Wizerunek walczących centaurów archeologiczną sensacją lata

centaury

W Alentejo, regionie środkowej Portugalii, archeolodzy natrafili na mozaikę przedstawiającą walczące centaury, mitologiczne stwory – podali portugalscy archeolodzy cytowani przez telewizję RTP. To pierwsze takie znalezisko na Pówłyspie Iberyjskim.

Walczące centaury

.Odkryte na mozaikach wizerunki przedstawiają centaurów, czyli postacie z mitologii greckiej, o mieszanej budowie ciała: pół ludzi, pół koni. Górna część ich ciała była podobna do człowieka, dolna miała budowę konia.

Centaury, które uważano za postacie z prymitywnego plemienia o dzikich zwyczajach, nie były prezentowane w sztuce tworzonej w czasach obecności Rzymian na Półwyspie Iberyjskim, dlatego w komunikacie przekazanym przez archeologów z gminy Alcacer do Sal nazwano mozaikę „rzadką”. 

Archeolodzy z Alcacer do Sal, z którymi współpracuje firma poszukiwawcza Archeo EIA, wyjaśnili, że mozaika należy do „odosobnionych przypadków” dzieł przedstawiających centaury. Podobny motyw – dodali portugalscy archeolodzy – występuje jedynie w aglomeracji Rzymu.

Odkryta mozaika

.Charakterystyczną, a zarazem rzadką cechą nowo odkrytej mozaiki jest jej wielobarwność – nietypowa, jak na ówczesne rzymskie dzieła tego rodzaju. Posiada ona elementy m.in. żółte, kremowe, pomarańczowe i czarne.

Wizerunek walczących centaurów stanowi jedną z co najmniej trzech części większego dzieła, na którym widać m.in. sylwetki dwóch innych centaurów oraz delfinów. 

Portugalscy badacze szacują wiek znaleziska na około 1800 lat. Jak precyzują, znajduje się ono w miejscu, w którym prawdopodobnie istniała nieznana historykom rzymska miejscowość.

Archeolodzy, którzy zapowiadają dalsze prace poszukiwawcze, twierdzą, że odkryta mozaika znajdowała się zapewne na terenie rezydencji zamożnego Rzymianina. Jak przypuszczają naukowcy, mógł on utrzymywać się z handlu. 

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

PAP/Marcin Zatyka/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 sierpnia 2024