Największą siłą Polski jest jej zjednoczenie — Władysław KOSINIAK-KAMYSZ
Musimy obronić Polskę przed imperium zła, które się odradza – apelował w niedzielę przy grobie Wincentego Witosa w Wierzchosławicach wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Nawiązał do jedności Polaków w roku, w którym czekać nas będą wybory prezydenckie 2025.
Musimy obronić Polskę przed odradzającym się imperium zła
.W podtarnowskich Wierzchosławicach w niedzielę odbyły się Zaduszki Witosowe – doroczne spotkanie ludowców z całego kraju. Przybyli oni do rodzinnej miejscowości i grobu wybitnego działacza chłopskiego i premiera II Rzeczypospolitej – Wincentego Witosa.
„Musimy dziś obronić Polskę przed imperium zła, które się odradza” – zaapelował Władysław Kosiniak-Kamysz podczas przemówienia. Minister obrony narodowej wskazał na największe zagrożenia dla Polski, tj. wojnę hybrydową na granicy, wojnę w cyberprzestrzeni i akty sabotażu, które mają „zburzyć jedność narodową”. „Żeby zanieść kolejnym pokoleniom naszych dzieci naszą ojczyznę, musimy ją obronić, tak jak on Wincenty Witos obronił ją przed bolszewikami” – dodał.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że największą siłą Polski jest jej zjednoczenie. „Ziszczają się marzenia o transformacji armii, o sile w sojuszach, ale nie ziściło się nasze marzenie i pragnienie o zjednoczeniu, o wspólnocie, i to jest nasze zadanie nr 1. – żeby Polska była wielka, musi być w sprawach fundamentalnych zjednoczona” – powiedział. Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że fundamentalne kwestie to racja stanu, bezpieczeństwo państwa polskiego i pomyślność obywateli. „To są te działania, które chronią naszą ojczyznę, chronią granice, ale też powodują, że czujemy się w Polsce bezpiecznie i do tego zapraszam i wzywam” – wskazał. „To jest przesłanie nr 1 Witosa o miłości do ziemi ojczyzny” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Repatriacja i reemigracja wyzwaniem dla polskiego państwa
.Władysław Kosiniak-Kamysz przywołując postać Wincentego Witosa apelował: „Dzisiaj trzeba wrócić do miłości do ziemi rodzinnej”. Według niego, aby przeciwdziałać kryzysowi demograficznemu w Polsce, trzeba stworzyć i wdrożyć zachęty do powrotu do kraju osób, które z niego wyemigrowały w ostatnich latach, a także programu repatriacji potomków Polaków ze Wschodu. „Repatriacja i reemigracja jest wielkim wyzwaniem dla państwa polskiego” – podkreślił.
Prezes ludowców mówił także o niezbędnym wsparciu dla rolnictwa, które zapewnia Polsce bezpieczeństwo żywnościowe. „Potrzebujemy młodych ludzi na polskiej wsi, potrzebujemy uprawy ziemi, a nie odłogowania i ugorowania, potrzebujemy opłacalności w rolnictwie, potrzebujemy i hodowli, i uprawy” – mówił. Jego zdaniem polska wieś musi być miejscem gospodarowania i przedsiębiorczości. „To jest prawdziwie żyjący organizm. Stoimy na straży zachowania rolnego, gospodarczego i przedsiębiorczego obrazu polskiej wsi” – wskazał Władysław Kosiniak Kamysz.
Wspólnie z Prezydentem RP i IPN godne uczczenie pamięci gen. Tadeusza Jordana-Rozwadowskiego
.Wicepremier szef MON podczas uroczystości na cmentarzu w Wierzchosławicach zapowiedział, że podejmie działania mające na celu upamiętnienie gen. Tadeusza Jordana-Rozwadowskiego w 106. rocznicę powołania go na pierwszego szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w 1918 r.
„Jutro w naszym wspólnym imieniu wystąpię do prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudy o nadanie Orderu Orła Białego dla generała Tadeusza Jordana-Rozwadowskiego – generała bez pomników, generała z wątłą jeszcze pamięcią w narodzie, generała bohatera, który Polskę razem z Witosem i innymi, niezależnie od opcji politycznej, niósł do wolności i patriotyzmu” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej podjęte zostaną także działania mające na celu ustalenie miejsca pochówku generała, sprowadzenia jego szczątków i godnego ich pochowania.
Zgodnie z ostatnią wolą generała, został on pochowany w 1928 r. wśród swoich żołnierzy na Cmentarzu Obrońców Lwowa. W czasach sowieckich jego szczątki prawdopodobnie potajemnie wydobyto i ukryto.
Zaduszki Witosowe
.W niedzielnych uroczystościach w Wierzchosławicach uczestniczyli potomkowie Wincentego Witosa, członkowie rządu, parlamentarzyści, samorządowcy i działacze PSL z całej Polski. Tegoroczne Zaduszki Witosowe zaczęły się od mszy św. w kościele parafialnym, po której pochód przeszedł na tamtejszy cmentarz, gdzie złożono kwiaty na grobie Wincentego Witosa i Stanisława Mierzwy.
Zaduszki Witosowe są organizowane w Wierzchosławicach – rodzinnej wsi przywódcy ruchu ludowego i trzykrotnego premiera II Rzeczypospolitej – od początku lat 60. ub. wieku. Początkowo spotkania odbywały się w wąskim gronie. Z roku na rok rozszerzało się ono o kolejne poczty sztandarowe i delegacje organizacji ludowych z Małopolski, a z czasem z dalszych regionów kraju.
Wincenty Witos urodził się 21 stycznia 1874 r. we wsi Wierzchosławice w pow. tarnowskim. Pochodził z biednej rodziny chłopskiej, posiadającej dwumorgowe gospodarstwo. Był politykiem – jednym z przywódców Centrolewu, działaczem ruchu ludowego, trzykrotnym premierem. W Stronnictwie Ludowym działał od 1895 r. Po aresztowaniu przez władze sanacyjne, osadzony był w twierdzy brzeskiej. W czasie II wojny światowej był internowany przez Niemców, odrzucił propozycję utworzenia rządu kolaboracyjnego. W 1945 r. został prezesem nowo powołanego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zmarł 31 października 1945 r. w Krakowie. Spoczął w rodzinnej wsi; w uroczystościach pogrzebowych, trwających od 2 do 6 listopada, uczestniczyły tłumy.
Wincenty WITOS: Jedność i praworządność to fundamenty silnej Polski
.Interes partyjny kończyć się powinien tam, gdzie się zaczyna interes państwowy, a dobro Rzeczypospolitej jest i pozostanie zawsze najwyższym prawem – pisał Wincenty Witos w tekście przypomnianym we „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].
„Jestem świadom, że urząd nie jest dygnitarstwem, ale służbą. Im wyższy urząd, tym większe obowiązki. Do objęcia najwyższego w Polsce urzędu nie garnąłem się. Wziąłem go, bo mnie do tego wezwano. Że Polska nie uległa katastrofie, to zawdzięcza ona sama sobie, zawdzięcza temu, że w chwili krytycznej odnalazł się w narodzie duch jedności, że zbudził się lud i udowodnił czynem, iż zbawienie Polski leży pod siermięgą.
Jedność narodu w woli zwycięstwa była tego zwycięstwa fundamentem. Tę jedność musimy utrzymać, dopóki wroga nie wypędzimy i nie zawrzemy sprawiedliwego pokoju. ,,Cud Wisły” poprzedził „cud jedności”. Bez drugiego nie byłoby pierwszego. Polska oparta na masach ludowych, Polska na wskroś demokratyczna, ma przed sobą świetlaną przyszłość” – pisał Wincenty Witos.
Wincenty WITOS: „Najwyższym dobrem każdego państwa jest praworządność
„Każde dzieło, które tworzą ludzie, musi mieć swój cel i swoją myśl wytyczną; a im większym jest dzieło, tym większego mozołu wymaga jego wykonanie, tym większe powstają różnice wśród jego twórców, wśród których należy odróżnić dwie kategorie: budowników i burzycieli. Budowa państwa naszego i jego podstaw dzięki tym ostatnim nie postępuje należycie naprzód i jest problemem dopiero zapoczątkowanym. Jesteśmy państwem i społeczeństwem nowożytnym, zadaniem przeto naszym [jest] zerwać z dawniejszymi wadami, a przestrzegać zasad nowoczesnych. Ustrój państwowy niestety jest u nas poniewierany, osoby piastujące najwyższe godności, jak Naczelnik Państwa, który kimkolwiek on jest, powinien być otaczany należytą czcią, bywają z niej wyzuwane i traktowane na równi z bandytami i innymi tego rodzaju kategoriami ludzi. To częstokroć zakrawa na anarchię, a anarchia gorsza jest jak najgorszy porządek. Konstytucja nasza – to ściany i dach, a wewnątrz pusty. W teorii jesteśmy wszyscy równorzędnymi obywatelami, w praktyce niestety bywa inaczej. Nie chcę jednakże przez to powiedzieć, jakkolwiek jestem chłopem i wy zebrani nimi jesteście, że w Polsce jest tylko chłop i że chłop tylko może Polską rządzić z pominięciem inteligencji. Ale znowu błędem byłoby powiedzieć, że państwo może być rządzone bez włościan, którzy są tą realną podstawą, na której opiera się państwo, a którzy wedle statystyki stanowią 73 proc. ogółu ludności w państwie. Tej olbrzymiej większości praw odbierać ani uszczuplać nie wolno. Wygłoszono kiedyś rozsądne zdania, że najwyższym dobrem każdego państwa jest praworządność. I na tym stanowisku stoi stronnictwo nasze i stać będzie. Jeżeli ktoś mówi, że my was podsycamy do gwałtu, do burzenia prawa, ten kłamie najohydniej.
Nam nie chodzi o własny interes, ale interes ogólny, który z naszym interesem stanowym jest związany. Interes stanowy myśmy z razu odrzucili, a mają go jeszcze na oku sfery arystokratyczne. Jako na olbrzymią większość w państwie, spada na włościan i odpowiedzialność za losy państwa. Ale każdy może tylko tyle ciężaru udźwignąć, na ile stać jego siły. Ofiara dla państwa nie powinna być nigdy za wielką. Jeśliby ktoś twierdził, że na dzisiejszym kongresie wyciągamy pięść na jaki folwark czy stan, ten się myli. Niechajby ci, którzy po ulicach noszą tablice z oszczerczymi napisami, właściwymi wariatom, weszli do środka, a przekonaliby się, że tak nie jest. Utarło się zdanie, że wszystkiemu złu w Polsce winien chłop. Mnie się zarzuca, że nakupiłem sobie folwarków. Przyrzekłem swego czasu publicznie, że temu, kto mi choćby jeden taki folwark wskaże, podaruję wszystkie. Dotąd jednakże nie zgłosił się nikt, a one przecież na księżycu nie są. Jeślibyśmy mieli grzechy, to się do nich przyznamy, bo przyznający się do winy są na drodze do poprawy, ale wpierw trzeba mieć grzechy. Niedawno powiedziano w Warszawie, że drożyźnie się zaradzi, gdy chłop dostanie 25 kijów. Zdzierstwo stanowczo potępiam i każę podporządkować się każdej władzy, ale z drugiej strony nie należy jednostek wyzyskiwać. Chcecie być obywatelami chcącymi spełnić obowiązki wobec państwa? A zatem nie wolno wobec was stosować środków, jakie się stosuje wobec zwierząt. Nie chcemy nikogo uciemiężać, odbierać mu praw, ale musimy bronić praw własnych, a przeciw wszelkim na nie zamachom musimy stanowczo zaprotestować!” – pisał Wincenty Witos”.
PAP/AJ