Władza polityczna i instytucje nie odgrywają już roli stabilnych punktów odniesienia – Jean-Pierre Le Goff
„Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej i społecznej, wykroczeń i przemocy wszelkiego typu, handlu narkotykami, antysemityzmu, nielegalnej imigracji, islamizmu, władze polityczne zbyt długo sprawiały wrażenie, jakby unikały jednoznacznych odpowiedzi i krążyły wokół tematu, ubierając swoje wahania i bezsilność w mgliste odniesienia do wielkich wartości i frazy, które ostatecznie gubią sens” – podkreśla Jean-Pierre Le Goff na łamach „Le Figaro”.
.Jean-Pierre Le Goff jest francuskim socjologiem i filozofem, autorem książek, m.in. „Malaise dans la démocratie”.
W wywiadzie dla „Le Figaro”, Jean-Pierre Le Goff analizuje sytuację polityczną we Francji od momentu rozwiązania parlamentu przez Emmanuela Macrona w czerwcu 2024 r.
Zdaniem socjologa, rozwiązanie francuskiego parlamentu było „nagłym przyspieszeniem autodestrukcji polityki przez prezydenta Republiki, który uważał się za wszechmocnego, nie biorąc pod uwagę Francji podzielonej oraz mentalności i obaw zwykłych obywateli”. Jak podkreśla Jean-Pierre Le Goff, w rezultacie we Francji panuje „marazm, który coraz bardziej niszczy politykę i zwiększa rozczarowanie”. „Od rozwiązania parlamentu i wotum nieufności dla rządu, który utrzymał się trzy miesiące, polityka dała dziwny spektakl, który wzmacnia wrażenie nierealności i bezsilności. Medialno-polityczna bańka, zasilana kanałami informacyjnymi i mediami społecznościowymi, żywiła się podziałami i niekończącymi się negocjacjami, jak w słabym serialu z wadliwymi scenariuszami i zmieniającą się obsadą” – ocenia.
„Analitycy, dziennikarze, wszelkiego rodzaju doradcy nieustannie mówili o przewidywaniach, o tym co zostało powiedziane a co przemilczane, o rozmowach, o oficjalnych i tajnych spotkaniach. (…) Debatowano wciąż na nowo i bez końca o kwestiach: Jaki silny sygnał dać jednym lub drugim? Jakich granic nie przekraczać? Co tak naprawdę powiedzieli oni sobie z Macronem? i o tym kluczowym pytaniu, które bez wątpienia fascynuje Francuzów: Czy socjaliści zrobią jakiś krok?… I w tym samym czasie pojawiały się jedne sondaże po drugich, zawsze z tym samym pytaniem: Czego tak naprawdę chcą Francuzi, tak jakby mimo sondowania ich pod każdym kątem, nie miało się pojęcia o ich troskach” – stwierdza.
„Ten polityczny spektakl jest rozczarowującą rzeczywistością i tak też jest postrzegany, co nie oznacza, że wszyscy politycy żyją i debatują w bańce kanałów informacyjnych i mediach społecznościowych, która odcina ich od rzeczywistości. W zależności od ich doświadczenia życiowego i wykształcenia, nie wszyscy uważają politykę za projekt kariery na miarę ich ambicji. Wielu ma ludzkie doświadczenie, kulturę, silne i uargumentowane przekonania, zachowują poczucie odpowiedzialności za państwo. Nie podważam ich poświęcenia i kompetencji do wyciągnięcia kraju z marazmu” – zaznacza. „Chodzi jednak o unikanie udawania, jasno przyznając się do problemów, które bardzo niepokoją Francuzów. Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej i społecznej, wykroczeń i przemocy wszelkiego typu, handlu narkotykami, antysemityzmu, nielegalnej imigracji, islamizmu, władze polityczne zbyt długo sprawiały wrażenie, jakby unikały jednoznacznych odpowiedzi i krążyły wokół tematu, ubierając swoje wahania i bezsilność w mgliste odniesienia do wielkich wartości i frazy, które ostatecznie gubią sens” – dodaje.
Zdaniem socjologa, w kontekście sytuacji politycznej we Francji, powinny zostać podjęte środki, aby „pozwolić obywatelom na zrozumienie sytuacji i podejmowanie w pełni świadomych decyzji politycznych” poprzez „przedstawienie wizji i projektu, potwierdzających silne idee, takie jak sposób na przywrócenie i waloryzację dziedzictwa humanistycznego i republikańskiego, wytłumaczenie naszej koncepcji suwerenności Francji w Unii Europejskiej i wizja jej możliwej przyszłości”.
„Tak naprawdę, to co wydaje mi się fundamentalną kwestią, to nie demokracja partycypacyjna, z jej wielkimi debatami i komitetami obywateli, które mieszają już i tak słabe punkty odniesienia demokracji przedstawicielskiej. To zdolność, lub jej brak, do wyjścia z bezkształtnej demokracji, przywracając polityce wymiar kulturowy i historyczny oraz wzmacniając środki działania i autorytet władzy publicznej” – stwierdza Jean-Pierre Le Goff.
.Zdaniem socjologa, sposób prowadzenia polityki przez rządzących od lat charakteryzuje się „polityką skoncentrowaną na adaptacji w sytuacjach kryzysowych, bez wizji i planu na przyszłość w zmieniającym się świecie; władzą polityczną, niespójną w swojej strukturze wewnętrznej i realizowanych politykach, opartych na rezygnacji i kolejnych zmianach bez jasnego wyjaśnienia; dyskursem politycznym, który wygłasza sprzeczne opinie ze zdumiewającą pewnością siebie, wzorując się na modelu komunikacji medialnej”. „Wszystko to podsyciło i pogłębiło chaos w podzielonym społeczeństwie, a władza polityczna i instytucje nie odgrywają już roli stabilnych punktów odniesienia, wiarygodnych i bezpiecznych, koniecznych dla życia w społeczeństwie i jedności państwa” – stwierdza Jean-Pierre Le Goff.
Julia Delanne, Paryż