przez premiera Rishiego Sunaka jako jeden z celów planowanego zwiększenia budżetu obronnego o 75 miliardów funtów w ciągu najbliższych sześciu lat. Gazeta pisze, że ministerstwo wyznaczyło termin wprowadzenia tego uzbrojenia na wyposażenie sił zbrojnych do 2030 roku, choć uważa się, że plany są wciąż na wczesnym etapie i nie podjęto jeszcze decyzji, czy pociski będą wystrzeliwane z lądu, morza czy powietrza.
Jedną z opcji jest umieszczanie ich na myśliwcach, takich jak Typhoon lub F-35; miałyby one krótszy zasięg i mniejszy ładunek niż większe pociski wystrzeliwane z ziemi. Broń mogłaby również zostać wystrzelona z jednego z brytyjskich okrętów wojennych.
Opracowanie technologii
.Jak wyjaśnia gazeta, pociski hipersoniczne mogą osiągać prędkość prawie 6000 km/godz., czyli ponad pięciokrotnie większą niż prędkość dźwięku. To znacznie większa niż ta, którą mogą osiągać standardowe pociski manewrujące, mogące omijać obronę powietrzną przeciwnika. Broń balistyczna może również osiągać prędkości hipersoniczne, ale ma zazwyczaj ustalone tory lotu, podczas gdy tor lotu broni hipersonicznej może zostać zmieniony po wystrzeleniu, co czyni ją trudną do zniszczenia.
Obecnie jednymi krajami, które twierdzą, że są w posiadaniu pocisków hipersonicznych, pozostają Chiny i Rosja, choć część zachodnich ekspertów powątpiewa w to, czy rosyjska broń to faktycznie pociski hipersoniczne.
Stany Zjednoczone przeprowadziły już udane testy hipersonicznego pocisku manewrującego i mają nadzieję, że wejdą one do służby już w przyszłym roku. Swoje próby z bronią hipersoniczną przeprowadzać ma również Korea Północna.
Militarne zastosowanie nowych technologii
.Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk, Michał KLEIBER, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Wojna w Ukrainie bywa opisywana jako superlaboratorium innowacji, pozwalające producentom nowych technologii testować nowe produkty bezpośrednio na polu walki. W istocie ukraiński dramat zademonstrował światu zasadniczą zmianę w sposobie prowadzenia działań wojennych. Pierwszym elementem są w tym kontekście zintegrowane systemy śledzenia ruchów wrogiego wojska z dokładnością do najmniejszych nawet jego oddziałów oraz zarządzanie reakcjami na wykryte ruchy. Według opinii przedstawiciela służb wywiadowczych Ukrainy na precyzyjne ustalenie takich sytuacji wystarczy 3–5 minut, a kolejne 3 minuty zajmuje uruchomienie systemów obronnych i ewentualne wystrzelenie odpowiednich pocisków. Takie możliwości obronne zapewniają latające autonomiczne obiekty wyposażone w AI, monitorujące dany obszar i podejmujące natychmiastowe decyzje w sytuacjach stwierdzonych zagrożeń”.
„Potrzeba takich obronnych działań nie podlega dyskusji, są one bowiem jedyną możliwą odpowiedzią w warunkach nieustannych ataków autonomicznych dronów w obszarze prowadzonych działań militarnych. Dodatkową okolicznością uzasadniającą konieczność takiej obrony jest fakt, że atakujące drony po początkowym zaprogramowaniu celów są często świadomie pozbawiane kontaktu ze swymi operatorami, co może skutkować przypadkowymi bombardowaniami napotkanych po drodze obiektów cywilnych, w tym szpitali, szkół czy muzeów, trudno bowiem oczekiwać od AI odwoływania się do zasad humanitaryzmu i etyki”.
„Wspomaganie działań przez AI jest także ważnym elementem wojny w Strefie Gazy. Izrael wykorzystuje w tym celu system nazywany „The Gospel”, automatycznie generujący informacje identyfikujące pożądane cele ataków i rekomendujący sposób ich przeprowadzenia. Eksperci szacują, że spośród ok. 15 tys. ataków powietrznych przeprowadzonych tylko w pierwszym miesiącu tamtejszej wojny aż 90 proc. stanowiły działania wspomagane AI. Spowodowało to przypisanie systemowi nazwy „fabryka masowych zabójstw”. Dodatkowo obok tragedii ginących osób także w tym przypadku pełna tego rodzaju automatyzacja działań wojennych wywołuje dramatyczne implikacje etyczne, niszcząc obiekty i zabijając niewinne osoby, które prawdopodobnie nie byłyby celem ataku w przypadku decyzji podejmowanych przez ludzi, tj. dowodzących działaniami wojennymi”.
„Istniejąca sytuacja wywołuje powszechną konsternację i nawoływanie przywódców wielu państw do uzgodnienia zasad wykorzystywania nowych technologii w konfliktach międzypaństwowych. Nawet jeśli większość racjonalnie myślących ludzi widzi prawdopodobnie nieusuwalną sprzeczność w samej próbie łączenia pojęć etyki i wojny, narastający dramatyzm otaczających nas wydarzeń i życiowy pragmatyzm nakazują wspieranie prób przygotowania międzynarodowego porozumienia w tej sprawie. Po prostu dlatego, że ostatnie wydarzenia wyraźnie wskazują na śmiercionośny potencjał autonomicznych dronów używanych do ataków na zaludnionych terenach”.
„Trudno niestety uwierzyć, że możliwy byłby całkowity zakaz używania takiej broni, znalezienie jednak pewnych zasad jej stosowania wydaje się bardzo wskazane. Dotychczasowe wypowiedzi wpływowych polityków, takich jak prezydenci USA czy nawet Rosji, obfitują wprawdzie w stwierdzenia wskazujące na zasadność takiego porozumienia, ale nie idą za tym na razie żadne inicjatywy podjęcia konkretnych rozmów. Być może wstępem do nich w różnych krajach powinny stać się ustalenia wewnątrzpaństwowe, wprowadzające zasady militarnego użycia AI i promujące je w rozmowach międzynarodowych. Kolejnym krokiem mogłoby być powołanie grupy ekspertów analizujących zachodzące wydarzenia i rozpoznających ich podłoże decyzyjne. Przykładem znaczenia takich kroków mogłyby być ustalenia Konwencji Genewskiej po II wojnie światowej, oczywiście niedotyczące wtedy AI” – pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Czy uda się zapanować nad militarnymi zastosowaniami nowych technologii, zanim będzie za późno?„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg